Łysy jak kolano, niski, 27-letni Bartłomiej K. 16 października 2011 r. był u znajomych na imprezie towarzyskiej, potem z kolegami wrócił do mieszkania przy ul. Okólnej. Na co dzień mieszkał tam ze starszym o siedem lat bratem. Jeden z pokoi podnajmowali znajomej Jolancie R.
W mieszkaniu przy ul. Okólnej bracia i ich koledzy dalej imprezowali. Po północy kilku uczestników biesiady odjechało taksówką. W pewnej chwili doszło do sprzeczki między braćmi. Była na tyle głośna, że obudziła się Jolanta R., która spała w pokoju obok. Gdy kobieta zajrzała do obu braci, by się zorientować, co się dzieje, zobaczyła, że ranny Grzegorz K. leży na łóżku, Bartłomiej K. się nad nim pochyla i przy okazji stara się zatamować duży krwotok z brzucha brata. Potem sprawca tragedii wyrwał kabel od pralki i odgrażał się, że popełni samobójstwo. Wycierał też z podłogi plamy krwi.
Jolanta R. rzuciła się, by także udzielić pomocy rannemu. W pewnej chwili zadzwoniła na pogotowie. Karetka przyjechała dość szybko, ale ratownicy nie mogli wejść do środka. Bartłomiej K. nie zgadzał się, by przekroczyli próg jego mieszkania.
W końcu jednak weszli i zaczęli reanimować rannego. Grzegorz K. trafił do szpitala, ale zmarł tam po trzech dniach - miał mocno uszkodzoną wątrobę.
Bartłomiej K. nie przyznawał się do winy. Mówił, że nie pamięta okoliczności zajścia. Dopiero w trakcie trzeciego przesłuchania zaczął opowiadać, że do zadania ciosu doszło, gdy się szamotał z bratem. Nóż miał wtedy trzymać jednak w ręce Grzegorz K. i to on sam nadział się na ostrze.
Brat nie odpowiadał przed sądem za zabójstwo, ale za ciężki uszczerbek na zdrowiu, skutkujący śmiercią Grzegorza K.
- Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Okolicznością obciążającą w tej sprawie była wcześniejsza dwukrotna karalność Bartłomieja K. i działanie pod wpływem alkoholu - mówiła sędzia Bożena Jurczak. Za okoliczność łagodzącą uznała pozytywną opinię środowiskową na temat oskarżonego.
Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?