Kontrola w Zespole Szkół nr 10 w Krakowie. Dyrektorka naraziła miasto na straty.Lekcje były fikcyjne

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Prezydent Jacek Majchrowski ma jednak problem ze zwolnieniem dyrektorki, bo małopolski kurator oświaty negatywnie zaopiniował jej odwołanie, twierdząc, że jest dobrym pedagogiem.Prezydent zlecił więc dodatkową kontrolę. Jej wyniki zdecydują, czy władze miasta skierują sprawę do prokuratury.
Zaczęło się od serii skarg napisanych przez nauczycieli na dyrektorkę. Urzędnicy miejscy zaczęli wyjaśniać, co się dzieje w ZSO nr 10 i znaleźli duże rozbieżności między danymi, które dyrektorka przekazywała w dokumentacji do magistratu a stanem faktycznym.

Okazało się, że niektórzy nauczyciele mają wpisane w szkolnym grafiku fikcyjne godziny lekcyjne. - W efekcie szkoła dostawała więcej pieniędzy z budżetu miasta niż potrzebowała w rzeczywistości - wyjaśnia wiceprezydent Elżbieta Lęcznarowicz. Urzędnicy liczą właśnie straty spowodowane tymi rozbieżnościami - dodaje wiceprezydent Lęcznarowicz.

Podczas kontroli wyszło na jaw, że w szkole jest po prostu za dużo nauczycieli. A ten nadmiar wziął się z kontrowersyjnej polityki kadrowej. - Pani dyrektor zwalniała swoich pracowników, a sąd co chwilę przywracał ich do pracy. Dla nas to sygnał, że coś szwankuje w kierowaniu szkołą - zaznacza wiceprezydent Lęcznarowicz.

Sygnały o nienajlepszej atmosferze w szkole docierały także do Związku Nauczycielstwa Polskiego. - W środowisku głośno mówiło się, że dyrektor ZSO nr 10 zmienia zastępców jak rękawiczki. To dziwne, że co roku na tych stanowiskach pojawiały się nowe osoby. Czekamy na decyzje władz - mówi Witold Woźniak, prezes ZNP w Podgórzu.

Rok temu "GK" opisała kontrowersyjną sprawę Piotra Miki, zastępcy dyrektora ZSO nr 10, który jednocześnie był dyrektorem Gimnazjum nr 31. Był to wyjątkowy w Krakowie przypadek, gdy jedna osoba miała dwie dyrektorskie posady w samorządowych szkołach. Po naszym tekście Mika zrezygnował ze stanowiska zastępcy.

Aleksander Palczewski, małopolski kurator oświaty, zaznacza, że nie zajmuje się oceną finansów ani polityką kadrową dyrektora, tylko jego merytorycznym przygotowaniem. Nie było żadnych zastrzeżeń co do sposobu nauczania przez panią dyrektor. Stąd negatywna opinia kuratora w sprawie jej odwołania. - Ale moja opinia nie jest wiążąca. Usunięcie dyrektora ze stanowiska leży w kompetencji Urzędu Miasta - podkreśla Palczewski.

Urząd jednak ma inne zdanie na ten temat. - Oczywiście, że opinia kuratora jest dla nas wiążąca. Po przeprowadzeniu dodatkowej kontroli wystąpimy o nią ponownie. A jeśli nie uda się nam rozwiązać tego interpretacyjnego sporu z kuratorem, poprosimy wojewodę o nadzór w tej sprawie - kwituje Lęcznarowicz.

W magistracie, a także w Zespole Szkół nr 10 już pojawiły się spekulacje, że na opinię kuratora mogło mieć wpływ to, że jego żona jest sekretarką Beaty Adamus. - Wiązanie tych faktów to nadużycie - zaprzecza Palczewski. - Oznaczałoby to, że członkowie rodzin pracowników kuratorium nie mogliby pracować w systemie oświaty. Moja żona pracuje tam już trzeci rok. Działam zgodnie z prawem, mam dowody w postaci raportów i oceny niezależnych kontrolerów - komentuje kurator.

Nie udało się nam porozmawiać z dyrektorką ZSO nr 10. W jej sekretariacie usłyszeliśmy, że jest na zwolnieniu lekarskim.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!