Wcześniej prace studentki czwartego roku renowacji zabytków, Małgorzaty Korneckiej-Drąg brały udział w zbiorowych wystawach na koniec roku akademickiego oraz wystawach poplenerowych Ale jak twierdzi, wtedy to nie jest nic wielkiego
- Nie ma się wtedy wpływu na promocję, więc na wernisaż przybywają jedynie ludzie z uczelni i zazwyczaj nikt spoza środowiska o tym nie wie.
Postanowiła wyjść więc na przeciw swoim potrzebom i pokazać swoją twórczość podczas własnego wernisażu. Oprócz kolegów z liceum i rodziny pojawili się na otwarciu także studenci z ASP, malarze: Lech Wolski i Rafał Pytel oraz konserwator zabytków Ewa Cempla i architekt zabytków Andrzej Cygnarowski.
Co Cię skłoniło do wystawienia swoich prac?
Jestem na półmetku studiów, wyjeźdżam na wymianę do Grecji. Chciałam skonfrontować moją sztukę z szerszym gronem odbiorców. Moi znajomi znają moją twórczość, ale nie widzieli większości prac. To tak jak pisanie ksiązek do szuflady, przydałoby się w końcu ją wydać. I mi się to udało.
Czy profesorowie na Twojej uczelni pokazują swoim studentom drogę rozwoju, czy jest to raczej sprawa idywidualnego pomysłu na siebie?
Nie mamy takiego wsparcia, trzeba samemu chcieć, mieć zapał i włożyć w to energię. Organizacja wystawy kosztuje wiele wysiłku, a także pieniędzy oraz czasu.
Czy próbowałaś zrzeszać się w stowarzyszeniach artystycznych, które organizują imprezy promocyjne dla artystów.
Nie, bo wydaje mi się, że potrzebuję jeszcze trochę więcej doświadczenia, żeby mnie przyjęto do takiego stowarzyszenia. Wydaje mi się także, że łatwiej jest się przebić fotografom. Ich prace, zdjęcia są bardziej przysfajalne dla ludzi.
Czy młodzi artysći mają problem z eksponowaniem swoich prac?
Są galerie, które są ukierunkowane tylko i wyłącznie na fotografie. Zwłaszcza te połączone z kawiarniami czy pubami. Z malarstwem jest ciężej. Ja akurat poznałam ludzi którym spodobało się moje malarstwo, którzy polecili mnie ludziom z Młodzieżowego Centrum Kultury, gdzie mogłam pokazać swoje prace. Generalnie problem jest, ale trzeba samemu pokierować swoim losem. Kiedy ktoś czeka aż się go zauważy, to wydaje mi się, że nie ma szansy na rozwój!
Wiążesz przyszłość z malarstwem?
Nie wyobrażam sobie zatrzymać się i przestać malować, nawet pracując - w przyszłości jako konserwator zabytków. Niestety większość ludzi na moim kierunku traktuje malarstwo marginalnie, dla mnie to bardzo ważna dziedzina. To dziedzina, za pomocą której się wyrażam i któej potrzebuję do istnienia.
Czy Twoi rówieśnicy mają problem z przełamaniem się, by pokazać się światu?
Ludzie mają problem z pokazywaniem siebie. To kwestia nastawienia. Ciężko się przełamać, ludzie nie chcą się odkrywać. Wydaje mi się, że twórczość niektórych to ich sekret – jest dla nich częścią prywatności, a tą najczęściej skrywamy i zostawiamy tylko dla siebie. To zależy od charakteru. Ja na przykład, jestem bardzo emocjonalna, rozmawiam z ludźmi i nie boję się pokazywać siebie. Trzeba to robić, żeby świat nas zobaczył
Teraz jedziesz do Grecji, co potem?
Chciałabym poznać inny punkt widzenia na sztukę, na malarstwo na konserwację, – która jest przedmiotem moich studiów. Warto poznać inną kulturę i otowrzyć się na nowe horyzonty. Jeśli uda mi się podczas pobytu stworzyć coś nowego i świeżego, na pewno będę chciałą skonfrontować to z tym, co udało mi się namalować do tej pory .
Zobacz na MM:Wywiady | MM Moto | Photo Day | Ekstraklasa | Zdrowie | Film | MoDO |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?