Budowa muzeum w podziemiach Rynku Głównego jest sprawą priorytetową dla miasta i pozostaje mi jedynie wyrazić żal w związku z bezustannym politycznym wykorzystywaniem tej sprawy. Ciągle ktoś próbuje przeszkodzić miastu w ukończeniu tej inwestycji. Ostatnio, podczas obrad Rady Miasta Krakowa, zgłoszono populistyczny wniosek o zabranie pieniędzy niezbędnych dla dokończenia budowy i przeznaczenie ich na bliżej niesprecyzowane potrzeby związane z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym miasta. Przypomina się również krążącą po Krakowie w 2005 roku plotkę, jakoby w podziemiach planowano otwarcie hipermarketu.
Jest mi przykro w związku z uporczywym wprowadzaniem w błąd opinii publicznej w tej sprawie. Zarzut o komercjalizacji podziemi jest irracjonalny oraz bezpodstawny. Biorąc pod uwagę ilość zabytków oraz kontekst historyczny, zrealizowanie tak absurdalnej inwestycji w tym miejscu jest niemożliwe ze względów prawnych. Obszar Rynku Głównego i jego podziemi jest miejscem wyjątkowym - objętym specjalnym nadzorem. Nikt o zdrowych zmysłach nie ważyłby się podnosić ręki na dobra, które odkryto podczas prac archeologicznych. Rozumiem jednak, że powtarzanie w kółko kłamstw ma jeden cel - obrzucenie mnie błotem, z którego coś może się do mnie przykleić.
Warto przypomnieć, iż podobne zarzuty pojawiały się już w trakcie poprzedniej kampanii samorządowej w 2006 roku. Zaangażowano wtedy wszystkie możliwe środki do dezawuowania tego projektu, poczynając od nadzoru budowlanego, na prokuraturze kończąc. Wszystkie sześć spraw toczących się w tej sprawie zostało wyjaśnionych i umorzonych. Wracanie do tych kwestii w tym momencie jest symptomatyczne i w obliczu zbliżających się wyborów staje się kolejną próbą politycznego wykorzystania tej samej sprawy, tym razem przez inny obóz polityczny.
Niestety, stawiane w taki sposób zarzuty niosą ze sobą nie tylko straty polityczne, ale również realne szkody materialne, które negatywnie odbijają się na stanie znajdujących się na tym obszarze zabytków. Wszczęcie licznych postępowań przed poprzednią kampanią wyborczą spowodowało ogrodzenie i zamknięcie Rynku Głównego na wiele miesięcy. Dzisiejsze, na szczęście rozwiązane już problemy związane z budową muzeum w podziemiach (zagrzybienie), były konsekwencją przerwanych wówczas prac budowlanych, m.in. budowy instalacji wentylacji oraz klimatyzacji. Te inwestycje kończone są dopiero teraz.
Chcę przypomnieć tym, którzy już zapomnieli, że podobne, choć mniejsze emocje towarzyszyły powstaniu muzeum w Fabryce Emalia Oskara Schindlera. Wtedy również pojawiały się zastrzeżenia do przedstawiania zbiorów muzealnych w sposób rodem z XXI wieku. Nie krzyczano jednak zbyt głośno na ten temat, gdyż to naprawdę ciekawe i świetnie prosperujące dziś muzeum otwierano w czasie zbyt odległym od kampanii wyborczej. Nie było więc potrzeby marnowania energii na podobne protesty. Próba rozgrywania inwestycji miejskich w celach wyborczych jest niedopuszczalna i jestem przekonany, że wyborcy ocenią to właściwie.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?