Wszystko się sypie<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

Według informacji pracowników, krakowska koksownia ma zapas węgla na około pięć dni. Połowa węgla przeznaczona jest na wytwarzanie koksu dla zewnętrznego odbiorcy. Sypie się produkcja w stalowni i instalacjia Ciągłego Odlewania Stali, będącego sercem części surowcowej Sendzimira. Niepokojące wieści docierają z Cedlera i Floriana. - Wygląda tak, jakby ktoś chciał pogrążyć huty należące do PHS tuż przed ich prywatyzacją. Wiadomo, że rozsypującego się bankruta kupuje się najtaniej - powiedział nam zastrzegający sobie anonimowość prominentny pracownik HTS.

- Gdyby nie pozyskanie usług, a więc i węgla, z zewnątrz, nasza koksownia stanęłaby wobec widma zniszczenia najdroższych urządzeń. Koksowni nie da się wyłączyć z minuty na minutę - mówi pracownik koksowni.

Na urządzeniu COS, gdzie normalnie w ciągu zmiany jest 15-18 wytopów, teraz jest ich najwyżej 8-10. Zdarzają się kilkugodzinne przerwy spowodowane brakiem surówki. Tymczasem ze stalowni informują, że część surówki odlewa się w tzw. gąski, półwyroby wyłączone z dalszej obróbki. Krążą informacje, że właśnie półwyrobami (gąskami) płacimy zagranicznym dostawcom za urządzenia konieczne do remontu Wielkiego Pieca.

Równocześnie z Floriana i Cedlera dochodzą głosy, iż grozi im zatrzymanie produkcji z powodu braku wsadu. Wsad zaś dostarczać im ma Sendzimir (Florianowi) i Katowice (Cedlerowi). W Cedlerze pracownikom zatrzymano premie (stanowią one w ich systemie około 1/3 wypłaty), bo brakowało pieniędzy na wypłaty dla pracowników Katowic (w Sendzimirze zresztą premii też nie wypłacono). W samych zaś Katowicach związkowcy stawiają sprawę jasno: bez wsadu nie będziemy w stanie zabezpieczyć dostaw dla innych hut PHS, których sytuacja staje się dramatyczna. Jeśli w najbliższym czasie Katowice nie dostaną pieniędzy na zakup surowców, ,rozsypią się" w ciągu kilku miesięcy.

- Tak źle jeszcze nie było - mówi jeden z działaczy związkowych. Brak dosłownie wszystkiego: węgla, wsaduÉ To grozi kataklizmem. Za co biorą pieniądze te dziesiątki ludzi z centrali PHS w Katowicach?