MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: sceny grozy w nocnym klubie

Marian Satała
Przed tym klubem rozegrały się sceny jak z filmu grozy
Przed tym klubem rozegrały się sceny jak z filmu grozy Andrzej Banaś
W noc z niedzieli na poniedziałek o godz. 3.20 w Night Club Extaza w Krakowie doszło do awantury. Finał rozegrał się na zewnątrz. Ochroniarz maczetą odciął rękę klientowi, prawie na oczach policjantów, którzy przyjechali na miejsce, gdyż włączył się alarm w klubie. Poszkodowany śmigłowcem, wraz z zabezpieczoną w worku z lodem odciętą dłonią, przewieziony został do specjalistycznego szpitala w Trzebnicy.

- Policjanci twierdzą, że kiedy podjeżdżali pod klub, w którym włączono alarm, ze środka wybiegło dwóch mężczyzn - relacjonuje Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. - Jeden z nich w pewnym momencie zamachnął się na drugiego jakimś długim przedmiotem. Trafiony mężczyzna przykucnął, a wokół niego pojawiła się duża kałuża krwi. Ranny mężczyzna powiedział, że ma pocięte ręce. Dłoń leżała nieopodal. Atakujący mężczyzna odrzucił trzymany w ręku przedmiot, który okazał się maczetą. Został zatrzymany - dodał Nowak.

27-latek może i tak mówić o szczęściu. Funkcjonariusze, którzy patrolowali tamten rejon miasta, byli na miejscu wypadku. Wezwali pogotowie ratunkowe. Mężczyzną od razu zajęli się lekarze. Postanowili, że trafi do szpitala im. św. Jadwigi w Trzebnicy koło Wrocławia. Lekarze z tego szpitala słyną ze skutecznej pomocy w ciężkich przypadkach.

Okaleczony mężczyzna był w Trzebnicy już o 10 rano. Doc. Jerzy Jabłecki, szef trzebnickiego ośrodka replantacji mówi, że do operacji trzeba go było przygotować. Pacjent był bowiem nietrzeźwy. - Przez kilka godzin przyszywaliśmy prawą rękę, która była częściowo amputowana - tłumaczy doc. Jabłecki. - Przed godz. 17 przygotowywano mężczyznę do kolejnej kilkugodzinnej operacji, przyszycia lewej ręki, odciętej w całości. Czy dłonie będą sprawne? Okaże się w przyszłości.

Niejasne są przyczyny awantury. Przesłuchiwani pracownicy twierdzą, że 27-latek nie zapłacił za usługę świadczoną przez jedną z kobiet, inni zaś utrzymują, że młodzieniec awanturował się, nie chcąc płacić za drinka, który zamówił. Zatrzymany 33-letni mężczyzna utrzymuje, że jest ochroniarzem w klubie. Interweniował, bo zaczął się awanturować młody klient. Odmówił jednak dalszych zeznań. Policja bada okoliczności zdarzenia, jednocześnie dementuje, że sprawcą jatki był licencjonowany ochroniarz. - To taki wielki bramkarz, wynajęty przez właścicieli do pilnowania porządku - usłyszeliśmy.

Jerzy Woźniakiewicz, członek magistrackiej komisji praworządności uważa, że konieczne są kontrole, które wykażą, jakich ludzi zatrudniają właściciele nocnych klubów. - Być może, aby było taniej, rezygnują z licencjonowanej ochrony - zastanawia się. - Przypadkowych ochroniarzy trzeba eliminować, by nie dochodziło do tragedii.

Internauci potwierdzają, że w wielu klubach na bramkach stoją umięśnieni mężczyźni, nafaszerowani sterydami. - U takich agresja rodzi się szybko - zaznaczają. - Nie mamy wielu zgłoszeń o awanturach wywoływanych przez ochroniarzy - zapewnia Nowak. - Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że rzadko kiedy osoby poszkodowane chcą rozgłosu. Tym bardziej, że na ogół są pod wpływem alkoholu.

Współpraca Magdalena Kozioł

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto