Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do czego służy ochrona Galerii Krakowskiej? [felieton]

obserwator51
obserwator51
Ochrona, która obsługuje budynek Galerii Krakowskiej, sromotnie się nudzi. Ochroniarz przyklejony do podłogi, kiwając się nad przepaścią pomiędzy piętrami, snuje wolne myśli, oglądając przechodzących ludzi.

Tymczasem przy stolikach wewnętrznej restauracji KFC, dzieją się rzeczy niezwykłe.

Jest piękna lutowa sobota, dokładniej 7 lutego 2009. Słoneczko świeci, na zewnątrz budynków +15°C, więc wybrałem się na randkę z moją żoną. Czasem wycieczki do centrum służą nam, by odbić się choć trochę od codziennej "noclegowni" Kurdwanowa. Ze względu na porę obiadową, postanowiliśmy odwiedzić Galerię Krakowską, by w restauracji KFC się posilić. Żona zajęła wolny stolik, obok rozkrzyczane nastolatki, które przy jednym kartonie coli, siedziały frywolnie na fotelu. Jedna z nich poczuła się chyba jak u siebie w domu, wyciągając nogi w brudnych butach na obite skajem krzesełko. W bufecie zamawiałem coś na przekąskę. Gdy wróciłem, nastolatka z nieszczęśliwą miną, możliwe że nawet z pretensją, widząc że pragnę usiąść, zdjęła nogi z krzesełka i zajęła się rozmową ze swoją towarzyszką.

Za oparciem naszego siedziska, cała banda rozwrzeszczanych młodzieńców, wyczyniała nieprawdopodobne rzeczy. Chłopcy przeskakiwali przez poręcz ku uciesze młodych dziewcząt, biegali po obiekcie, kąpiąc się wzajemnie po pośladkach. Ruch, wrzawa i ogólne wybuchy śmiechu, wypełniały zatłoczoną salę. Zachowanie tych przybyszów mocno nas irytowało, choć przecież nie mamy nic przeciwko młodzieży.

Rozpoczęliśmy spożywanie posiłku i w tym właśnie momencie, sąsiedni stolik wypełniony po brzegi młodzieżą, zamienił się w salon kosmetyczno - fryzjerski. Stojące koleżanki rozpoczęły czesanie głów siedzących. W świetle jarzeniówek, błysnęły podręczne lusterka, ruszyły grzebienie i rozpoczęło się tapirowanie długich włosów. Nagle jadalnia wypełniła się fruwającymi włosami, które wpadały do jedzenia. Po chwili ruszyły lakiery do włosów, których charakterystyczny zapach, zepsuł nam cały smak spożywanego posiłku.

W tym samym czasie, przy schodach ruchomych, gdzie jest barierka z poręczą do poszczególnych pięter, przyklejony do podłogi, stał ochroniarz, który podziwiał oczko wodne na najniższym poziomie. Nie miał prawa wiedzieć, co dzieje się przy stolikach, ponieważ stał nieruchomo przez cały czas naszego pobytu. Zacząłem już podejrzewać, że to atrapa ochroniarza, która wystawiona tam jest na postrach. Gdybym chciał pstryknąć zdjęcie, pewnie z szybkością światła, pojawiłaby się ich cała grupa, by mnie upomnieć, iż zdjęć w Galerii robić nie można (miałem już taki przypadek, gdy chciałem zrobić żonie zdjęcie na tle fontanny).

Galeria Krakowska, szczególnie w dni weekendu, zamienia się w nowojorski Bronx. Wędrują tam całe rzesze osobników różnej narodowości i różnej kultury. Kiedyś, stary budynek Dworca Kolejowego, nazywano Belzą. Gromadzili się tutaj różnie ludzie: bezdomni, narkomani, złodzieje kieszonkowi oraz ci, którzy czuli atmosferę łatwego zarobku. Obecnie tę rolę przejęła Galeria Krakowska.

Jaka jest Galeria można sprawdzić osobiście, wybierając się do niej w każdy dowolny weekend.





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto