Anna Treter: zdradzę moje sekrety

Od kilku lat występuje Pani z własnym repertuarem, nagrała Pani trzy solowe płyty, jednak nadal jest Pani kojarzona z grupą Pod Budą i Andrzejem Sikorowskim…
No i dobrze, bo wciąż grywamy razem. Tyle że wspólne koncerty nie są już tak częste jak kiedyś, teraz każde z nas większą wagę przywiązuje do własnej twórczości.

Czym ona, w Pani przypadku, różni się od tej dawniejszej?
Tym, że śpiewam teraz piosenki do własnych tekstów. Tak się zdarzyło, że w pewnym wieku poczułam potrzebę pisania. Dopadło mnie to na wakacjach nad morzem, kiedy miałam nareszcie czas, aby się zadumać. A że refleksji w życiu nazbierało się sporo, poczułam, że mam coś własnego do powiedzenia.

Kompozytor od superseriali

Po prostu usiadła Pani i napisała trochę tekstów?
Na początku szło opornie. Kiedyś już pisałam wiersze i teksty piosenek, ale ostatni raz zdarzyło mi się to w 4 klasie liceum. Bałam się, jak przyjmie mnie publiczność, bo porównania z "Budą" były nieuniknione. Dziś nie mam już w sobie tego lęku. Przygotowuję właśnie kolejną solową płytę.

A podobno miała Pani zostać księgową. Jak to się stało, że studentka Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie zaczęła śpiewać?
Zanim zostałam studentką, skończyłam w Kielcach średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu i śpiewu. Ale mój tata powtarzał: "Dziecko, nie wyżyjesz z muzyki. Człowiek musi mieć zawód". Zdobywałam więc odpowiednie dyplomy, choć muszę przyznać, że to zdobywanie mocno się przeciągnęło. Przestałam mieć czas na naukę, kiedy trafiłam do kabaretu Pod Budą. Działał on wtedy przy Akademii Rolniczej, pod kierunkiem Bogdana Smolenia. Akurat szukali akompaniatora, a ja umiałam grać na fortepianie. Po jakimś czasie zaczęłam także śpiewać. Później kabaret przestał istnieć, a nazwę przejęła grupa muzyczna, w której znalazł się także Jan Hnatowicz, mój mąż i kompozytor większości moich piosenek.

Grzegorz Turnau: twórca powinien być nienormalny

Które z piosenek grupy Pod Budą darzy Pani szczególnym sentymentem?
Chyba te z pierwszej płyty. Na przykład "Gdy mnie kochać przestaniesz". Kojarzy mi się z wczesną młodością, poza tym był to pierwszy tekst Andrzeja napisany specjalnie dla mnie. Pamiętam, że kiedyś Maryla Rodowicz poprosiła go o zgodę na wykonywanie tej piosenki. Zobaczył chyba łzy w moich oczach i odmówił.

Od tamtych czasów stała się Pani instytucją. Od kilku lat prowadzi Pani dla młodych artystów Piosenkarnię, założyła Pani fundację, organizuje Festiwal Twórczości Korowód. Przydały się wreszcie na coś studia ekonomiczne?
Chyba nie. W czasach kiedy studiowałam ekonomia różniła się od tej dzisiejszej.

Skąd pomysł na Piosenkarnię?
Zaproponował mi to kompozytor Antek Mleczko, przyjaciel sprzed lat, który w Klubie Kultury na Woli Justowskiej chciał zorganizować warsztaty dla młodych piosenkarzy. Pomyślałam, że skoro mnie udało się fajnie spędzić dorosłe życie, robiąc to, co lubię, to może teraz przyszła pora, żeby pomóc innym. Piosenkarnia, teraz działająca w Dworku Białoprądnickim, to comiesięczne spotkania, zarówno z debiutantami jak i "gwiazdami" piosenki literackiej i poezji…

Dziś usłyszymy Panią w Rotundzie, razem z gośćmi.
Wystąpi rewelacyjna młoda wokalistka i skrzypaczka Justyna Łysak, która wygrała Festiwal Twórczości Korowód, drobna dziewczyna z wielkim głosem, od którego słuchaczom chodzą ciarki po kręgosłupie. Drugi gość to wokalista Dżemu Maciek Balcar, który w listopadzie na koncercie zorganizowanym w 25. rocznicę śmierci Wojtka Bellona pięknie zaśpiewał jego piosenki. A ja może zdradzę trochę moich sekretów i po raz pierwszy wykonam coś z nowej płyty.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**swieta24.pl**