18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koty, których nie pokonał ogień

Redakcja
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fundacja DAR SERCA
Najpierw spalił się dom pana Władysława, potem wszystko skuł siarczysty mróz. Dzięki sąsiadom, którzy dokarmiali czworonogi, udało się im przetrwać. Teraz są w tymczasowym lokum u pani Anety - pisze Magda Hejda.

Kundel bury i kocury: zobacz serwis specjalny

Mówią, że rok przestępny jest pechowy, pewnie coś w tym jest. Pan Władysław, emeryt spod Nowego Sącza, tej styczniowej nocy stracił wszystko. Ogień pochłonął zabudowania, zrujnował mu zdrowie, zabrał spokój.

Emeryt w szpitalu, koty na pogorzelisku

Od miesiąca lekarze ze szpitala w Siemianowicach Śląskich walczą o jego zdrowie. Władysław nie rozczula się nad sobą, martwi się o koty, przerażone stworzenia, które w środku zimy zostały na zgliszczach domu. Jest ich ponad trzydzieści, głównie kotki.

Jakby nieszczęścia było mało, w lutym przyszedł siarczysty mróz. Władysław ma poparzone górne drogi oddechowe, prawie nie może mówić, ale kiedy udaje mu się nawiązać kontakt z otoczeniem, prosi tylko o pomoc dla kotów. Był dla nich jedyną ostoją - karmił, leczył, budował im budki, pozwalał posiedzieć w domu. Pomagał każdemu porzuconemu, zabłąkanemu lub po prostu wolno żyjącemu kotu. Zimą bez jego pomocy nie miały szans na przeżycie.

Fundacja dla kotów pogorzelców

Po pożarze sąsiedzi zaczęli dokarmiać czworonożnych pogorzelców. Dzięki ich pomocy zwierzęta przetrwały najtęższe mrozy. Wieść o kotach, koczujących na zgliszczach domu, dotarła do Agnieszki Szwed z Fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie. Ewakuacja zwierząt odbyła się błyskawicznie i perfekcyjnie. - Przez cały dzień pożyczaliśmy w Krakowie transporterki do przewożenia kotów - mówi Agnieszka Szwed. Niedaleko od pogorzeliska znalazło się pomieszczenie dla kotów.

Aneta jakiś czas temu przeniosła się z Krakowa na wieś. Kiedy dowiedziała się o kocim nieszczęściu, zaproponowała duże murowane pomieszczenie. - Zanim przyjechaliśmy - mówi Agnieszka Szwed - poustawiała trochę wiklinowych koszy, kuwet. My będziemy dostarczać karmę, Aneta zaopiekuje się kotami przez jakiś czas.

Kiedy już mieliśmy "zaklepane" miejsce, transporterki, doszliśmy do wniosku, że nasz "kotowóz", choć z napędem na cztery koła, nie pokona bardzo stromego ostatniego odcinka drogi. Wtedy okazało się, że koty mogą liczyć na pomoc wielu osób.

Prezes nowosądeckiego oddziału PTTK Jan Klarus oddelegował doświadczonego kierowcę i nieodpłatnie użyczył nam samochodu terenowego. Pomogli też nieocenieni sąsiedzi. Poprzedniego dnia wieczorem zwabili koty do swojej stajni. Jedzenie i osłonięte przed mrozem pomieszczenie były silniejsze niż strach przed zamknięciem. Na drugi dzień "kotowozem", załadowanym pod sufit transporterkami, wyruszyliśmy z Krakowa, potem mimo śnieżycy samochód PTTK szczęśliwie dowiózł nas do celu.

Koci kulig

W ciągu godziny wszystkie koty siedziały w pojemnikach, gotowe do ewakuacji. - Dalej zrobiliśmy koci kulig - śmieje się Agnieszka. O tej porze roku do domu Anety nie dojeżdża żaden samochód. Sanie okazały się niezawodne, ale trochę małe, trzeba było zrobić trzy tury. W nowym lokum zostawiliśmy kotom kartonowe pudełka wymoszczone kocami. Tylko rozłożone kartony mogliśmy jeszcze upchnąć w naszym "kotowozie" Dwa kilkumiesięczne koty musieliśmy zostawić w lecznicy, są bardzo chore, im mróz zaszkodził najbardziej.

Teraz zaczyna się praca

- Cała akcja to fraszka - mówi Agnieszka Szwed. - Dopiero teraz zaczyna się praca. Trzeba wysterylizować wszystkie kotki, bo za chwilę będziemy mieć nie trzydzieści pięć, ale sto kotów. Trzeba szukać domów tymczasowych i stałych. Dzienna porcja karmy dla ewakuowanych kotów kosztuje 30 złotych, a fundacja ma w Krakowie masę kotów na utrzymaniu i długi w lecznicach. Mamy nadzieję, że w sterylizacji i finansowaniu żywienia kotów pomoże gmina. W świetle prawa opieka nad bezdomnymi zwierzętami, ich sterylizacja to obowiązek gminy.

Jeśli ktoś może dać dom lub tymczasowo zaopiekować się kotem, prosimy o kontakt, tel. 505 052 892. Koty, których nie pokonał ogień, można wesprzeć datkiem: Fundacja Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie 78 2130 0004 2001 0388 0143 0001 Koniecznie z dopiskiem "KOTY Z POŻARU".

W niedzielę 19 lutego z okazji Dnia Kota Fundacja Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie zaprasza do Galerii Krakowskiej. Między godz. 13 a 18 pojawią się wolontariusze z kotami, które czekają na domy. Na kocim stoisku będą kubki z fotografiami uratowanych mruczków i mnóstwo kocich gadżetów. Z okazji Dnia Kota można pomóc podopiecznym fundacji przynosząc karmę, wiklinowe kosze, drapaki, transporterki, kuwety.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto