Z tego okresu do dziś pod budynkiem zachowały się gotyckie piwnice. W XVI wieku, kiedy kamienica była przebudowywana na styl renesansowy, budowniczy przy okazji przerzucili nad ulicą drewnianą kładkę, która przez lata łączyła dom z budynkiem po drugiej stronie Grodzkiej.
Wtedy też na jej fasadzie zawisła figurka św. Anny, a kamienica zyskała nazwę - "Pod św. Anną". A jednak patronka nie ocaliła jej przed dramatycznymi skutkami wielkiego pożaru w 1850 roku. Ogień przypadkowo wzniecili podczas pracy młynarczycy z ulicy Krupniczej. Niestety, wiejący tego dnia silny wiatr doszedł przez Planty na Rynek. Działo się to ku zdumieniu i przerażeniu mieszkańców. Doszczętnie spłonęło wtedy wiele kościołów i budynków, w tym kamienica "Pod św. Anną".
Ale najgorsze były krzyki i płacz uwięzionych w ogniu ludzi, którzy płonęli żywcem. Pod koniec XIX wieku zakończyła się odbudowa całkowicie zniszczałej kamienicy. Dziś znajduje się tu "Dom Polonii".
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?