Było z czym dyskutować. Nie do końca dobre decyzje sędziego, fatalna prędkość zawodników i bezradność Leo Beenhakkera - raz smuciły, raz bawiły kibiców. Przegrana z rezerwami Chorwacji 0 do 1 mogła załamać największych optymistów.
Pierwsze minuty spotkania upływały dość radośnie. Strzelał Dudka, choć obok bramki (komentarz publiczności: - Ja bym uznał). Rozśmieszające były też stwierdzenia wysłanników telewizji do Klagenfurtu:
- Serce staje jak patrzy się na akcje Polaków.
- Boruc nie ma dwumetrowej ręki.
- Chorwaci przyczepili się do Wasilewskiego jak rzepy.
- Przecież to druga drużyna Chorwacji.
- Komentatorzy z innych krajów pytali czy Ebi jest chory skoro nie gra - a my mówiliśmy, że nie, on jest po prostu zdrowy.
Gdy w 25. minucie meczu Polska - Chorwacja spadło tempo gry, kibice pytali głośno: - Co to ma być? Chwilę później serią doskonałych interwencji popisał się Artur Boruc. Nasz bramkarz wywołał na sali wielkie poruszenie i gromkie wykrzykiwanie samogłoski "a" (cytat: Aaaaa!). Boruc był także wzywany do przejścia do ataku, bo chyba nikt nie miał tyle woli walki co on. No, może poza Rogerem.
R E K L A M A
Kibicom nie podobała się, jak nazwał to komentantor Polsatu, "filozofia Leo gry w piłkę". Padały niewygodne dla selekcjonera polskiej jedenastki pytania: - Leo, why?
Wielokrotnie łamano drugie przykazanie Dekalogu, czyli wzywano Boga i Jezusa po imieniu. Zwłaszcza po głupich stratach piłki przez Polaków i zagraniach Chorwatów w światło bramki.
W końcu nadszedł przykry moment - strata bramki. Niektórzy kibice wzywali do wyrzucenia telewizora przez okno, ale na szczęście nie posłuchano ich. Może dlatego, że atrakcja byłaby marna - Klub Lokator mieści się na parterze.
Fani futbolu przez ostatnie minuty spotkania mogli oglądać niezłe akcje w wykonaniu polskiej drużyny. Na chwilę poderwała ich z krzeseł akcja Rogera z 62. minuty, choć piłka po jego strzale minęła odrobinę słupek. Akcje były jednak nieskuteczne (- W którą stronę gracie!?), więc widzowie poradzili piłkarzom serdecznie: - Do domu!
Ponieważ nie ma za bardzo czym się cieszyć, dla poprawy humoru posłuchajmy jeszcze kilku "dyskusji" krakowskiej publiczności z komentatorami:
K: Doceniam klasę rezerw chorwackich, ale ale my musimy zacząć grać. My musimy ten mecz wygrać!
P: Brawo!
K: Kiedy ten Vukojević się zmęczy? 25 minut do końca, a my potrzebujemy goli.
P: Teraz trzech!
K: O czym myśli Beenhakker?
P: W jakim kraju zostać trenerem.
Piotr Świerczewski z murawy: Leo myśli co zmienić, by drużyna grała jeszcze lepiej.
P: dziki śmiech.
K: To nie wakacje, to finał Euro 2008. Musimy grać do końca!
P: Biegać!
Warto odnotować jeszcze, że sędzia podobny był do Nicolasa Sarkozyego, ale ten ostatni jest chyba dla nas nieco bardziej łaskawy.
W autobusie, który wiózł młodych mężczyzn z biało-czerwonymi szalikami do domów, panował z początku smutek. Chłopcy mieli miny tak smutne jak robotnicy jadący do pracy w poniedziałek o siódmej rano. Po kilku chwilach zaczęto jednak żartować:
- A ja ci i tak mówię, że za dwa lata będziemy mistrzami świata.
- Nie za dwa, a za cztery, i nie świata, tylko Europy.
- A ja mówię, że za dwa, i świata.
Śmiali się nie tylko rozmówcy. Śmiać zaczął się cały autobus...
Zobacz więcej w serwisie specjalnym:
Euro 2008 w Krakowie - atmosfera, zdjęcia, telebimy, puby
R E K L A M A
AWIM firma developerska inwestująca w Krakowie od ponad 10 lat.
Realizujemy Wasze marzenia, a naszą wizytówką są wybudowane przez nas domy i mieszkania oraz satysfakcja ich mieszkańców. Oddaliśmy do użytku wiele nietuzinkowych budynków mieszkalnych odznaczających się nowoczesną architekturą, atrakcyjną lokalizacją tworzących przyjazny i komfortowy azyl życia AWIM. I jesteś w domu…
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?