Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: Poczta Polska chce likwidować tradycyjne urzędy

A. Maciejowski, K. Jasińska
W nowej agencji  przy ul. Bieżanowskiej mieszczą się trzy osoby, reszta musi czekać na zewnątrz
W nowej agencji przy ul. Bieżanowskiej mieszczą się trzy osoby, reszta musi czekać na zewnątrz Jan Hubrich
Poczta Polska szuka oszczędności kosztem swoich klientów. W miejsce i tak źle działających tradycyjnych urzędów powstają małe i ciasne agencyjki. Dla klientów oznacza to, że jeszcze trudniej będzie nadać przesyłkę czy zrobić przelew. Dłużej za to będzie trzeba stać w kolejce.

Kraków jest jednym z czterech miast (obok Warszawy, Chorzowa i Rzeszowa), w których Poczta Polska postanowiła sprawdzić bojem zamianę urzędów w agencje. Eksperyment przy przy ul. Bieżanowskiej raczej się nie udał.

Choć Mariusz Popek, członek zarządu Poczty Polskiej zapewniał w styczniu tego roku, że na jeden likwidowany urząd powinny przypadać dwie lub trzy agencje, przy Bieżanowskiej powstała tylko jedna. Mieszkańcy osiedla Prokocim nie kryją oburzenia. - W starej poczcie pracowały dwie kasjerki. Teraz w jednym okienku obsługa jest dużo wolniejsza - oburza się Agnieszka Zając.

Na dodatek agencja jest bardzo mała. Wewnątrz mieszczą się najwyżej trzy osoby. Reszta klientów musi czekać na zewnątrz. Mimo wcześniejszych zapewnień zarządców poczty, w agencjach nie ma również wszystkich usług, które były dostępne w dotychczasowej placówce. W agencji nie są przyjmowane np. wpłaty pieniężne. - Teraz, gdy chcę zrobić wpłatę, muszę chodzić na pocztę na inne osiedle, np. na Kozłówek - denerwuje się Janina Głowacka.

Czytają także:**800 pustostanów w Krakowie, a rodziny czekają**

Na dodatek w środku dnia, od godz. 14.30 do 15.15 agencja jest zamknięta. - W starej placówce, gdy jedna pani szła na przerwę, to otwarte było drugie okienko, a teraz przez blisko godzinę nie można tu nic załatwić - skarży się Bożena Jurgiel.

Rzecznik małopolskiego oddziału Poczty Bartłomiej Kierzkowski nie kryje, że urząd został zlikwidowany ze względu na oszczędności. - Nie możemy utrzymywać placówek, które nie przynoszą zysku - tłumaczy rzecznik. Zapewnia jednak, że jeżeli znajdzie się chętny do poprowadzenia kolejnej agencji przy Bieżanowskiej, Poczta rozważy otwarcie w okolicy kolejnego punktu.

Problem jednak w tym, że chętnych do prowadzenia agencji jest jak na lekarstwo. - Nawet jeśli taki się już znajdzie, to po 2-3 miesiącach zacznie mieć kłopoty. To mało opłacalny interes - mówi właściciel agencji w centrum miasta. - By się utrzymać, musiałem zrezygnować z przyjmowania paczek - dodaje. Poczta oferuje bowiem agentom nieco ponad 1000 zł gwarantowanych zarobków.

Poczta nie chce ujawniać, ile urzędów zlikwiduje w Krakowie. W całej Polsce ma ich zniknąć prawie tysiąc. W ten sposób poczta redukuje koszty, by przygotować się do całkowitego otwarcia rynku pocztowego. Już za rok przestanie być monopolistą.

Poczta rozpoczyna też kolejną turę grupowych zwolnień. W samym Krakowie zwolnionych ma zostać kilkadziesiąt pracowników urzędów pocztowych. Na środę pracownicy poczty zapowiadają manifestację w centrum Krakowa. Ponad 300 osób o godz. 14. 40 ma wyruszyć spod budynku Poczty Głównej pod Urząd Wojewódzki.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto