WOŚP: Carrion zagrał 'U Louisa' [relacja dziennikarza obywatelskiego]

Zespół punktualnie o godzinie 18 zaczął rozkładać swój sprzęt, po czym pierwsi fani usłyszeli dźwięki, które były próbą dla instrumentów. Po zwalczeniu niewielkich problemów technicznych zespół był już prawie gotowy do gry.

W międzyczasie w klubie przybywało coraz więcej osób, osobiście myślałam, że pojawi się ich więcej, lecz nie można było narzekać na taką frekwencje. Tuż po 20 muzycy wybrali się na miasto, aby zaczerpnąć świeżego powietrza i zebrać siły przed koncertem.

Kilka minut po 21 instrumenty wydały pierwsze dźwięki, a publiczność ruszyła do góry. Przez cały koncert można było zaobserwować, świetną zabawę, szalone pogo oraz to jak bardzo publika pomogła śpiewać Kulavikowi wykazując się znajomością tekstów. Śpiewali z dokładnością co do słowa. Między utworami również nie zabrakło humorystycznych tekstów ze strony zespołu oraz niesamowitych solówek Vikola.

Na koncercie usłyszeliśmy m. in. utwory takie jak "Sztandary Eloi", "Trzy słowa" lub cover "Wonderful Life muzyka i kompozytora Black’a. Koncert okazał się świetna alternatywą dla niedzielnego wieczoru, zabawa była świetna, po koncercie można było zrobić sobie zdjęcie z zespołem oraz uzyskać autografy. Chłopaki nie mieli nic przeciwko na zamianę kilku słów. A po godzinie 23 klub "U Louisa" już pustoszał.

Polecamy:

**

**