Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak zarabiać na marzeniach? [wywiad]

Lucyna Pokusa
Lucyna Pokusa
Paintball staje się coraz bardziej znany w Polsce. Jest ciekawą i aktywną formą spędzania czasu wolnego. O tej rozrywce rozmawialiśmy z organizatorem spotkań paintballowych, studentem UJ Łukaszem Dragoszem.

Paintball nie jest jeszcze rozpowszechnionym sportem w Polsce. Co sprawiło, że się nim zainteresowałeś?

Chciałem się pożegnać z ekipą z byłej pracy oraz przyjaciółmi, gdyż dwa dni później leciałem do Glasgow, zaczynając - jak wielu przede mną - swój exodus zarobkowy na Wyspy. To była moja pierwsza gra w paintball na polu koło Krakowa. Było tam strasznie drogo, pomimo że pole do gry malutkie, sprzęt niezbyt wysokiej jakości sprzęt. Ale... to wciąga.

Co zainspirowało Cię do rozpoczęcia takiej działalności?

Po tej pierwszej grze zostałem na noc pod namiotem i przy ognisku przez kilka godzin prowadziłem 'męską rozmowę' z przyjacielem, Patrykiem Jurkojć. Wśród wielu tematów doszliśmy do wniosku, że paintball to bardzo fajna, ale i dość droga impreza, i że nas, dwóch biednych studentów, na nią za bardzo nie stać. No to jak? "Ej weźmy sami załóżmy pole paintballowe w Myślenciach, co?" "Ok." Tak po prostu. I tak powstało pole w naszym rodzinnym miasteczku, w którym do niedawna nic się nie działo. Można było iść na piwo, następnego dnia iść na piwo, a później dla odmiany iść na piwo. To jest w sumie standard w małych miasteczkach w Polsce, ale Myślenice, zwane „Wrotami Gór”, mają jednak olbrzymi potencjał turystyczny, a dzielnica rekreacyjna Zarabie "Strefa Wolnego Czasu" przyciąga coraz więcej turystów, w szczególności z Krakowa, nad wodę i plaże. Można to wykorzystać, zmieniając Myślenice, a przy okazji zarobić.

A skąd się wzięła nazwa firmy?

Kiedy już prawie byliśmy gotowi do otwarcia pierwszego pola w Myślenicach, nagle okazało się, że trzeba zacząć wszystko od nowa na innym terenie. Dłuższa i niezbyt miło wspominana przez nas historia. Patryk do mnie zadzwonił z tą wówczas tragiczną dla nas wieścią. Słuchając go, już wiedziałem, że nawet jeżeli istnieje jakieś wyjście z sytuacji, to i tak nie znajdziemy go, rozmawiając telefonicznie, w związku z czym musimy się spotkać i pogadać „Face 2 Face”. A Patryk na to „Hm, dobra nazwa.” Przy użyciu kilku cienkopisów namalował logotyp firmy, kiedy nudził się w pracy. Do dziś to mam. Jak widać pomysły pojawiają się w różnych dziwnych sytuacjach.

Od kiedy prowadzicie swoją firmę?

Pomysł pojawił się 10 czerwca 2007 roku i w rocznicę tego postanowienia, mieliśmy otwarcie pola w Myślenicach w Dzień Dziecka 1 czerwca 2008 roku.

Rozpoczęcie własnego interesu wiąże się z dużymi kosztami na początku. Jak poradziłeś sobie z tym problemem?

Rodzice wzięli dla mnie kredyt. Nam nikt by nie dał, a jeśli już, to na procent iście lichwiarski. Potem każdy zarobek inwestowaliśmy, starając się unikać jak ognia kosztów stałych oraz nie wydając sobie wypłat przez 1,5 roku.

Rodzice Was wspierali, a jaki mieli stosunek do tego pomysłu?

Byli przerażeni.

A znajomi, rówieśnicy?

Rówieśnicy z uczelni byli lekko zdziwieni. Znajomi z Myślenic traktowali ten pomysł z przymrużeniem oka na zasadzie: dwójka z nich coś tam sobie ubzdurała. No cóż, dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, iż to był dobry pomysł. Zarabiać na marzeniach? Czemu nie? Kiedyś nie marzyłem nawet o przejażdżce Quadem. Nie stać mnie było i tyle. A dzisiaj zastanawiam się nad tym, jaki sport ekstremalny obrać sobie za kolejny cel inwestycji, jak go można wdrożyć komercyjnie, żeby samemu spróbować, a jednocześnie, żeby na siebie zarabiał.

Ludzie patrzą teraz na to po części z zazdrością i myślą, że "im to dobrze". Nic bardziej mylnego. Otworzenie własnej firmy równa się absolutnemu brakowi czasu i często życia prywatnego oraz niesamowitym stresom i problemom. Bajką to nie jest, naprawdę.

Skoro Park Przygody to dobra promocja Myślenic, to czy otrzymujecie wsparcie z zewnątrz?

Na początku wspierała nas rodzina, przyjaciele, osoby majętne lub/i władne widzące w szalonych planach dwóch młodych studentów szansę na jakąś zmianę w Myślenicach. Poza tym młodzi ludzie z Myślenic pomagali nam z ciekawości, bo widzieli, że coś się dzieje. Sponsorów nie mieliśmy. Ciężko współpracować z kimkolwiek z branży turystycznej w Myślenicach, gdyż firmy prowadzone są od lat przez tych samych właścicieli, przyzwyczajonych do panującej sytuacji i niepotrafiących zrozumieć, że wspólne działania promocyjne czy chociaż samo nasze istnienie przyciąga sporo turystów.

Ściśle współpracujemy natomiast z Wydziałem Promocji Gminy Myślenice, bo sami dajemy bardzo dużo dla promocji miasta i Zarabia, natomiast urząd wspiera nas w różnych akcjach. Niestety, urzędy w Polsce są w większości skostniałe. Nie potrafią lub nie mogą działać tak, jak niemieckie, w których w czasach kryzysu gminy dają wielkie ulgi i wręcz wspierają na wszelkie sposoby lokalne firmy. Promocja Myślenic się stara, jednak potrzeby są zawsze większe niż ich możliwości. Ponad to są niesamowicie ograniczeni w działaniu, m.in. polskim prawem, co nam jako prywatnej firmie w żaden sposób nie przeszkadza. W związku z czym, de facto promujemy Myślenice na własną rękę.

Działacie ponad rok, a już Wasze osiągnięcia są widoczne. W jaki sposób firma Face 2 Face tak szybko się rozwinęła?

Szczerze mówiąc, sam nie wiem i się dziwię. Może to chodzi o sięganie po rzeczy nierealne, zawsze wyżej niż można w rzeczywistości dosięgnąć? Nigdy nie dotkniesz gwiazdy, ale starając się nią, będziesz wyżej niż gdybyś uznał, że nie ma na to szans. Osobiście nie uznaję tekstu "nie da się" czy "niemożliwe". Nie ma tego w moim słowniku i tego samego wymagam od swoich wspólników, jak i pracowników, za co zresztą czasem mają mnie chyba dość (śmiech). Właśnie, wspólnicy. Po drodze doszedł jeszcze jeden, Piotr Pachacz.

Porywamy się na coś, o czym nikt racjonalnie myślący by nawet nie chciał słyszeć. Odnajdujemy miejsca i sytuacje, w których ryzykując można osiągnąć naprawdę dużo. Rozpaczliwe uciekanie przed kosztami i brak wypłat dla wspólników, inwestycje, inwestycje i jeszcze raz inwestycje, a przy tym pewnie też całkiem spora dawka szczęścia to nasz sposób na rozwój firmy.

A jak teraz "kręci się" interes?

Różnie. Obecnie z powodu kryzysu mamy mniej imprez firmowych, a sprzęt z USA bardzo podrożał, ale nie narzekamy. W odróżnieniu do konkurencji, ciągle inwestujemy i mamy się dobrze, a w szczególności Hotel Forum, choć koszty utrzymania są olbrzymie. Park Przygody w Myślenicach rusza już za tydzień 7 VIII i liczymy na duże zyski z drugiej połowy wakacji. Będzie to jedyny obiekt w Małopolsce z poligonami na bitwy zarówno paintballowi, jak i ASG, torami quadowymi i off roadem, parkiem linowym, parkiem rozrywki.

Kumulacja wielu atrakcji oraz świetne plaże i kąpieliska na Zarabiu w połączeniu z bliskością do Krakowa dają niemal pewność, że Myślenice staną się ośrodkiem wypoczynkowym dla Krakowa.

Ile osób obecnie pracuje w Face 2 Face?

W zależności od potrzeb od 3 do 15 osób. Są to zdecydowanie osoby młode. Średnia wieku to 23 lata. W połowie są to studenci.

Prowadzenie firmy musi być czasochłonne. Jak to jest w Twoim przypadku?

Jak na razie mam półtora roku wyjęte z życiorysu. Kosztowało mnie to też stratę wielu znajomości, osłabienie więzi z jeszcze większą grupą ludzi, niesamowity stres. W sumie to jest straszne i boli, naprawdę. Ale wybrałbym to samo znowu, pomimo wahania.

Ciekawi mnie jeszcze Twoja sytuacja na studiach. Z tego, co wiem zacząłeś dwa kierunki. Jak to teraz wygląda?

Jeden kierunek, stosunki międzynarodowe na UJ niestety, poszedł w odstawkę. Zajęcia w ciągu dnia oraz język rosyjski to dla mnie coś nie do przejścia. Moi znajomi właśnie będą szli na 5 rok, a ja poczekałem sobie 2 lata i teraz będę się reaktywował na studia licencjackie. Skończę więc stosunki równo z nimi, acz z innym tytułem.

Drugi kierunek, wyjątkowo ćwiczenia i wykłady nie są obowiązkowe, więc studia dzienne można przejść w trybie eksternistycznym. Nie ukrywam, że korzystam z pomocy znajomych z obydwu kierunków oraz rodzicielki, która ostrzegawczym palcem przypomina, że mam studia. Z reguły nie słucham, przecież tyle jest rzeczy do załatwienia. Tak naprawdę studia mało mnie już interesują, choć 3 lata mieszkałem w Krakowie studiując, pracując i imprezując na zmianę. W sumie tytuł magistra by się przydał, ale to bardziej taki back-up w razie kolapsu firmy. administracja na tej samej uczelni, wygląda tak, że rzadko bywam na zajęciach, ale...

Wasza firma nie działa tylko w Myślenicach…

Tak, w tym momencie posiadamy dwa sztandarowe obiekty: Park Przygody w Myślenicach na Zarabiu z poligonem paintball/ASG, torem quadowym i parkiem linowym jako głównymi atrakcjami wraz z szeregiem innych. Miejsce idealne na imprezy plenerowe, dostosowywane specjalnie na wielkie pikniki firmowe. Drugie miejsce to hotel Forum, w podziemiach którego organizujemy rozgrywki paintball, a na całości obiektu – imprezy integracyjne dla firm, współpracując głównie z torem gokartowym, ale i wieloma innymi kontrahentami. Zaraz po wakacjach startujemy z nowymi atrakcjami w tym miejscu. Jeździmy też na imprezy wyjazdowe w inne miejsca. W następnym sezonie, a może już za miesiąc, otworzymy też kolejne obiekty.

Co jest zaletą Waszej firmy?
Jesteśmy zgraną ekipą, przyjaciółmi, przy czym każdy ma swoją działkę. Moją jest reklama, ogólne planowanie rozwoju firmy i organizacja większych imprez. Wyróżniamy się wyjątkowymi obiektami. Jesteśmy innowacyjni, wszechstronni i mobilni. Możemy dojechać ze swoimi atrakcjami niemal wszędzie. Jesteśmy też elastyczni, gdyż podchodzimy do każdego zlecenia w indywidualny sposób, dopasowując atrakcje do miejsca, sytuacji, jak i samych klientów oraz trochę szaleni. Nasze pomysły na imprezy integracyjne dla firm czasem zadziwiają klientów.

Kto Was najczęściej odwiedza? Rachunki (śmiech). Zdecydowanie Kraków, choć przyjeżdżają ludzie z całej Małopolski, a także sporo Anglików i Szkotów. Przedział wiekowy klientów to 20-30 lat. Najmłodszy paintballowiec miał 4 lata, a najstarszy – 79. 

Jakie masz plany osobiste?

Otwieram Agencję Reklamy "H2o", gdyż w „Face 2 Face” zdobyłem ogromne doświadczenie i całkiem niezłe umiejętności na polu e-marketingu. Poza tym w tej branży można wysforować się na czoło peletonu, jeżeli posiada się wyjątkowe pomysły, a tych mi nie brakuje. Posiadam też odpowiednie znajomości potrzebne w tej branży, szerokie grono kontrahentów, a klienci mi ufają ze względu na dorobek „Face 2 Face”.

Chcę też działać non-profit w Myślenicach, zaktywizować społeczność lokalną. Po prostu kocham to miasto. Wraz ze wspólnikami m.in. montujemy darmową strefę bezprzewodowego internetu na rynku myślenickim czy organizujemy akcję „Czyste Myślenice”.

Jakie polecasz najbliższe imprezy organizowane przez Face 2 Face?

Najbliższa impreza, „Maraton eXtreme”, odbędzie się już za tydzień, w piątek 7 sierpnia w Parku Przygody w Myślenicach. Z okazji oddania do użytku parku linowego robimy wielki ekstremalny show z całą galerią sprzętu, jaką mogliśmy ściągnąć oraz dodatkowymi atrakcjami od kontrahentów. Każdy będzie mógł się przejechać samochodem terenowym za darmo czy sprawdzić swoją celność na strzelnicy. Łączymy to z dużymi upustami na wszelkie atrakcje. Natomiast w sobotę 22 sierpnia, również na terenie Parku Przygody, będą grały undergroundowe kapele, znane lokalnemu światkowi z klimatu rock/reggae/hiphop. Poza koncertem będą specjalne promocje na wszystkie atrakcje na terenie Parku.







emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto