MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Euroliga: zwyciężają, bo walczą jak szalone

Łukasz Madej
Ta mina mówi wszystko - Janell Burse uwielbia wygrywać
Ta mina mówi wszystko - Janell Burse uwielbia wygrywać Andrzej Banaś
Cała Europa mówi o Wiśle Kraków. To jednak nie rozkapryszeni piłkarze Bogusława Cupiała spełnili marzenie swojego bossa.

Oni od dziesięciu lat bezskutecznie forsują bramy Ligi Mistrzów. "Biała Gwiazda" jasno świeci dzięki koszykarkom z Krakowa. Zespół sponsorowany przez firmę Can-Pack rozegrał do tej pory w Eurolidze osiem spotkań. Wszystkie wygrał. Ba, zwyciężał w znakomitym stylu. Mało tego, obok Spartaka Moskwa jest jedyną niepokonaną ekipą.

- Nie do końca wierzyliśmy, że będzie to realne - nie owija w bawełnę szef wiślackiej sekcji koszykarskiej, Piotr Dunin- Suligostowski. Sam stara się tonować entuzjastyczne nastroje. Wyjaśnia, że drużyny z Moskwy czy Jekaterynburga (jedna porażka na koncie) mają od Wisły większy potencjał. - Tam jest więcej gwiazd - twierdzi. - Przed nami jeszcze długa i kręta droga.

Przy Reymonta starają się nie zapeszać przyszłości. Na pytanie, czy Wisła jest w stanie powtórzyć sukcesy Lotosu Gdynia, który dwa razy był wicemistrzem Euroligi, najczęściej odpowiedź mniej więcej pada taka: - Dla nas najważniejsze są dwa najbliższe mecze.

Te starcia "Biała Gwiazda" rozegra już po nowym roku. 14 stycznia na wyjeździe ze Schio i sześć dni później na parkiecie chorwackiego Gospic. Potem koszykarki Wisły poznają rywala w 1/8 finału Euroligi. Im wyższe zajmie zespół miejsce, tym trafi na (teoretycznie) słabszego przeciwnika. - Dlatego postaramy się jeszcze poprawić dotychczasowy bilans - zapewnia Dunin-Suligostowski. - To będą bardzo trudne spotkania - dopowiada opiekun zespołu, Jose Hernadez.

Przed rokiem Hiszpan z Salamanką dotarł aż do Final Four. Na obecnym etapie - w porównaniu do tamtego sezonu - "Biała Gwiazda" bije na głowę jego poprzednie zawodniczki. - Wtedy w fazie grupowej mieliśmy trzy porażki. Teraz są same zwycięstwa, więc w każdym układzie ten wynik będzie lepszy od tamtego - przypomina szkoleniowiec.

Co najbardziej cieszy, hasło "Euroliga" powoduje u koszykarek z Krakowa pozytywny skok ciśnienia. Czym to się kończy, w środę wieczorem przekonało się francuskie Lille. Wisła już do przerwy rozbiła rywala. Zdobyła aż 52 punkty. - To była szalona gra - pod wrażeniem krakowianek był opiekun gości, Abdou N'Diaye. W podobnym tonie wypowiadała się jego zawodniczka, Elodie Bertal. - Drużyna gospodyń była agresywniejsza - stwierdziła.

- Zaczęłyśmy bardzo dobrze i właśnie to decyduje o sukcesach w rozgrywkach Euroligi - uśmiechała się snajperka Wisły, Janell Burse. I pomyśleć, że Wisła gra w Eurolidze tylko dlatego, że w ostatniej chwili z rozgrywek wycofało się CSKA Moskwa...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto