Kraków w finansowych tarapatach: kredyt ratunkiem dla miejskiej kasy

Czytaj także: Kraków: Małopolscy Patrioci wyklejają swastyki z wlepek przy moście Dębnickim

Tymczasem miasto ma nóż na gardle. Skończyły się m.in. pieniądze na łatanie dziur w drogach, a po magistracie przeszła plotka, że Jacek Majchrowski każe swoim pracownikom podpisywać zgody na przesunięcie terminu wypłacania pensji. - Nic takiego nie odnotowałam, a wiedziałabym jako pierwsza - zapewnia Maria Madejska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników UMK.

Tymczasem radni zabierają się za ocenę wykonania przez prezydenta zeszłorocznego budżetu. Muszą do końca czerwca podjąć uchwałę o absolutorium. Mają jednak wiele pretensji. Zarzucają prezydentowi, że przez ostatnie pięć lat za bardzo zadłużył miasto, bo inwestycje realizował głównie z miejskiej kasy zamiast szukać pieniędzy na zewnątrz. Po drugie twierdzą, że stracił na przewalutowaniu kredytów z franków szwajcarskich na złotówki i tylko dzięki sztuczkom księgowym nie przekracza limitów zadłużenia.

- Wszystkie duże inwestycje były i są robione przy udziale środków unijnych. Kraków wykorzystuje je najlepiej w Polsce - twierdzi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta. - Księgowość była sprawdzana przez biegłych, którzy uznali ją za prawidłową. Przy kredytach nie ponieśliśmy straty - dodaje. Radni będą głosować wniosek o udzielenie absolutorium. Ale jeśli większość powie "nie" i tak prezydentowi to nie zaszkodzi.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!