Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z życia dworcowego żula [felieton i zdjęcia]

obserwator51
obserwator51
Codziennie w Galerii Krakowskiej gromadzą się grupki krakowskich żuli, którzy zaczepiają klientów i sieją niesmak wśród Polaków i obcokrajowców. Brudni, śmierdzący, zawszeni, w potarganych łachach, przemierzają luksusowo wykończone korytarze. Ocierają się o królestwo luksusu.

Ulubionym miejscem ich spotkań, są dolne partie centrum handlowego, od strony wejścia do budynku Galerii, prowadzącego z dworca autobusowego RDA (Regionalnego Dworca Autobusowego).

Tuż przed samym wejściem do budynku, gdzie widnieje czerwony neon Galeria Krakowska, jest mała wnęka i drzwi prowadzące na zaplecze sklepu Carrefoura oraz aktualnie nieczynne wyjście na zewnątrz budynku. O poranku, gdy tylko otworzą się drzwi eldorado, pełzną rzesze zmarzniętych żuli, którzy opuścili swoje noclegowe nory. Brudne, śmierdzące postaci, przetaczają się przez budynek, wystawiając nam niechlubną wizytówkę o prawdziwych Polakach.

Co dzień mają swoje święto

Wtedy to, rozpoczyna się kolejny dzień żula, który zaczepia spokojnych ludzi i w delikatny sposób, przepraszając grzecznie pyta, ziając jak smok wawelski powalającym oddechem, - o papierosa, lub gotówkę na piwko. Zdaję sobie sprawę, że są to ludzie, którzy często na własną prośbę, znaleźli się na bruku. Są i tacy, którzy z różnych innych względów są w ciężkiej sytuacji materialnej i społecznej.

Dlaczego o tym piszę?

To, że są w naszym społeczeństwie wszyscy wiemy. Dlaczego nie są przyjmowani do noclegowni, też wiemy. Wypity przez nich alkohol, jest częstą przyczyną nie przyjęcia do schroniska dla bezdomnych. Tułają się więc po blokowiskach na obrzeżach miasta, śpią na klatkach schodowych, kradnąc spod drzwi wycieraczki. Załatwiają się w windach, zsypach i wszędzie tam, gdzie tylko jest ustronnie. Straż Miejska patrolując osiedla, przejeżdża jedynie przez alejki dojazdowe, nie wysiadając nawet z samochodu. Piszę o tym, bo wciąż mam nadzieję, że to ktoś przeczyta i odpowiednio zareaguje.

Żule w galerii

Zaraz po otwarciu drzwi do Galerii Krakowskiej, wpełzają grupki ludzi, którzy jak robactwo, oklejają wszystkie dostępne i wygodne kąty. Jest jednak stały punkt ich spotkań, który zasługuje na szczególną uwagę. Jest nim wspomniane wejście do budynku od strony tunelu z dworca autobusowego. Budynek patroluje firma ochroniarska Justus. Szczególnie parter, od strony wejścia do pawilonu spożywczego Carrefour, jest mocno obsadzony przez ochroniarzy. Ktoś powie, że dobrze i srogo się pomyli.

Ochroniarz kumplem żula?

Ochroniarze wydają się żyć w dobrej komitywie z bezdomnymi. Co jakiś czas wychodzą do stojących poza obszarem centrum bezdomnych, witają się z nimi i wdają się w dyskusje, które nie mają nic wspólnego z ochroną budynku oraz ich pracą. Są to po prostu przyjacielskie pogaduszki. Byłem tam już kilka razy i za każdym razem jest to samo. Gdy odwiedzałem w niedzielę pawilon jako klient, zauważyłem nawet wielką poufałość stróżów porządku w stosunku do odzianego w dres z kapturem kloszarda. Szli razem ramię w ramie od drzwi wejściowych i ochroniarz po kumpelsku, zgiął prawą nogę w kolanie i delikatnie kopnął kolegę w kapturze w pośladek. Taki gest z pewnością nie jest znakiem, że kolega ochroniarz z żulem się nie znają. To taki przyjacielski gest.

Ślepa ochrona

Przyjacielskie pogaduszki to nic. Zastanawia natomiast czystość miejsca, gdzie przebywają bezdomni. Choć w tunelu jest kosz na śmieci, oddalony od tego miejsca dziesięć kroków, pety w miejscu przesiadywania żuli, są rzucane na posadzkę. To nie przeszkadza jednak służbie ochroniarskiej. Są również ślady po rozlanych trunkach, do których przyklejają się niedopałki. W tym miejscu odbywa się również picie alkoholu, akceptowane przez firmę ochroniarską. Wczoraj widziałem nawet puszki po piwach, stojące przy drzwiach na zaplecze sklepu.

Bezużyteczna elektronika

Najbardziej dziwi fakt, że miejsce spotkań owych żuli, jest pod stałym nadzorem kamer monitoringu! Nikt chyba nie ogląda jednak tego miejsca, gdyż proceder wspólnych spotkań, dawno by się skończył. Pod sufitem, na wprost miejsca spotkań, są aż trzy kamery, skierowane w różne strony tunelu. Czy one są tylko dla dekoracji? W koszu oddalonym od miejsca spotkań o dziesięć kroków, jest wizytówka, która potwierdza mój felieton, że tam odbywają się libacje alkoholowe. Piękny i nowoczesny tunel, stał się również ogólnym WC dla owych żuli, którzy poza monitoringiem, mogą swobodnie załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, w miejscu gdzie tłumy podróżnych, przechodzą do przystanku tramwajowego usytuowanego w tunelu.

Kończąc felieton, zadaję pytanie. Kto rozwiąże ten problem?


SPOŁECZNOŚĆDZIELNICEKULTURASPORT
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto