Kraków. Zastępczyni prezydenta doniosła policji na sfrustrowanych rodziców uczniów

Rodzice uczniów Zespołu Szkół Integracyjnych nr 7 spotkali się wczoraj z prezydentem Jackiem Majchowskim w sprawie dyrektora tej placówki Artura Ławrowskiego. Chcą, aby od 1 września nadal pełnił tę funkcję. Dowiedzieli się jednak, że nie jest to możliwe. - Decyzja już zapadła, mydlono nam tylko oczy, że jest jeszcze jakaś szansa - mówiła Renata Zięć, jedna z protestujących mam.

Dyrektor, który należy do PO, nie został wybrany na kolejną kadencję, ponieważ konkurs uznano za nierozstrzygnięty.

Jacek Majchrowski chciał, by szkołą nadal kierował Artur Ławrowski, ale nie zgodziła się na to małopolska kurator Barbara Nowak z PiS, która na tym stanowisku widzi Jolantę Kluz, byłą dyrektorkę sąsiedniej szkoły.

Tymczasem rodzice nie chcą pogodzić z taką decyzją. Kilka razy protestowali już pod kuratorium a wczoraj zorganizowali pikietę przed Urzędem Miasta. - Chcielibyśmy, aby prezydent Jacek Majchrowski powierzył stanowisko dyrektora obecnej wicedyrektorce i zostawił dyrektora Ławrowskiego jako wicedyrektora. To jest zgodne z przepisami -argumentuje Tomasz Góra , jeden z protestujących.

Wcześniej rodzice zapowiedzieli, że będą kontynuować swoją akcję i być może nie poślą dzieci na rozpoczęcie roku szkolnego 4 września. W emocjach zagrozili, że zablokują szkołę. Katarzyna Król wiceprezydent Krakowa ds. edukacji postanowiła przywołać ich do porządku.

Napisała w sprawie protestujących rodziców list na policję. Zawiadamia w nim o możliwości popełnienia wykroczenia przez rodziców. Miałoby ono polegać na tym, że łamią swój obowiązek regularnego posyłania dziecka do szkoły. Według wiceprezydent zapowiedzi rodziców to „publiczne nawoływanie do nieposłuszeństwa” oraz łamanie konstytucji, która mówi o obowiązkowej nauce do 18 roku życia.

Rodzice uważają, że wiceprezydent chce ich zastraszyć. - Smutne jest to, że nie poznaliśmy konkretnych powodów, dla których dyrektor Ławrowski nie może pozostać na swoim stanowisku - mówi Tomasz Góra.