Janusz Szumiec z Krakowa wyliczył, że za te same medykamenty, które kupował dla siebie i żony w innych aptekach, zapłacił w "Dbam o Zdrowie" o 50 zł więcej. - Krew aż mi się burzy, że nie policzyłem, jak należy przy kasie, a dopiero w domu - mówi pan Janusz. - Już więcej nie skorzystam z karty. Większość moich rówieśników może tak samo jak ja nierozsądnie się zachować.
Jerzy Ciechanowski również skusił się na kartę "Senior" z rabatem. - Ale coś mnie tknęło, by najpierw sprawdzić cenę - wspomina pan Jerzy. - Okazało się, że w innej aptece i bez rabatu zapłacę o kilka złotych mniej. Moim zdaniem, należy powstrzymać takie nieuczciwe gry farmaceutów - dodaje emeryt. Pomysłodawcy projektu "Senior" odpierają oskarżenia o wprowadzanie w błąd klientów. Marcin Piskorski, rzecznik sieci aptek Dbam o Zdrowie przyznaje, że można w nich znaleźć leki o cenach wyższych, niż w konkurencyjnych aptekach. - Ale też i niższych - zaznacza Piskorski.
- W ramach programu "Senior" pacjenci mogą kupić u nas ponad 5 tys.leków. Przy tak ogromnej ofercie nie jesteśmy w stanie porównać ceny wszystkich leków w naszych aptekach i innych. Ponadto nigdy nie mówiliśmy, że zawsze nasze ceny są najniższe - kwituje Piskorski. Łukasz Kurek z Małopolskiej Federacji Konsumentów nie widzi w takich praktykach naruszenia prawa. - Jeśli ceny nie są rażąco zawyżone, nie ma nawet podstawy, by żądać zwrotu kosztów - podkreśla. - Ale można chronić się przed podobnymi chwytami reklamowymi. Wystarczy zapytać farmaceutę o cenę towaru - podpowiada Kurek.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?