Maaskant już w piątek zapowiedział zmiany w składzie i rzeczywiście - lekko zmodyfikował wyjściową jedenastkę. Przede wszystkim do bramki wrócił Mariusz Pawełek, a do środka pola Radosław Sobolewski.
Zanim piłkarze rozpoczęli grę na boisku pojawił się Konrad Gołoś. Wisła pożegnała w sobotę swojego byłego piłkarza, który stanowczo przedwcześnie, z przyczyn zdrowotnych, musiał zakończyć karierę.
Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy musiała rozczarować. - Piłkarze nie do końca zrozumieli, czego od nich oczekiwałem - bez ogródek wypalił po zakończeniu spotkania Maaskant, oceniając grę swoich podopiecznych.
W tych pierwszych 45 min ktoś mało zorientowany w realiach polskiej piłki w życiu nie byłby w stanie wskazać, który zespół chce walczyć o mistrzostwo Polski, a którego marzeniem jest spokojny byt w ekstraklasie. Poloniści poczynali sobie bowiem śmiało, robiąc wiele zamieszania, szczególnie na skrzydłach.
Wiśle udało się przeprowadzić w zasadzie jedną sensowną akcję. Na szczęście dla krakowian akurat taką, która przyniosła im powodzenie. Wymiana piłki między Żurawskim, Paljiciem i Małeckim mogła nieco osłodzić gorzkie wrażenia po pierwszej połowie.
Gorzkie tym bardziej że tuż przed przerwą Polonia wyrównała po strzale Matawu, który miał w polu karnym "Białej Gwiazdy" stanowczo zbyt dużo miejsca.
Wiślacy przebudzili się po przerwie. Zwłaszcza Rios, który po pierwszej połowie nadawał się do zmiany, a w drugiej stał się motorem napędowym akcji krakowian, przynajmniej w pierwszych fragmentach tej części gry.
To właśnie Argentyńczyk był ojcem decydującej akcji meczu. W 53 min Rios wypalił z dystansu jak z armaty i Juszczyk z wielkim trudem przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach wychowanek Wisły w bramce Polonii musiał już jednak wyciągać piłkę z siatki. W polu karnym Rios ładnym zwodem zwiódł aż dwóch obrońców i mocno strzelił w światło bramki. Juszczyk zdołał jeszcze odbić jego strzał, ale już na piłkę czekał Żurawski, który po pięciu latach przerwy znów strzelił bramkę dla Wisły w ligowym meczu.
Wydawało się, że wiślacy pójdą za ciosem. Niestety, nic z tych rzeczy. Krakowianom starczyło impetu na ledwie kilkanaście minut tej części spotkania. Później cofnęli się i starali się przede wszystkim bronić nikłego prowadzenia. Polonia próbowała doprowadzić do wyrównania, lecz zabrakło jej ,,armat". Najlepszą okazję zmarnował Radzewicz, który z głowy strzelił wprost w Pawełka.
Wiśle trzeba oddać, że po kontrach miała jeszcze dwie, trzy okazje, by ostatecznie załatwić sprawę, ale ponieważ gospodarze grali nieskutecznie, to o wynik przyszło zmokniętym fanom "Białej Gwiazdy" drżeć do ostatnich sekund.
Ostatecznie udało się wygrać, i - jak wszyscy w Wiśle podkreślali - to w tej chwili jest najważniejsze. Wypada przychylić się do tej opinii i liczyć na to, że Maaskant odpowiednio wykorzysta dwa tygodnie przerwy w ligowych rozgrywkach.
Holender nie bawi się w ceregiele, a na pomeczowej konferencji jasno powiedział, że przed nim i zespołem jest mnóstwo pracy, żeby gra była znacznie lepsza.
Wiślacy mogą też żyć nadzieją, że lepsze czasy przyniesie im długo wyczekiwany powrót na swój stadion. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przy ul. Reymonta zagrają już następny mecz z Koroną Kielce.
A na razie trzeba się cieszyć przede wszystkim z dorobku punktowego Wisły po czterech kolejkach. Biorąc pod uwagę styl, jaki prezentuje na początku sezonu "Biała Gwiazda", to - jak przytomnie zauważył jeden z dziennikarzy - zespół wykonał do tej pory 150 procent normy...
Wisła Kraków - Polonia Bytom 2:1 (1:1)
Bramka: Małecki 20, Żurawski 53 - Matawu 43.
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 3000.
Wisła: Pawełek 3 - Cikos 3, CleberI 3, BunozaI 3, Diaz 3 - Małecki 4 (73 Boguski), Jirsak 3 (65 Wilk), Sobolewski 3, Paljić 3 (84 Piotr Brożek) - Rios 3, Żurawski 4. Trener: Robert Maaskant.
Polonia: Juszczyk 3 - Hricko 3, Hanek 3, Żytko 3, Mysona 3 - Barcik 4, Sawala 3, Falkowski 3 (71 Vascak), Matawu 4 (87 Bykowski), Radzewicz 3 - Wojsyk 2 (72 Mikołajczak). Trener: Jurij Szatałow.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?