III liga: Pewne zwycięstwo Garbarni [zdjęcia]

Dorobek punktowy obu drużyn po czterech kolejkach był jednakowo mizerny: po cztery punkty. Zwycięstwo w tym meczu dawało szansę na odskoczenie od strefy spadkowej w tabeli.

Za Garbarnią przemawiał atut własnego boiska, za Wierną rezultaty spotkań z ubiegłego sezonu, kiedy to dwukrotnie Brązowi uznawali wyższość rywala, przegrywając u siebie 1:3 i na wyjeździe 0:1.

Nerwowa atmosfera spowodowana nikłym dorobkiem punktowym udzieliła się piłkarzom obu zespołów i pierwszy kwadrans meczu w ich wykonaniu był nacechowany grą w stylu "po pierwsze nie stracić". Pierwszym sygnałem do śmielszych ataków Garbarni był słupek, od którego odbiła się piłka po rozegranym rzucie rożnym, a pechowym strzelcem był Scharerer. Francuz powetował sobie z nawiązką to niepowodzenie, kiedy to w 16. minucie w pięknym stylu pokonał bramkarza gości po rzucie wolnym tuż zza linii pola karnego.

Brązowi przed przerwą mieli kilka okazji do zdobycia gola, między innymi Mariusz Stokłosa przegrał pojedynek sam na sam z Pedryczem, ale w 29 minucie "Mario" zagrał do Antasa, ten w polu karnym odegrał piłkę do Praciaka, który pokonał bramkarza Wiernej.

Zarówno zawodnicy, jak i kibice Garbarni nie cieszyli się długo prowadzeniem, gdyż cztery minuty później po konrataku goście doprowadzili do wyrównania.

Mimo jeszcze kilku ataków piłkarzy z Ludwinowa, rezultat do przerwy nie uległ zmianie, za to doskonałą okazję do zdobycia prowadzenia mieli w 44. minucie goście: Miernik dostał piłkę na 20 metrze, obrona gospodarzy przysnęła oczekując na sygnalizację spalonego, jednak chorągiewka w ręku sędziego liniowego nie powędrowała w górę i widownia na Rydlówce zamarła na moment. Na szczęście bramkarz Marcin Chmura przytomnym wybiegiem z bramki skrócił kąt strzelcowi, który zmuszony do oddania strzału wcześniej, niż zamierzał, przez co nie trafił piłką do bramki.

Po przerwie Garbarze ruszyły zdecydowanie do ataku, jednakże Stokłosa w idealnej sytuacji minimalnie przestrzelił. Za to w 60. minucie rzut wolny wykonywał Paweł Kosowicz, w zamieszaniu pod bramką gości Praciak uchylił głowę i piłka trafiła do siatki. Niektórzy przypisują to trafienie właśnie Praciakowi, twierdząc, że musnął piłkę głową po strzale "Kosy", niemniej jednak najważniejsze w tym momencie dla wszystkich na Rydlówce (z wyjątkiem zawodników i opiekunów drużyny gości) było to, że jest 2:1.

Drużyna z Małogoszcza ruszyła do odrabiania strat i kilka razy bramkarz Garbarni był w opałach, ale wychodził z nich obronną ręką. Dobrze, wręcz świetnie w obronie spisał się kolejny wychowanek ludwinowskiego klubu Gientijan Haxhijaj, kilka razy musiał wykazać się swoim kunsztem Łukasz Szewczyk, aż wreszcie nadeszła 76 minuta, kiedy to sfaulowany został tuż przed linią pola karnego Mariusz Stokłosa, a po uderzeniu w pięknym stylu z rzutu wolnego Scharerera piłka zatrzepotała w siatce bramki gości. Bramka godna telewizyjnych kamer...

Przy stanie 3:1 stało się jasne, że Garbarnia wygrała ten mecz i wykorzystała szansę na poprawienie lokaty w tabeli. Na słowa uznania zasłużyli tym razem piłkarze gospodarzy: Chmura, Haxhijaj, Stokłosa i Scharerer, natomiast jasnym punktem drużyny gości był bramkarz Pedrycz.

Warto dodać, że Garbarnię głośnym i nieustannym dopingiem wspierała grupka kibiców i niewątpliwie jest to element pomagający piłkarzom z Ludwinowa.

Skład Garbarni: Chmura - Małota, Szewczyk, Haxhijaj, Schacherer - Antas (46 Chodźko), Jamka (88 Wojciechowski), Kosowicz, Krzysztonek (46 Kalemba) - Praciak (75 Przeniosło), Stokłosa.

Bramki: Praciak 29', Kosowicz 60', Scharerer 76' - Kwaśniewski 33'.

MM Moto Przeczytaj

Ekstraklasa W Krakowie

Wakacje W mieście

Serwis MM Zdrowie

Kąpieliska Baseny