Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci Leoparda odzyskają mieszkania?

Marta Paluch
Jan Hubrich
Ponad 180 osób, które sześć lat temu zapłaciły spółce Leopard za mieszkania przy ul. Wierzbowej, ma szansę, by odzyskać swoje pieniądze lub mieszkania. Sędzia komisarz, który decyduje o losie tych lokali, zdecydował się zorganizować kolejny przetarg na nie. Termin składania ofert mija w poniedziałek.

Ustalona cena czterech bloków (z czego trzy są częściowo zamieszkane) to 71 mln zł.

To o 15 mln mniej zł niż w poprzednim przetargu, zorganizowanym ponad miesiąc temu. Wtedy również nikt się nie zgłosił. Gdyby jednak ktoś chciał kupić mieszkania, byłoby to wybawienie dla oszukanych. Wtedy można by spłacić ich wierzytelności - czyli oddać im pieniądze, które włożyli w swoje lokale.

Tym razem jednak oferenci mogą się nie pojawić. - Liczymy się z taką możliwością, bo cena nadal jest dość wysoka - mówi Tomasz Pala, wiceprezes Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Deweloperów "Wierzbowa".

Niepokój niektórych budzi szybkie zbijanie ceny. - Jeśli co miesiąc będzie organizowany przetarg, a budynki będą o 15 mln tańsze, to na czym się to skończy? W końcu cena może spaść bardzo nisko - pyta Łukasz Kuczmiński, współtwórca portalu oszukanych "okradli.pl".

Wygląda jednak na to, że tak się nie stanie. Po pierwsze dlatego, że najprawdopodobniej jesienią ruszy proces o wydanie mieszkań, który pięciu oszukanych wytoczyło syndykowi masy upadłościowej.

- Wtedy nie będzie już można organizować przetargów. Zresztą, bardzo bym chciała ten proces przegrać i wydać im te mieszkania. Do tej pory nie miałam takiej możliwości - mówi Barbara Tschetschel-Zgud, syndyk. Dodaje, że ich śladem mogą iść inni i odzyskać w ten sposób mieszkania.

Jednak stowarzyszenie "Wierzbowa" ma inny pomysł. - Prowadzimy rozmowy z sędzią-komisarzem, żeby po nieudanym przetargu wydać nam mieszkania. Każdy by je wykończył na własny koszt lub znaleźlibyśmy inwestora, aby się tym zajął. W zamian zapłacilibyśmy mu i mógłby kupić tanio kilka lokali, które są w kompleksie - wylicza Tomasz Pala.

Tłumaczy, że to krótsza droga do odzyskania mieszkań - odpadają wtedy koszty i czas procesu sądowego.

Przypomnijmy, że klienci Leoparda zapłacili za mieszkania przy Wierzbowej całą sumę (po kilkaset tys. złotych), ale formalnie nie są ich właścicielami. Gdy spółka upadła i okazało się, że wierzycieli jest więcej (m.in. fundusz Manchester, który pożyczył spółce pieniądze), część feralnych nabywców zasiedliła mieszkania na dziko i wykończyła je. Jeden z bloków (blok A) pozostaje jednak pusty - nie ma tam nawet przyłączy elektrycznych.

Lata kłopotów

2006 r. - rusza budowa bloków przez spółkę Leopard przy ul. Wierzbowej
2008 r. - by dokończyć budowę, Leopard żąda od klientów dopłat (kilka tys. zł za metr kw. mieszkania). Ci się na to nie godzą
2009 r. upadłość spółki
2010 r. powstaje Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Deweloperów "Wierzbowa" i składa zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie. Rusza śledztwo
2012 r prokuratura oskarżyła szefów Leoparda o oszukanie klientów z Wierzbowej na 56 mln zł.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto