Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: kto da więcej, będzie mógł handlować na Rynku Głównym

Piotr Rąpalski
Dziś na Rynku Głównym plastycy handlują pod Sukiennicami
Dziś na Rynku Głównym plastycy handlują pod Sukiennicami Jan Hubrich
W marcu rozpocznie się batalia o miejsca handlowe na placach Starego Miasta. Na Rynku Głównym, placu Szczepańskim i Plantach. W szranki staną sprzedawcy obwarzanków, pamiątek i artyści malarze. Ale miejsce zdobędą tylko ci, którzy zaproponują urzędnikom wyższą stawkę. Cena wywoławcza to 3,30 zł za 1 mkw za dzień.

Obecni właściciele stoisk zapowiadają, że staną do przetargu. Obawiają się jednak, że konkurencja może ich przebić. Do tej pory umowy na prowadzenie biznesu w centrum były z reguły automatycznie przedłużane z roku na rok. - Postanowiliśmy zorganizować przetargi, aby pobudzić konkurencję - twierdzi Tomasz Popiołek, dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK. - Liczymy też na wyższe wpływy do budżetu miasta za prowadzenie handlu w tak interesujących lokalizacjach w Krakowie.

Taka strategia już się sprawdziła. W styczniu urząd zorganizował przetargi na siedem miejsc handlowych na bulwarze Czerwieńskim. Ceną wywoławczą było 3,30 zł za 1 mkw dziennie. Tyle kupcy płacili przed przetargiem. - Wylicytowano wszystkie miejsca. Osiągnęliśmy stawki od 4,30 do 8,30 zł - podają urzędnicy. Im bliżej pomnika Smoka Wawelskiego, tym opłaty były wyższe, bo i turystów jest tam najwięcej. Po przetargu zmniejszyła się też z 16 do 7 liczba punktow handlowych, często rażących pstrokacizną. Paru kupców się wycofało, a reszta prowadzi stanowiska na przemian w dni parzyste i nieparzyste.

Na Starym Mieście do wzięcia jest 21 stanowisk handlowych (stoisk z preclami lub pamiątkami - 11, punktów tylko z preclami - 2, miejsc dla plastyków z obrazami i grafikami - 8).

Przetarg będzie jednak inny niż na bulwarach. Tam dopuszczono do niego tylko handlujących już kupców. W rezultacie tylko wymienili się stoiskami. W ścisłym centrum o miejsce może ubiegać się każdy. - Stanę do przetargu, ale nie ukrywam, że boję się o jego wynik - mówi Włodzimierz Wicher, plastyk, który od 10 lat sprzedaje grafiki pod Sukiennicami. Dziś płaci ok. 300 zł miesięcznie. - Jeżeli koszty wzrosną o 20 proc., jeszcze się utrzymam, ale na granicy - oblicza Wicher.

Pod Sukiennicami na malarzy i grafików czekają dwa miejsca. Więcej malarzy (6 stanowisk) ma się pojawić pod kościołem św. Wojciecha, skąd ostatnio zniknęli.

Włodzimierz Wicher godzi się z zasadami wolnego rynku, ale część kupców krytykuje pomysł z przetargami. - Handluję preclami od 15 lat. Nie ma z tego kokosów, a muszę utrzymać rodzinę - mówi pani Maria, sprzedawczyni obwarzanków z Rynku. - Jeśli ktoś mnie przelicytuje, stracę pracę - dodaje.

Przetargami nie muszą się martwić grajkowie. Urząd miasta podpisuje z nimi indywidualne umowy. Obecnie zawarte są cztery. Z kapelą Krakowiacy, kapelą Krakusy, gitarzystą grającym przy ratuszu i artystą prezentującym strój szlachcica . - Niewielka liczba umów wynika z warunków atmosferycznych. W sezonie będzie ich więcej - zapewnia Popiołek i dodaje, że w zeszłym roku w występowało 15 grup artystycznych.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto