Jedynie groźne strzały

NIDA Pińczów - HUTNIK Kraków 2:1 (1:0)

Bramki: Kłos 10, Chlewicki 58 - Kozieł 87. Sędziował: M. Żak z Sosnowca. Żółte kartki: Głuc, Pawłowski - Jasiak, Kozioł. Widzów: 900.

NIDA: Maj - Głuc, Bączyk, Świstak (67 Madej) - Baliński (90 Mika), Sawczuk, Ciekalski, Jaworek, Kłos - Pawłowski (82 Kusek), Chlewicki.

HUTNIK: Sotnicki - Karpiński, Atanaskovic, Kostera - Makuch, Pasionek (46 Sydorenko), Kaczor, Madejski, Kępa - Jasiak (71 Morawiec), Kozieł.

Gospodarze od początku atakowali. W 8 min Ciekalski minimalnie przestrzelił z 25 m. Po dwóch minutach Nida objęła jednak prowadzenie. Chlewicki dostał piłkę w polu karnym, ograł Karpińskiego i dośrodkował a tutaj ,szczupakiem" piłkę uderzył Kłos. Futbolówka odbiła się jeszcze od dwóch słupków i wpadła do siatki.

Hutnik ruszył do odrabiania strat, ale efektem tego były jedynie groźne strzały z rzutów wolnych Madejskiego. Po kilku minutach inicjatywę znów przejęła Nida, a dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał Chlewicki, który jedak nie trafił w bramkę.

Po przerwie zaatakowali ,hutnicy". W 50 min strzelał Sydorenko, ale wprost w Maja. Po chwili bramkarz Nidy obronił strzał Madejskiego.

Hutnik atakował, a tymczasem Nida groźnie kontrowała. W 55 min Sotnicki obronił groźny strzał Pawłowskiego, ale w 58 min krakowski bramkarz był bezradny. Ciekalski podał na skrzydło do Balińskiego, ten wrzucił piłkę w pole karne, a tutaj Chlewicki dopełnił formalności.

Zadowoleni takim obrotem sprawy gospodarze cofnęli się do defensywy. Hutnik osiągnął sporą przewagę, ale wystarczyło to na strzelenie tylko jednego gola. Uzyskał go w 87 min Kozieł, który dobił strzał Makucha.