MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Alvarez i nasze zdania odrębne...

Wojciech Batko
Pablo Alvarez, podobnie jak koledzy, zagrał słabiutko
Pablo Alvarez, podobnie jak koledzy, zagrał słabiutko Wojciech Matusik
W piątkowy wieczór, przeciwko kieleckiej Koronie, Urugwajczyk Pablo Alvarez rozegrał jedno ze swoich najsłabszych spotkań w wiślackich barwach. Ale też od razu zaznaczamy, że w sensie negatywnym wcale nie odstawał od kolegów...

- Na pewno nie byliśmy należycie skoncentrowani, rozpoczynając grę - przyznał obrońca po spotkaniu. Skoro tak, to szanowni panowie futboliści po prostu lekceważąco podeszli do swoich zawodowych obowiązków. Co na to ich pracodawca? Historia uczy, że co najwyżej pogrozi palcem...

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Ale w drugiej zaczęliśmy już grać na swoim normalnym poziomie. Zabrakło tylko szczęścia w sytuacjach podbramkowych - tak Pablo Alvarez ocenił postawę "Białej Gwiazdy" w całym meczu przeciwko kielczanom.

Całkowicie zgadzamy się z charakterystyką pierwszych czterdziestu pięciu minut. Pozwolimy sobie natomiast mieć odmienne zdanie odnośnie drugiej połowy piątkowej potyczki . Skoro bowiem zawodnik uważa, że zagrała wtedy Wisła na swoim normalnym poziomie, to... gratulujemy specyficznego poczucia humoru, jednocześnie zazdroszcząc wesołego usposobienia. A w sytuacjach strzeleckich zabrakło - naszym zdaniem - nie tyle szczęścia, ile po prostu umiejętności.

Choć może my za dużo wymagamy? Ostatecznie spotkanie z Koroną było już 10. (słownie: dziesiątym) meczem ligowym w tym roku, a trenerzy coraz częściej podreślają, że zawodnicy mają prawo czuć zmęczenie... Ale niech mają świadomość, że jeszcze tylko trzy niebotyczne wysiłki (czytaj: trzy mecze) i będzie można wyjechać na wakacje!

- Gola straciliśmy przez zwykły brak uwagi. Przy odrobinie szybszej reakcji można było opanować sytuację - odniósł się defensor rodem z Urugwaju do sytuacji z 9 minuty, kiedy Korona zdobyła zwycięską bramkę.

Oczywiście, że przy odrobinie szybszej reakcji... Ale co stanęło na przeszkodzie, żeby tak postąpić?! Przykładowo nasz interlokutor cały czas był przy Jacku Kiełbie (autor gola) - stał sobie u boku kielczanina lub za rywalem, podążał za nim krok w krok. I co? I naturalnie nic! Choć nie, przepraszamy - 1:0 dla Korony...

W sobotę wiślacy zagrają w Warszawie z Legią. - Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem szczęście będzie przy nas - wyznał Urugwajczyk. Tyle tylko, że los raczej nie lubi słabeuszy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto