Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Wassermann: Nie ma współpracy między rządem a samorządami? W Krakowie pokazujemy, że jest ona fantastyczna

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Niecodzienny sojusz: Małgorzata Wassermann bardzo chwali sobie współpracę z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim
Niecodzienny sojusz: Małgorzata Wassermann bardzo chwali sobie współpracę z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim Andrzej Banas
- Jesteśmy drużyną, a nasz wspólny cel jest jeden: wygrać wybory, wprowadzić do Sejmu jak największą liczbę posłów i nadal działać dla dobra Polski - mówi Małgorzata Wassermann, która jest lokomotywą wyborczą Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie.

W wyborach do Sejmu trzeci raz z rzędu zmierzy się pani z politykiem Koalicji Obywatelskiej, który nie jest związany z Krakowem. "Jedynką" został pochodzący z Kielc Bartłomiej Sienkiewicz. To dla pani zaskoczenie?
Nie zastanawiałam się nad tym, kogo w Krakowie wystawi Koalicja Obywatelska. Ostatecznie pierwsze miejsce na liście przypadło Bartłomiejowi Sienkiewiczowi. Na takim wyborze Donalda Tuska stracą mieszkańcy. Były minister spraw wewnętrznych nie jest związany z miastem. Podobnie było w przypadku jego dwóch poprzedników: Pawła Kowala i Rafała Trzaskowskiego. W kampanii wyborczej zarzekali się, że będą pracowali dla Krakowa. Praktyka pokazała, że nie zrobili dla jego mieszkańców nic pożytecznego. Totalnym przeciwieństwem polityków KO jest Jadwiga Emilewicz z Prawa i Sprawiedliwości, która co prawda pochodzi z Krakowa, ale została delegowana do Poznania i tam ciężko pracuje jako posłanka. Ma bowiem świadomość, że wyborcy powierzyli jej swoje sprawy i zaufali, że zrobi coś dobrego dla miasta.

Nawet część krakowskich polityków PO była zaskoczona faktem, że "jedynką" został Bartłomiej Sienkiewicz. Może to świadczyć o wewnętrznym konflikcie w partii Donalda Tuska. Ale czy Zjednoczona Prawica faktycznie jest zjednoczona przed wyborami? Mówiło się o tym, że prezes Jarosław Kaczyński wraca do rządu, by łagodzić wewnętrzne spory.
Zapewniam, że jesteśmy nadzwyczaj zjednoczeni, a współpraca Prawa i Sprawiedliwości z koalicjantami układa się bardzo dobrze. Dlaczego mówię nadzwyczaj? Zwróćmy uwagę na fakt, że siłą rzeczy kandydaci z jednej listy konkurują również między sobą, co może generować konflikty wewnątrz partii. U nas tego nie ma. Uczestniczyłam już w wielu kampaniach wyborczych. Jeszcze nigdy nie było aż tak dobrej współpracy. Zaangażowanie naszych polityków jest naprawdę ogromne. Jesteśmy drużyną, a nasz wspólny cel jest jeden: wygrać wybory, wprowadzić do Sejmu jak największą liczbę posłów i nadal działać dla dobra Polski.

By to osiągnąć, Prawo i Sprawiedliwość postawiło na znane nazwiska. Ale niektóre decyzje władz partii okazały się zaskakujące dla wyborców. Na przykład umieszczenie Ryszarda Terleckiego na pierwszym miejscu listy w okręgu nr 14, który obejmuje m.in. powiat tatrzański. Górale są zdziwieni, bo przed rozpoczęciem kampanii wyborczej marszałek rzadko bywał pod Tatrami.

Od wielu miesięcy marszałek Terlecki jest na Podhalu niemal w każdej wolnej chwili. Bardzo zżył się z tym regionem oraz z jego mieszkańcami. Proszę pamiętać o tym, że poseł jest pomostem między rządem a samorządem. Dzięki swojej bardzo silnej pozycji oraz dzięki swojemu stanowisku Ryszard Terlecki jest w stanie zrobić naprawdę wiele dobrego dla okręgu wyborczego, w którym przyszło mu startować w wyborach do Sejmu. Warto też wspomnieć, że jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy bardzo zżyci z Podhalem i problemy jego mieszkańców są nam bliskie.

A dlaczego prezes Jarosław Kaczyński nie zdecydował się stanąć w wyborcze szranki z Donaldem Tuskiem w Warszawie, tylko będzie startował z Kielc?
Liderzy partii zawsze robią rekordowe wyniki, niezależnie od tego, w jakim okręgu są "jedynkami". Dla Prawa i Sprawiedliwości stawka w tych wyborach jest naprawdę wysoka, bo przez lata zainwestowaliśmy wiele siły i pieniędzy w rozwój Polski i tylko my jesteśmy gwarantem tego, że ten proces będzie kontynuowany. To dzięki rządowi PiS udało się przejść przez dwa ciężkie kryzysy: pandemię Covid-19 i wojnę w Ukrainie. W efekcie Polacy nie żyli na skraju ubóstwa, a tak się działo w niektórych krajach, np. we Włoszech, gdzie rząd nie wspierał swoich obywateli. Prezes Jarosław Kaczyński bardzo chce kontynuować politykę, dzięki której naszym obywatelom żyje się coraz lepiej. Dlatego podjął decyzję o byciu "jedynką" w Kielcach, bo z perspektywy liczby mandatów jego start z okręgu nr 33 może poprawić wynik Prawa i Sprawiedliwości. Poświęcił rywalizowanie z Donaldem Tuskiem dla dobra PiS, a tym samym dla dobra Polski.

Załóżmy, że wywalczy pani poselską reelekcję. Co zyska na tym Kraków?
Nie ma takiej dziedziny, którą ja i moja partia pozostawi bez wsparcia. Na pewno będę chciała wspierać rozwój komunikacji miejskiej w Krakowie. Cel jest taki, żeby w przyszłości transport publiczny w stolicy Małopolski był całkowicie zeroemisyjny. Z pewnością na nasze wsparcie mogą liczyć uczelnie oraz szpitale. Służba zdrowia to dla mnie szczególnie ważna dziedzina. Jestem dumna z tego, jak wyglądają dziś krakowskie szpitale. Przeskok z tego co było, do tego co mamy obecnie, jest ogromny, a nastąpił m.in. dzięki rządowemu wsparciu. Intensywnie współpracuję z uczelniami wyższymi. Obserwuję, jak bardzo rozwija się Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Poziom nauczania jest tam coraz wyższy. Wspieram i będę wspierać także Uniwersytet Jagielloński. Władze uczelni wiedzą, że zawsze mogą do mnie zadzwonić z każdym problemem. Nie zostawiamy również kultury. Kraków dostał w tym zakresie bardzo duże wsparcie. Powstaje tutaj m.in. Centrum Muzyki, na którego budowę pieniądze przekazał nasz rząd. To bardzo potrzebna inwestycja, na którą miasto czekało od lat.

Potrzebna, ale i kontrowersyjna. Krakowska prokuratura bada sprawę 10-milionowej darowizny, którą na budowę Centrum Muzyki przekazał miastu informatyk z Londynu.
Jestem przekonana, że ta sprawa zostanie odpowiednio wyjaśniona przez służby. Z tego co wiem, na ten moment nie ma nic, co by wskazywało na popełnienie przestępstwa. Proszę jednak pamiętać: nie jestem prokuratorem. Zostawmy sprawę śledczym i poczekajmy na efekty ich działań. Moim celem jest wspieranie ważnych inwestycji, a taką jest budowa Krakowskiego Centrum Muzyki w Cichym Kąciku.

Dużo mówi pani o korzyściach, jakie dla Krakowa przynoszą rządy Prawa i Sprawiedliwości. Wiele dobrego miało się wydarzyć w mieście dzięki Igrzyskom Europejskim. Śledziła pani imprezę?

Tak. Uważam, że przez część środowisk politycznych jest oceniana w sposób niesprawiedliwy. Jak przychodziło się na trybuny, a sama na nich zasiadłam, to widać było wśród kibiców oraz sportowców ogrom szczęścia. Niektórzy starają się umniejszać rangę Igrzysk, ale nie mają w tym racji. To było wielkie, wspaniałe wydarzenie, na którym bardzo zyskała cała Małopolska, w tym Kraków. Za pieniądze, które miasto w ramach Igrzysk otrzymało od rządu, udało się zrealizować wiele inwestycji. Każdy z nas co najmniej kilka razy w tygodniu przejeżdża ulicą, która została wyremontowana z tych środków.

Pozostał jednak pewien niesmak po Igrzyskach Europejskich. Organizatorzy zalegają miliony złotych firmom, które angażowały się w to, aby impreza mogła się udać. Przedsiębiorcy zgłaszali się z tym problemem do pani?
Nie, natomiast jest mi on znany. O problemie wie również urząd marszałkowski w Krakowie, który stara się go rozwiązać. Jestem głęboko przekonana o tym, że wszyscy ludzie, którym organizatorzy Igrzysk Europejskich zalegają z wypłatami, otrzymają pieniądze. Nie wyobrażam sobie, żeby stało się inaczej. Jednocześnie jestem zdania, że sprawę trzeba dogłębnie zbadać. Z doświadczenia prawniczego wiem, że nie wszystko jest takie czarno-białe, na jakie początkowo wygląda. Dlatego nie oceniajmy pochopnie organizatorów. Dajmy im wywiązać się z zawartych umów z firmami. Oczywiście jeśli któryś z przedsiębiorców potrzebowałby mojej pomocy, jestem do dyspozycji.

Faktem jest, że dzięki Igrzyskom Europejskim udało się wyremontować wiele dróg. Mieszkańcy liczą na to, że teraz będzie po nich jeździć coraz więcej ekologicznych autobusów. Wspomniała pani, że cel jest taki, aby transport publiczny w Krakowie był w stu procentach zeroemisyjny. Ze wsparciem rządu: w jakiej perspektywie uda się to osiągnąć?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Będziemy dążyli do tego, żeby stało się to w najbliższej kadencji Sejmu. Ogromnym wsparciem będą pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, które, o czym jestem głęboko przekonana, zostaną odblokowane dla Polski po rozstrzygnięciu wyborów parlamentarnych. Unia Europejska jasno wskazuje, kto jej zdaniem powinien wygrać w Polsce. Ale jestem przekonana, że w wyborach zwycięstwo osiągnie Prawo i Sprawiedliwość, a nie Koalicja Obywatelska. Jeśli tak się stanie, pieniądze z KPO zostaną nam przyznane. Część z nich zostanie przeznaczona na zeroemisyjny transport.

Dążenie do zeroemisyjności to jeden z elementów walki o czyste powietrze. W tym kontekście dużym problemem są paliwa kopalne. Kiedy Polska odejdzie od węgla?
Nie podam konkretnej daty. Jako rząd zdajemy sobie sprawę, że ograniczenie udziału węgla w energetyce jest koniecznością. Na razie w Polsce stawiamy na miks energetyczny. Inwestujemy też w atom. Społeczeństwo nas w tym wspiera. Stawiamy również na fotowoltaikę. Bardzo cieszy fakt, że panele pojawiają się na kolejnych domach. Dążymy do tego, by w fotowoltaikę mogli inwestować również mieszkańcy bloków. W tym wszystkim musimy pamiętać o wojnie w Ukrainie, która wciąż się toczy. Szantaż Putina pokazał, że trzeba być samodzielnym jako kraj i mieć różne źródła dostaw energii. Ważne jest również to, żeby odpowiedzialnie sterować gospodarką. Z jednej strony będziemy dążyć do tego, by Polacy oddychali coraz lepszym powietrzem, ale ograniczając udział węgla w energetyce, musimy również zadbać o ludzi, którzy w szeroko rozumianym sektorze wydobywczym pracują.

W kontekście atomu: w Nowej Hucie ma powstać mała elektrownia jądrowa. Mieszkańcy są tym zaniepokojeni. Rozmawiała pani z nimi?
Jeszcze nie. Myślę, że jak chodzi o atom, to najważniejsza jest odpowiednia akcja informacyjna. Trzeba pokazywać ludziom, że to bezpieczne źródło energii. Pamiętam, jak wiele obaw mieli mieszkańcy w związku z budową Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów, do którego powstania również przyłożyłam rękę. Ostatecznie okazało się, że ekospalarnia jest bezpieczna i nie generuje uciążliwości dla Krakowa i jego mieszkańców. To najbardziej nowoczesny tego typu obiekt w Europie, w którym wszystko jest bardzo ekologiczne. Dzięki tej inwestycji śmieci nie walają się po mieście, a na dodatek w wyniku przetwarzania odpadów udaje się pozyskać energię.

Wystartuje pani w wyborach na prezydenta Krakowa?
W ogóle się tym teraz nie zajmuję. Przede mną wybory parlamentarne i na nich się skupiam.

Jak się pani współpracuje z prezydentem Jackiem Majchrowskim?
Dużo mówi się o tym, że nie ma współpracy między rządem a samorządami. Tymczasem w Krakowie pokazujemy, że jest ona fantastyczna. Z prezydentem Jackiem Majchrowskim również. Nie jest to jednak współpraca o podtekście politycznym, na który bardzo często zwraca się uwagę w mediach. Jest to współpraca dla mieszkańców.

Dla prezydenta Jacka Majchrowskiego liczą się rządowe pieniądze na inwestycje, a nie poglądy polityczne. Tak przynajmniej mówił przy okazji współpracy magistratu z PiS-em w czasie organizacji Igrzysk Europejskich.

I to jest święta prawda. Najważniejsze jest to, żeby w efekcie tej współpracy Kraków się rozwijał. W czasie spotkań z prezydentem Majchrowskim nie schodzimy na tematy polityczne. Nie ma między nami targów, w efekcie których nasi ludzie, tak jak politycy Platformy Obywatelskiej, obejmują funkcje w miejskich spółkach.

W Radzie Miasta Krakowa Prawo i Sprawiedliwość często stoi w opozycji do Jacka Majchrowskiego. Podoba się pani, jak obecny prezydent zarządza miastem?
Z pewnością mam odmienną wizję jego rozwoju jeżeli chodzi o szeroko pojęty transport i komunikację. Nie podoba mi się, że władze Krakowa zawężają pasy ruchu dla samochodów i likwidują miejsca postojowe dla mieszkańców. Prezydent Jacek Majchrowski zna moje stanowisko w tej sprawie. Żyjemy w takiej strefie klimatycznej, w której znaczną część roku zamiast z rowerów korzystamy z transportu publicznego oraz z własnych samochodów. Ograniczanie przestrzeni dla aut jest bardzo problematyczne dla mieszkańców. Spójrzmy, jak po zmianach trudno jeździ się ulicą Dietla.

Czyli Kraków w pani wizji to miasto, które bardziej niż na rowery stawia na komunikację miejską, w tym może i na metro?
Nie mówię nie dla metra. Jeśli chcemy zmniejszać korki, musimy rozważyć taką inwestycję w Krakowie. Zdaję sobie sprawę, że samorząd sam jej nie udźwignie. Wspólnie z rządem Prawa i Sprawiedliwości jesteśmy gotowi do pomocy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Małgorzata Wassermann: Nie ma współpracy między rządem a samorządami? W Krakowie pokazujemy, że jest ona fantastyczna - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto