Wczoraj po czterodniowym olimpijskim poście wreszcie odwróciła się karta. Polacy wywalczyli dwa złote medale! W rzucie młotem triumfowała Kamila Skolimowska a krakowianin Robert Korzeniowski zwyciężył w Sydney po raz drugi, tym razem na swym koronnym dystansie - chodzie na 50 km. Żona Roberta Korzeniowskiego - Agnieszka (na zdj.), odbierała wczoraj gratulacje w rodzinnym sklepie w Krakowie. Z mężem po jego sukcesie rozmawiała tylko przez kilka minut
Takie zwycięstwa są początkiem sportowych legend! Robert Korzeniowski zdobył w Sydney dwa złote medale w konkurencjach niemal się wykluczających. Najpierw został mistrzem olimpijskim na 20 km, gdzie najważniejsza jest szybkość, a wczoraj mistrzem olimpijskim na 50 km, gdzie na pierwszym miejscu postawić trzeba wytrzymałość. Połączenie tych dwóch umiejętności możliwe jest tylko w przypadku mistrza absolutnego, jakim jest krakowianin Robert Korzeniowski!
Zawodnik krakowskiego Wawelu znokautował wczoraj rywali w perfekcyjny sposób, wygrywając z przewagą 1 min 18 sek. nad Łotyszem Fadiejewem. Na trasie ta przewaga momentami była jeszcze większa, ale Polak w obawie o reakcje sędziów, którzy mogli spróbować go zdyskwalifikować, na ostatnich kilometrach nie szarżował.
Robert Korzeniowski był na mecie niezmiernie szczęśliwy.
Najpierw ucałował tartan, na którym dwukrotnie wywalczył tytuł mistrza olimpijskiego, a potem oczywiście była runda honorowa z biało-czerwoną flagą. Pan Robert wiedział, że zdobycie dwóch złotych medali na jednej olimpiadzie, to w polskim sporcie wyczyn wyjątkowy, ale nie był w stanie powiedzieć, kto tego wyczynu dokonał przed nim.
- Może pani Irena Szewińska? Nie, no to przyznaję, że to pytanie jest dla mnie trudniejsze niż przejście tych 50 kmÉ A tak, przecież w Barcelonie podwójnym mistrzem był Arek Skrzypaszek, a wcześniejÉ W każdym razie Marion Jones to ja nie mam szansy zostać, chociaż gdybyśmy zmierzyli się nie na 100 m, ale na 50 km, to mógłbym jej uciec - żartował Polak.
Zawodnik jakiś czas temu mówił, że Sydney może być ukoronowaniem jego sportowej kariery. Wczoraj już nie było mowy o wycofywaniu się ze sportu.
- Emerytura olimpijska przysługuje od 35 roku życia, no to mam jeszcze trochę czasu - powiedział Robert Korzeniowski. - Teraz na pewno nie odpowiem sobie czy była to moja ostatnia olimpiada, czy też może spróbuję jeszcze sprawdzić się w Atenach. Ale na najbliższy rok czy dwa parę zwycięstw chcę sobie zaplanować!
Fot. Jacek KOZIOŁ
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?