Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: mieszkańcy sami zdecydują, na co wydać pieniądze

Katarzyna Janiszewska
Krakowianie będą sami decydować, na co przeznaczą pieniądze rad dzielnic. Takie jest główne założenie projektu prowadzonego przez Stowarzyszenie Pracownia Obywatelska. Chce ono przetestować w Krakowie tzw. budżet partycypacyjny. A tym samym włączyć mieszkańców w to, co się dzieje w mieście.

- Często mieszkańcy mają pretensje do radnych, że ci nic nie robią - zauważa Magdalena Bassara, radna miejska z PO, była wieloletnia przewodnicząca Rady Dzielnicy II Grzegórzki. - Teraz będą mogli sami zobaczyć, ile problemów nastręcza najprostsza rzecz. W swoim ogrodzie możemy postawić byle jaką ławkę. Ale w mieście musi ona mieć certyfikaty, pozwolenia, opinie. Korzyści będą obustronne. Radni się dowiedzą, czego oczekują mieszkańcy. Mieszkańcy zrozumieją, że nie wszystkie życzenia są do spełnienia. Nie wynika to ze złej woli.

Na początek w programie finansowanym przez Fundację Batorego mają wziąć udział trzy dzielnice. Rekrutacja trwa do 22 marca. Muszą one m.in. zadeklarować, jaką kwotę przeznaczą do rozdysponowania mieszkańcom. - Udział w projekcie będzie dla nich wiążący - podkreśla Agnieszka Dziewitek z Pracowni Obywatelskiej. - Aby się później nie okazało, że radni będą chcieli realizować swój projekt, zamiast tego zgłoszonego przez mieszkańców.

To nie będą wielkie inwestycje: plac zabaw, chodniki, stojaki na rowery. - Ale tak naprawdę chodzi o to, by krakowianie mogli się spotkać, podyskutować, zobaczyć, na czym polega działanie rad dzielnic - mówi Dziewitek.

Budżet partycypacyjny był już wprowadzany w innych miastach. W Łodzi wzbudził sporo kontrowersji. Podział pieniędzy skończył się poważną awanturą wśród mieszkańców.

- To program pilotażowy, zobaczymy, jak się sprawdzi w Krakowie - mówi Andrzej Hawranek, radny z Dzielnicy VII Zwierzyniec, w której trwają dyskusje nad przystąpieniem do projektu. - Ale idea jest słuszna. Mieszkańcy płacą podatki. I to oni powinni decydować, na co zostaną przeznaczone ich pieniądze. Wstępnie myśleliśmy o przeznaczeniu do ich dyspozycji ok. 70-100 tys. zł. Jak na możliwości dzielnicy to sporo. Poważnie jesteśmy zainteresowani tematem.

Dodaje, że na Zwierzyńcu pewne elementy budżetu partycypacyjnego funkcjonują już od trzech lat. Remonty dróg, chodników, zieleńców odbywają się na wniosek mieszkańców. Składają oni pismo, a radni wpisują ich sugestie na listę rankingową.

Nad programem zastanawiają się też radni z Grzegórzek. - Myślę, że warto dać mieszkańcom szansę, by mogli się wypowiedzieć - podkreśla Małgorzata Ciemięga, przewodnicząca "dwójki". - Być może są pilne potrzeby, zadania, których nie realizujemy, bo nie wiemy o nich w radzie dzielnicy? A ewentualne rozbieżności zdań można przecież rozwiązać w demokratyczny sposób, na przykład przez głosowanie.

W radzie programowej projektu znalazł się też Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, urzędu, który realizuje projekty rad dzielnic. - Radni są głosem mieszkańców, ale czasem ten głos się rozmija ze społecznymi oczekiwaniami - zauważa Pyclik. - Z drugiej strony, bywa, że trzeba podjąć niepopularną decyzję, dobrą dla ogółu, zamiast iść za głosem głośniejszych. Ważne, by idea nie uległa wypaczeniu - zaznacza.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto