Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarki Wisły Can-Pack pokonały Dobre Anioły

Wojciech Batko
Jan Hubrich
Koszykarki Wisły Can-Pack, pokonując Dobre Anioły, zanotowały trzecie zwycięstwo w grupie A Euroligi. Zatem wszystko dobre, co się dobrze kończy, a takie zwycięstwa potrafią wyjątkowo smakować. Krakowianki zmagały się w srodę bowiem nie tylko z rywalkami, ale też - a raczej przede wszystkim - z własnymi słabościami.

Strona słowacka doceniała krakowianki. W obozie "Białej Gwiazdy" było podobnie w odniesieniu do rywalek. I wzajemny respekt znalazł odzwierciedlenie w grze, choć w ujęciu na "nie". Sporo było niecelnych podań, chaosu. Także skuteczność pozostawiała wiele do życzenia.

Wiślaczki trafiły jako pierwsze (1:0 po wolnym Jelavić w 2 min), za moment prowadzenie straciły (1:3), by odzyskać je dopiero w 16 min (32:29 po "trójce" Gburczyk-Sikory). W międzyczasie przegrywały, maksymalnie różnicą 6 punktów. Zanim Gburczyk-Sikora wyrównała, wiślaczki cztery razy miały szanse wrócić na prowadzenie. Niestety, w dwóch przypadkach zagrały wprost w ręce przeciwniczek, raz wyrzuciły piłkę w trybuny, a raz rzut z półdystansu był niecelny.

Czy Dobre Anioły zostaną zrzucone do wiślackiego piekła?

Do przerwy krakowianki przegrywały 34:36, ale - paradoksalnie - nie był to zły rezultat, mając na uwadze jakość gry. Tym samym szanse na zwycięstwo nie zostały pogrzebane. Jednakże przebieg trzeciej kwarty ostatecznie upewnił obserwatorów, że tego wieczoru nie będzie pokazu wielkiej koszykówki. Co jednak wcale nie umniejszało dramaturgii wydarzeń.

Po celnym rzucie odpowiadano najczęściej podobnym. Tak samo było przy "pudłach", stratach, przechwytach, a gra toczyła się głównie w wolnym tempie. Zespoły sprawiały również wrażenie, że nie chcą podjąć ryzyka. Odnośnie zaś przewagi punktowej, to najwyższą wypracowała sobie Wisła w 27 min - 47:44 (rzut Jelavić). Po trzech kwartach było remisowo (47:47), ale "otwarcie" ostatniej udało się rywalkom i w 32 min gospodynie przegrywały 47:51. Na szczęście wiślaczki nie tyle efektownie, ile z mozołem zaczęły odrabiać straty. Między innymi dzięki skuteczniejszej grze defensywnej i poprawie rzutowej.

Trzeba oddać krakowiankom sprawiedliwość, że wzorowo rozegrały ostatnie minuty; cierpliwie - jak mawia trener Hernandez. Najważniejsze chyba, że nie drżały już dłonie przy rzutach. W 38 min trafiły Burse i Leciejewska - 63:55. A kiedy na 91 sekund przed syreną, po akcji Phillips (2+1) było 66:57, cenna wygrana została już "zaklepana"!

Wisła Can-Pack Kraków - Good Angels Koszyce 66:61 (21:24, 13:12, 13:11, 19:14)

Sędziowali: Pekka Saros (Finlandia), Piotr Iwaszkow (Białoruś) i Zaza Machaładze (Gruzja).
Widzów: 1400.

Wisła: Phillips 18 (3x3), Burse 14, Leciejewska 6, Jelavić 5, Krężel 2 - Kobryn 12, Gburczyk 6 (2x3), Pawlak 3 (1x3). Trener: Jose Ignacio Hernandez.
Koszyce: Kupcikova 14, Jalcova 13 (3x3), Houston 11 (1x3), Dupree 10, Hrickova 4 - Lawless 4, Jurcenkova 3, Ciskova 2, grały też Msovicović i Kissova. Trener: Stefan Svitek.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia**pięknych dziewczynPolecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:** 17-latka aresztowana za podżeganie do gwałtu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto