Oni od dziesięciu lat bezskutecznie forsują bramy Ligi Mistrzów. "Biała Gwiazda" jasno świeci dzięki koszykarkom z Krakowa. Zespół sponsorowany przez firmę Can-Pack rozegrał do tej pory w Eurolidze osiem spotkań. Wszystkie wygrał. Ba, zwyciężał w znakomitym stylu. Mało tego, obok Spartaka Moskwa jest jedyną niepokonaną ekipą.
- Nie do końca wierzyliśmy, że będzie to realne - nie owija w bawełnę szef wiślackiej sekcji koszykarskiej, Piotr Dunin- Suligostowski. Sam stara się tonować entuzjastyczne nastroje. Wyjaśnia, że drużyny z Moskwy czy Jekaterynburga (jedna porażka na koncie) mają od Wisły większy potencjał. - Tam jest więcej gwiazd - twierdzi. - Przed nami jeszcze długa i kręta droga.
Przy Reymonta starają się nie zapeszać przyszłości. Na pytanie, czy Wisła jest w stanie powtórzyć sukcesy Lotosu Gdynia, który dwa razy był wicemistrzem Euroligi, najczęściej odpowiedź mniej więcej pada taka: - Dla nas najważniejsze są dwa najbliższe mecze.
Te starcia "Biała Gwiazda" rozegra już po nowym roku. 14 stycznia na wyjeździe ze Schio i sześć dni później na parkiecie chorwackiego Gospic. Potem koszykarki Wisły poznają rywala w 1/8 finału Euroligi. Im wyższe zajmie zespół miejsce, tym trafi na (teoretycznie) słabszego przeciwnika. - Dlatego postaramy się jeszcze poprawić dotychczasowy bilans - zapewnia Dunin-Suligostowski. - To będą bardzo trudne spotkania - dopowiada opiekun zespołu, Jose Hernadez.
Przed rokiem Hiszpan z Salamanką dotarł aż do Final Four. Na obecnym etapie - w porównaniu do tamtego sezonu - "Biała Gwiazda" bije na głowę jego poprzednie zawodniczki. - Wtedy w fazie grupowej mieliśmy trzy porażki. Teraz są same zwycięstwa, więc w każdym układzie ten wynik będzie lepszy od tamtego - przypomina szkoleniowiec.
Co najbardziej cieszy, hasło "Euroliga" powoduje u koszykarek z Krakowa pozytywny skok ciśnienia. Czym to się kończy, w środę wieczorem przekonało się francuskie Lille. Wisła już do przerwy rozbiła rywala. Zdobyła aż 52 punkty. - To była szalona gra - pod wrażeniem krakowianek był opiekun gości, Abdou N'Diaye. W podobnym tonie wypowiadała się jego zawodniczka, Elodie Bertal. - Drużyna gospodyń była agresywniejsza - stwierdziła.
- Zaczęłyśmy bardzo dobrze i właśnie to decyduje o sukcesach w rozgrywkach Euroligi - uśmiechała się snajperka Wisły, Janell Burse. I pomyśleć, że Wisła gra w Eurolidze tylko dlatego, że w ostatniej chwili z rozgrywek wycofało się CSKA Moskwa...
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?