MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciągle chcę grać w Krakowie...

BK
Dla Olgierda Moskalewicza sezon zakończył się w niedzielę po półfinałowym spotkaniu Pucharu Ligi Radomska z Legią w Warszawie. Teraz piłkarz na powrót jest zawodnikiem Wisły, ale czy w Krakowie zostanie? Z ul.

Dla Olgierda Moskalewicza sezon zakończył się w niedzielę po półfinałowym spotkaniu Pucharu Ligi Radomska z Legią w Warszawie. Teraz piłkarz na powrót jest zawodnikiem Wisły, ale czy w Krakowie zostanie? Z ul. Reymonta dochodzą przecieki, że jest to mało prawdopodobne. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie zapewne trener Henryk Kasperczak. A co o ostatnich miesiącach swojej kariery i najbliższej przyszłości sądzi Olgierd Moskalewicz?

- Jesteś zadowolony ze swojej gry w Radomsku?

- Nie ma co ukrywać, że nie był to rewelacyjny okres w mojej karierze. Na ocenę musi rzutować przede wszystkim fakt, że spadliśmy z ekstraklasy. Moim zdaniem przełomowym momentem był mecz w Grodzisku. Tam już w 15 sekundzie straciliśmy bramkę, a później mimo, iż nie byliśmy gorszym zespołem musieliśmy pogodzić się z porażką. Wtedy Groclin złapał wiatr w żagle, a nam szło coraz gorzej. Gdy rozpoczynała się runda wiosenna wydawało się, że powinniśmy się spokojnie utrzymać. Cóż, jeszcze raz okazało się, że spekulacje spekulacjami, a życie życiem. Zresztą jestem zdania, że w grupie spadkowej grało się trudniej niż w mistrzowskiej. Tutaj może mało było finezji, natomiast walka w każdym meczu szła na całego.

- Prezes Radomska, Tadeusz Dąbrowski powiedział ostatnio, że najbardziej zawiódł go Olgierd Moskalewicz. Jak skomentujsze te słowa?

- Powiem w ten sposób, zrobiłem wszystko co było w mojej mocy, żeby Radomsko utrzymało się w ekstraklasie. Można było przed rundą wiosenną spekulować, że ja uratuję dla Radomska ekstraklasę, ale przecież w pojedynkę nie byłem w stanie tego zrobić. Owszem tak jak mówiłem wcześniej, ja też nie grałem rewelacyjnie, ale każdy powinien stanąć przed lustrem i odpowiedzieć sobie na pytanie czy zrobił wszystko, aby pomóc zespołowi. Nie dotyczy to zresztą tylko piłkarzy. Akurat nie mam na myśli prezesa Dąbrowskiego, ale jest kilku ludzi w Radomsku, którym nie było po drodze z zespołem. Cóż, żal mi jest tylko tych chłopaków, którzy tam zostają. Atmosfera była bowiem w zespole świetna. Mam nadzieję, że w II lidze Radomsko będzie grało tylko jeden rok.

- Po okresie wypożyczenia wracasz do Wisły, ale czy w tym klubie będziesz grał w następnym sezonie?

- Sam chciałbym to wiedzieć. Na razie nikt ze mną się nie kontaktował, ale w pewnym sensie to rozumiem, bo przecież cały czas dla Wisły trwa sezon. Różne głosy do mnie oczywiście dochodzą. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy mile mnie będą w klubie widzieć. Cóż mogę jednak powiedzieć? Nie chcę się powtarzać, ale ja ciągle deklaruję chęć gry w Wiśle i jeśli trener Henryk Kasperczak da mi szansę wykazania się, to ja uczynię wszystko co w mojej mocy, żeby ciężką pracą na swoje miejsce w zespole zasłużyć.

- Jeśli nie Wisła to co?

- Teraz o tym nie myślę, Za mną ciężki sezon. Muszę spakować swoje rzeczy i wrócić do Krakowa. Później planuję wyjazd na urlop z rodziną. Jeśli po powrocie okaże się, że w Wiśle nie ma dla mnie miejsca, to będą się zastanawiał nad szukaniem nowego pracodawcy. Ciągle mam jednak nadzieję, że nie będzie to konieczne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto