III Liga: Orlicz Suchedniów - Garbarnia Kraków 1:0 (0:0)

Zachowując odpowiednie proporcje, na tytuł "księcia Suchedniowa" po dzisiejszym meczu zasłużył z pewnością bramkarz gospodarzy, Robert Bilski. Tylko jego efektownej i efektywnej grze piłkarze Orlicza zawdzięczają czyste konto po stronie strat...

Garbarze rozpoczęli mecz obiecująco: już w 6. minucie groźnie uderzył z wolnego Krzysztof Kalemba, ale doskonałą interwencją popisał się Robert Bilski. Kto wie, czy ta pierwsza interwencja nie była przysłowiową "wodą na młyn" dla tego zawodnika, który w miarę upływu czasu bronił jak w transie.

W 9. minucie, po dośrodkowaniu Krzysztofa Kalemby, nie trafił czysto w piłkę Krzysztof Kozieł, który także w 24. minucie szukał swojej szansy na pokonanie Bilskiego, ale po minięciu trzech rywali, uderzył tuż nad poprzeczką.

W pierwszej odsłonie meczu Młodym Lwom powodzenie mogły przynieść strzały Marcina Siedlarza w 10. minucie (uderzenie zza pola karnego tuż obok słupka) i dwukrotnie Krzysztofa Kalemby. Ale za pierwszym razem rzut wolny wykonany został niecelnie (w 36. minucie) a w 40. minucie strzał pomocnika Brązowych padł łupem Bilskiego.

Gospodarze mieli tak naprawdę tylko jedną dobrą okazję, ale w 26. minucie udaną interwencją po strzale Radosława Wilka popisał się Krzysztof Żylski. Po pierwszej połowie wynik pozostał bez bramek i wydawało się, że Brązowi powinni byli w tej części gry narzucić rywalom szybsze tempo, takie w jakim zagrali po stracie gola.

Druga połowa rozpoczęła się od wymiany ciosów. Najpierw w 46. minucie do dośrodkowania Bartosza Praciaka nie doszedł żaden z jego kolegów, a w odpowiedzi akcję gospodarzy zakończył niecelny strzał Damiana Gila. W 48. minucie nastąpił niecelny rzut wolny w wykonaniu Kalemby, a potem szybkie rozegranie piłki przez piłkarzy Orlicza, aż Daniel Rabenda mocnym strzałem (piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki) zdobył prowadzenie dla swojego zespołu.

Od tej chwili mecz zamienił się w pojedynek Garbarnia - Bilski. W 50. minucie, po strzale Praciaka głową, golkiper Orlicza w ekwilibrystyczny sposób chwycił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę i sprowadził ją na ziemię, zatrzymując na linii bramkowej.
W 55. minucie Praciak uderzył z wolnego, z 17 metrów, ale Bilski znów popisał się refleksem.

W 59. minucie Marcin Pluta uderzył minimalnie nad poprzeczką. Minutę później Kalemba mocno strzelił z wolnego i znów Bilski nie dał się zaskoczyć. W 69. minucie Bilski uprzedził Toniego Schacherera w polu karnym, a w 75. minucie obronił strzał Marcina Siedlarza. W 79. minucie Kalemba "wypuścił w uliczkę" Mateusza Cebulę i ten znalazł się w sytuacji "oko w oko" z Bilskim, ale górą znowu był bramkarz gospodarzy. W 90. minucie Bartosz Praciak zdobył wreszcie gola na 1:1, jednak sędzia odgwizdał "spalonego".

W drugiej odsłonie meczu gospodarze tylko raz (poza sytuacjami z początkowych minut po przerwie) zagrozili bramce Krzysztofa Żylskiego, który w 86. minucie obronił strzał jednego z zawodników Orlicza.

Podobnie jak w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, Orlicz znów pokonał Garbarnię w Suchedniowie 1:0. I ponownie bohaterem gospodarzy został bramkarz Robert Bilski, który wyrasta na człowieka mającego patent na sukces w meczach z Garbarnią. Co najmniej do rewanżu na Rydlówce...

Orlicz - Garbarnia 1:0: 3.10.2010 Suchedniów
1-0 Daniel Rabenda (49').

Sędziowali: Marek Śliwa oraz Daniel Krajewski i Maksym Stelmaszczyk(Świętokrzyski ZPN).
Żółte kartki: Gil, Jaworek (O) - Mateusz Siedlarz, Jamka, Marcin Siedlarz (G).
Widzów: 150.

ORLICZ: Bilski - Nowocień, Jaworek, Kubiec, Czerkaszyn (77' Dębniak) - Wilk, Witkowski, Hajduk, Mojecki - Rabenda, Gil.

GARBARNIA: Żylski - Mateusz Siedlarz (80 ' Szewczyk), Haxhijaj, Pluta, Schacherer - Jamka, Sepioł (73' Cebula), Kalemba - Kozieł (73' Kuźma), Praciak, Marcin Siedlarz.