Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dokumentacja medyczna niepełnosprawnej Wiktorii... wyparowała

Joanna Urbaniec
Pani Agnieszka poszukuje dokumentacji medycznej swojej córki
Pani Agnieszka poszukuje dokumentacji medycznej swojej córki Fot. Joanna Urbaniec
Zapis przebiegu dziesięcioletniego leczenia niepełnosprawnej dziewczynki przepadł. Z obfitej kartoteki, prowadzonej w nowohuckiej przychodni, zostało tylko pięć kartek.

Pani Agnieszka Walasik poszukuje dokumentacji medycznej swojej niepełnosprawnej córki. Zapis przebiegu jej dziesięcioletniego leczenia przepadł... Chodzi o dokumentację z Przychodni Psychoneurologicznej Wieku Rozwojowego na osiedlu Centrum B 11. Czy zniknęła pomiędzy przychodnią w Nowej Hucie a zajmującą się archiwizacją dokumentów firmą Archi-Krak przy ulicy Halszki?

Pani Agnieszka samotnie wychowuje dwie córki. Starsza, 11-letnia Wiktoria, jest upośledzona umysłowo, oprócz tego nie mówi i cierpi na padaczkę. Od urodzenia objęta jest leczeniem specjalistycznym, była pod opieką psychiatry i neurologa w placówce w Nowej Hucie, finansowanej przez NFZ.

- Udałam się do przychodni, ponieważ jeszcze w tym miesiącu muszę ustalić termin na komisję lekarską, która wydaje orzeczenia o niepełnosprawności, a co się z tym wiąże, w dalszej procedurze, upoważnia do wydania zaświadczenia do zasiłku - opowiada nam Agnieszka Walasik.

W przychodni dowiedziała się, że NFZ nie przedłużył umowy ze spółką, która zapewniała opiekę neurologa, u którego córka była leczona przez 10 lat. Kobieta dowiedziała się też, gdzie zostały przekazane dokumenty.

- Zadzwoniłam do archiwum i poprosiłam o ksero dokumentów. Kartoteka jednej córki została mi przekazana w całości, natomiast dokumenty Wiktorii to tylko pięć kartek - relacjonuje pani Agnieszka. Początkowo myślała, że to pomyłka i skontaktowałam się z placówką, która przesłała kserokopie. Jednak okazało się, że w kartotece jest rzeczywiście tylko pięć kartek, a ostatnie badania - z 2011 roku.

Jak informuje rzeczniczka NFZ w Krakowie Aleksandra Kwiecień, zgodnie z przepisami w przypadku zaprzestania wykonywania działalności leczniczej podmiot udzielający świadczeń przekazuje dokumentację medyczną podmiotom, które przejmują jego zadania. Musi przy tym zabezpieczyć dokumentację przed zniszczeniem, uszkodzeniem, utratą oraz dostępem osób nieuprawnionych. NFZ ma prawo nałożyć na świadczeniodawcę karę, jeśli stwierdzi brak dokumentacji w trakcie kontroli.

Mama Wiktorii skontaktowała się bezpośrednio z byłą neurolog córki. Dostała jednak informację, że nie wiadomo, gdzie są dokumenty i jedyne, co można zrobić, to na podstawie znajomości dziecka wydać opinię na potrzeby komisji lekarskiej.

Spółka, która została rozwiązana, była prowadzona przez trzy lekarki, a jedną z nich była właśnie neurolog Wiktorii, Barbara Duda-Kamińska. - Wszystkie dokumenty zostały starannie przygotowane, spakowane i przekazane do archiwum po likwidacji spółki - informuje ona teraz.

Skontaktowaliśmy się z archiwum, gdzie dokumenty są przechowywane. Na naszą prośbę sprawdzono kartotekę. Ale niezmiennie jest tam tylko pięć kartek z 10-letniego leczenia dziewczynki. - Podejrzewam, że błąd nastąpił już w przychodni, podczas wcześniejszego przeglądania dokumentów pacjenta. Może były kserowane i przez pomyłkę odłożone w inne miejsce - mówi pracownik archiwum, ale podkreśla, że to tylko jego przypuszczenia.

Autor: Joanna Urbaniec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Dokumentacja medyczna niepełnosprawnej Wiktorii... wyparowała - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto