Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZIO 2022. Igrzyska nie dla Krakowa - oceniają eksperci z USA

Piotr Rąpalski, Dawid Serafin
Fragment spotu promującego Kraków jako organizatora olimpiady zimowej 2022
Fragment spotu promującego Kraków jako organizatora olimpiady zimowej 2022 prt scr/Youtube
Amerykańska grupa niezależnych ekspertów przeanalizowała i ogłosiła szanse pięciu kandydatów do organizacji zimowych igrzysk w 2022 roku. Kraków zajął ostatnie miejsce - za kazachską Ałmatą, Oslo, Pekinem, nawet za Lwowem! Amerykanie "rozstrzelali" Kraków. Nie mamy obiektów sportowych, infrastruktury drogowej, a nawet odpowiedniej liczby hoteli. Ałmata ma góry w promieniu 30 km. Tymczasem z Krakowa do Jasnej na Słowacji jedzie się 200 kilometrów! A właśnie tam ma być rozgrywana część konkurencji. Eksperci przypominają, że organizacji igrzysk nie dostał żaden organizator, który dzielił zawody na dwa kraje. Międzynarodowy Komitet Olimpijski tego nie lubi.

ZIO 2022. Internauci śmieją się z logotypu Krakowa [MEMY]

To miasto ma największe szanse na igrzyska. Stara się o nie już po raz trzeci. Góry i infrastruktura sportowa oddalona jest od niego zaledwie o 30 km. Kazachowie muszą zbudować halę pod konkurencje lodowe i skocznie narciarskie. Arenę pod łyżwiarstwo szybkie wystarczy przykryć dachem. Do MKOl miasto zgłosiło już 8 z 12 potrzebnych obiektów. Kolejne dwa powstaną do roku 2017. Musi stworzyć tylko wioskę olimpijską oraz rozbudować drogi i lotnisko.

Największym problemem Ałmaty jest mała liczba hoteli, ale tym mają zająć się prywatni deweloperzy. Władze Kazachstanu nie zdradzają, ile kosztować będą ich igrzyska.

Oslo
Według Amerykanów, miasto byłoby liderem, gdyby nie ciągły brak zdecydowania rządu norweskiego co do udzielenia mu gwarancji finansowych. Ale w referendum przeprowadzonym w Oslo, 55 proc. mieszkańców było za igrzyskami. To m.in. wynik otwartości norweskich urzędników na opinię publiczną. Od dawna działa strona internetowa o przygotowaniach do igrzysk, a wniosek aplikacyjny został na niej opublikowany zaraz po przekazaniu do MKOl.

Na niekorzyść Norwegów świadczy jednak fakt, że już dwa razy mieli igrzyska, a ponadto w 2016 r. będą gospodarzem Zimowych Młodzieżowych Igrzysk. Skandynawia może się już "przejeść" działaczomMKOl.

Amerykanie zauważają też, że Oslo musi współorganizować imprezę z Lillehammer. Miasta oddalone są od siebie o prawie 200 km. To spowoduje konieczność budowy dwóch wiosek olimpijskich i zmusi widzów do dalekich podróży.

Plusem kandydatury Oslo jest jednak to, że obiekty sportowe oddalone są od obu miast jedynie o 10 km. Są też najnowocześniejsze spośród infrastruktury wszystkich pięciu kandydatów. Dlatego też budżet norweskich igrzysk zamyka się w stosunkowo niewielkiej kwocie: równowartości 16,7 mld zł. Norwegowie są też bardzo zdeterminowani by igrzyska zdobyć. Na proces aplikacji i promocję chcą wydać aż 158 mln zł.

Pekin
Stolica Chin ma potrzebną infrastrukturę hotelową po letnich igrzyskach w 2008 roku. Posiada też potężny stadion "Ptasie Gniazdo", z którym nie może się równać żaden obiekt u innych kandydatów.

Na niekorzyść Chińczyków działa jednak to, że imprezę muszą podzielić na trzy miasta. Wszystkie śnieżne dyscypliny muszą się odbyć w regionie Zhangjiakou, terenie odległym od stolicy o 200 km. Ale Chiny chcą zbudować kolejkę między miastami, która skróci czas podróży do niecałych dwóch godzin.

Największym minusem Pekinu jest fakt, że MKOl może nie chcieć kolejnych zawodów na Dalekim Wschodzie. Pekin miał już igrzyska w 2008 roku, w 2018 odbędą się one w Korei Południowej. Z kolei Tokio jest gospodarzem letnich igrzysk w roku 2020.

Lwów
Amerykanie zwracają uwagę na sytuację polityczną i militarną na Ukrainie. - Trudno powiedzieć jak w tym przypadku aplikacja Lwowa jest priorytetowa dla tego kraju - piszą.
- Lwowiacy chcą igrzysk, liczą na poprawienie infrastruktury w samym mieście - powiedział nam Andrii Yaremko z biura prasowego lwowskiego magistratu.

Miasto miało mocne poparcie rządu. Ten nakazał nawet stworzenie komitetu przygotowań do igrzysk w stolicy, Kijowie, a nie we Lwowie. Ale to było przed zmianą władzy. - Lwów to atrakcyjne turystycznie miejsce, które mogłoby rozwinąć się dzięki olimpiadzie, ale to nie czas na to - kwituje Around the Rings.

Lwów musi sporo zbudować, m.in. tor do saneczkarstwa i bobslejów oraz nowe obiekty w Karpatach. Zmuszony jest również podzielić imprezę na kilka miast. Poza Lwowem będzie to Wołowiec i Tysowiec. Oddalone są od Lwowa o ok. 177 km.
Mocną stroną Lwowa jest to, że zatrudnił konsorcjum pięciu firm do pomocy w procesie aplikacji. Pracują w nim eksperci, którzy zdobywali igrzyska dla wielu miast. Nie działa co prawda strona internetowa dotycząca przygotowań, ale Lwów ma już logo. Podobnie jak Kraków zatrudnił do jego opracowania tę samą firmę, która dla miasta pracowała przy procesie aplikacyjnym. Cztery projekty logo poddano pod głosowanie. 32 tys. głosów na 60 tys. głosujących poparło jeden z nich. Logo pokazuje kolorowe miasto w ośnieżonych górach.

Ukraińcy nie upublicznili wniosku do MKOl, ale na ubieganie się o igrzyska chcą wydać 170 mln zł. A przygotowanie infrastruktury i same igrzyska mają pochłonąć 27,5 mld zł.

Kraków

Amerykanie uznają stolicę Małopolski za najsłabszego kandydata. Po pierwsze - zwracają uwagę na to, że musimy sporo wybudować: drogi, obiekty sportowe i hotele. Kraków szacował wszystkie wydatki na poziomie 21 mld zł. To jednak stara kwota, a urzędnicy ciągle nie chcą upublicznić wniosku wysłanego do MKOl. Będzie dostępny dopiero w przyszłym tygodniu.
- Uważamy, że zgodnie z wytycznymi MKOl dokument można upublicznić dopiero w momencie jego zaakceptowania - mówi Magdalena Sroka, wiceprezydent miasta. Norwegowie nie mieli oporów zrobić tego już w miniony weekend.

Jeśli chcemy rywalizować z innymi miastami, to wydatek 18 mln zł dla szwajcarskiej firmy EKS prowadzącej naszą aplikację oraz 48 mln zł na działania promocyjne i opłaty do MKOl może nie wystarczyć. Zarówno Lwów, jak i Oslo chcą wydać o wiele więcej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Szwajcarzy już sugerują urzędnikom, aby kwotę zwiększyć o dodatkowe 30 mln zł, m.in. na lobbing i wyjazdy.

Tymczasem Kraków już trwoni pieniądze na igrzyska. Zamiast wybrać za, maksymalnie, 31 tys. zł logo w konkursie, na który nadesłano aż 142 prace, wolał zapłacić 79 tys. zł Szwajcarom. Projekt narzucony mieszkańcom przez urzędniczą komisję już stał się pośmiewiskiem internetu.

Największym naszym minusem, według Amerykanów, jest jednak to, że Kraków chce dzielić igrzyska ze Słowakami oraz Zakopanem. Zawody w narciarstwie alpejskim mają się odbyć w Jasnej, oddalonej o ok. 200 km od Krakowa. Inne dyscypliny np. w Zakopanem (100 km). MKOl tego nie pochwala. Żadne miasto, które myślało o takim rozwiązaniu, nie dotarło do ostatecznej fazy kandydowania.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto