Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur Dziurman: "Wspólnik mnie okradł". Czy "Moliere" to przetrwa?

Marta Paluch
Przy Szewskiej 4 nie ma śladu po szyldzie "Moliere".  Aktorzy przenieśli się do wynajętych sal
Przy Szewskiej 4 nie ma śladu po szyldzie "Moliere". Aktorzy przenieśli się do wynajętych sal Michał Sikora
"Moliere" - restauracja i scena (396 mkw.), a raczej zarządzające nią instytucje Artura Dziurmana mają coraz większe kłopoty (patrz ramka). Działania Dominika G. mogą stać się przysłowiowym gwoździem do trumny "Moliera". Dziurman opowiada jak zaufał Dominikowi G., którego dopuścił do spółki "Restauracja Moliere bis". Chciał ratować tonący w długach lokal.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

9 maja 2011 r. G. kupił od niego 51 proc. akcji "Restauracji Moliere bis" za śmieszną sumę 2,5 tys. zł. - W zamian Dominik obiecał, że załatwi obniżkę czynszu dla części lokalu. Powoływał się przy tym na znajomości, m.in. z prezydentem miasta i krakowskim SLD - opowiada aktor.

G. miał też m.in. zarządzać finansami spółki "Restauracja Moliere bis", płacić czynsz i media za lokal przy Szewskiej oraz spłacać zadłużenie czynszowe w gminie (patrz ramka).

- Zamiast tego zabierał dochody z restauracji, nie płacił rachunków, pensji dla personelu ani zadłużenia. Jakby tego było mało, wyniósł na koniec sprzęty z lokalu, dokumenty spółki i pieczątkę - opowiada Dziurman. Pracownicy Moliera opowiadają, że G. wyniósł nawet kuchenne sprzęty.

- Blender, mikrofalówkę, nawet patelnię - wylicza pracująca w kuchni Władysława Gacek.
Kim jest tajemniczy Dominik G.? To ten sam, który wywołał w SLD "aferę kolczykową". Został za to wyrzucony z partii.

- Opowiedział na partyjnym spotkaniu, że szef krakowskiej SLD za partyjne pieniądze kupił sobie kolczyk oraz dokonał finansowych nadużyć przy remoncie siedziby partii. Nie ma na to żadnych dowodów. Wyrzuciliśmy go za brak przestrzegania zasad etyki - mówi Kazimierz Sas, szef małopolskiego SLD.

To nie koniec. - Pan G. leczył u mnie zęby i nie zapłacił. Jest mi winien 1,1 tys. zł. W czerwcu skierowałam sprawę do prokuratury - mówi Irena Czerkas, właścicielka firmy stomatologicznej.

Co na to Dominik G.? Nie wiadomo. Dzwoniliśmy do niego wielokrotnie. Nie odbierał telefonu, nie odpowiadał na nagraną wiadomość.

G. nie odbiera też telefonów od Dziurmana. - Teraz będziemy się kontaktować za pomocą prokuratury - mówi aktor.
A "Moliere" jest zamknięty na głucho.

- Zrobiłem to, bo nie chcę pomnażać strat - mówi aktor.

"Moliere" ma duże kłopoty

Centrum Moliere - gmina chce 400 tys. zł

"Moliere" istnieje od 1992 r. W 2000 r. przekształcił się z aktorskiej kawiarenki w Centrum Kultury i Sztuki Osób Niepełnosprawnych z dużą sceną (Dziurman jest prezesem). Centrum zalegało miastu z czynszem i wyprowadziło się w 2010 r. Teraz aktor walczy w sądzie, by gmina rekompensowała mu adaptację piwnic na scenę. Miasto zaś żąda 400 tys. zł zaległego czynszu. Wg urzędników, część należności sąd już im przyznał i sprawą zajmie się komornik.
Scena Moliere - gmina chce 282 tys. zł

Latem 2010 r. aukcję na lokal "Moliere" wygrało... nowe stowarzyszenie Dziurmana - Scena Moliere. Od tej pory to ono zarządzało teatrem, zaś restauracją - nowa spółka "Restauracja Moliere bis" Dziurmana i Dominika G. To G. miał wyciągnąć "Moliere" z kłopotów. Dług czynszowy SM wobec gminy - 282 tys. zł

Serwis Wybory 2011: Zobacz kandydatów do Sejmu i Senatu z Małopolski

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Artur Dziurman: "Wspólnik mnie okradł". Czy "Moliere" to przetrwa? - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto