MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków zagra ze Śląskiem Wrocław

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Po przerwie, spowodowanej tragedią samolotu pod Smoleńskiem, dzisiaj piłkarze Wisły wrócą do ligowych zmagań. Przeciwnik będzie ten sam, z którym "Biała Gwiazda" miała zmierzyć się feralnej soboty, 10 kwietnia. O godz. 18.45 na Suchych Stawach wiślacy podejmą Śląsk Wrocław.

- Nikt z nas nie planował tej przerwy, a na naszą pracę wpłynęło to o tyle, że odkąd tutaj jestem nie miałem aż tylu dni pomiędzy meczami na treningi - mówił wczoraj trener Henryk Kasperczak. - Powoli stabilizuje nam się też sytuacja zdrowotna. Trenują Cleber, Singlar i Garguła i oni z czasem będą do mojej dyspozycji.

Ta trójka nie będzie jednak brana pod uwagę przy ustalaniu składu na dzisiejsze spotkanie. Cleber i Singlar być może zagrają w weekend w meczu Młodej Ekstraklasy. Garguła musi jeszcze na to trochę poczekać. Nie zagra dzisiaj również Radosław Sobolewski, choć akurat jemu nic nie dolega, a przyczyną pauzy jest nadmiar żółtych kartek.

Wydawać się może, że wobec absencji "Sobola" naturalnym będzie ustawienie z Issą Ba i Tomasem Jirsakiem w środku pola. Wczoraj jednak Kasperczak nie chciał tak kategorycznie stawiać sprawy. - Jeszcze muszę się nad tym zastanowić - stwierdził tylko trener Wisły.

Zastanawiać się będzie Kasperczak również nad tym czy od pierwszej minuty posłać na boisko nieskutecznego ostatnio Pawła Brożka. Napastnik Wisły miał problemy z kolanem, ale wszystko wskazuje na to, że dzisiaj będzie gotowy do gry.

Pytanie tylko, czy wyjdzie na boisko w podstawowym składzie. - Nigdy nie powiedziałem, że Paweł Brożek usiądzie na pewno na ławce, jak pisały niektóre gazety - mówił wczoraj Kasperczak. - Stwierdziłem tylko, że się nad tym zastanawiam. I dzisiaj jest podobnie. Paweł może zacząć mecz od pierwszej minuty i zejść wcześniej, a może wejść z ławki. Zobaczymy.

Jedyny znak zapytania, choć niewielki, należy postawić dzisiaj przy nazwisku Issy Ba. Senegalczyk zmagał się z urazem pachwiny, ale teraz wszystko wskazuje na to, że będzie dzisiaj zdolny do gry.
Mecz ze Śląskiem rozpoczyna serię czterech meczów, które wiślacy rozegrają w przeciągu raptem jedenastu dni.

Kasperczak nie przejmuje się tempem rozgrywek, a wczoraj pochylił się nad tym problemem nieco szerzej: - Jak nam to granie co trzy dni wyjdzie, zobaczymy. Mnie natomiast zastanawia, że w ciągu roku polskie drużyny grają raptem przez osiem miesięcy. To jest problem. Może sytuację poprawią nowe stadiony. Może jak będzie lepsza infrastruktura, to będzie można grać częściej, a sezon będzie dłuższy. Trzeba się nad tym zastanawiać.

Wracając do serii meczów, która czeka wiślaków, nie sposób uciec od drugiego z nich, czyli potyczki z Lechem Poznań. To przecież mecz, który może zadecydować o losach tytułu mistrza Polski, a do którego dojdzie już w sobotę. Kasperczak pytany o kolejnego rywala swoich podopiecznych, odparł jednak w swoim stylu: - Gra Lecha robi wrażenie. To zespół, który wiosną prezentuje się chyba najlepiej. Szanujemy dokonania poznaniaków, ale... teraz zupełnie nie przejmujemy się Lechem. Jak zaczniemy myśleć o rywalu z Poznania, to jeszcze zapomnimy o Śląsku i różne rzeczy mogą się stać.

Warto dodać, że dzisiaj Wisła zagra nie tylko o zwycięstwo, ale również o uniknięcie "wykartkowania" przed meczem z Lechem. Zagrożeni są Arkadiusz Głowacki, Marcelo i Tomas Jirsak. Biorąc pod uwagę wagę sobotniej konfrontacji, uniknięcie dzisiaj żółtych kartek dla szczególnie dwóch pierwszych, będzie tak samo istotne, jak zaksięgowanie kompletu punktów.

I na koniec dwa słowa o rywalach. Ich sytuacja w porównaniu do tej z 10 kwietnia poprawiła się o tyle, że zagrać dzisiaj może Przemysław Łudziński, który dziesięć dni temu zmagał się z urazem. To nieco poprawia Ryszardowi Tarasiewiczowi sytuację w ataku. Nie może bowiem skorzystać z usług Vuka Sotirovicia i Tomasza Szewczuka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto