MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Can-Pack zagra z Liderem, ale z Pruszkowa

Wojciech Batko
Dziś trzeba pokonać Lidera, choć myślami jest się już przy meczach z Polkowicami
Dziś trzeba pokonać Lidera, choć myślami jest się już przy meczach z Polkowicami Andrzej Banaś
W piątek o godz. 18 rozpocznie się w hali przy ul. Reymonta mecz w ramach ostatniej kolejki sezonu zasadniczego w ekstraklasie koszykarek. Wisła Can-Pack zmierzy się z Liderem Pruszków.

Dla "Białej Gwiazdy" spotkanie będzie miało tylko prestiżowe znaczenie, gdyż przed fazą play-off nie awansuje już wyżej w tabeli i zakończy sezon zasadniczy na 5. miejscu. Natomiast pruszkowski beniaminek nie ma jeszcze pewnego miejsca w czołowej ósemce ekstraklasy. Po 23. kolejkach tak Lider, jak i ROW Rybnik i Tęcza Leszno mają po 32 punkty. Lider jest na 8. miejscu, ROW na 7., a Tęcza zajmuje 9. lokatę.

Teoretycznie z tego tria w najlepszej sytuacji chyba jest Tęcza, która u siebie zagra dziś z Artego Bydgoszcz. Lider wystąpi przecież na parkiecie zespołu, który awansował do elitarnego Final Four, natomiast Tęcza podejmie Polkowice. Tym samym wzmiankowany tercet nie tylko będzie toczył walkę z bezpośrednimi rywalami na parkiecie, ale również rywalizował korespondencyjnie z kandydatami do gry w ósemce play-off.

Dzisiejszy przeciwnik wiślaczek prowadzony jest przez trenera Arkadiusza Konieckiego. Dobrze znanego pod Wawelem, gdyż pracował z "Białą Gwiazdą" przed pięcioma laty. Dlatego wolno przypuszczać, że Lider zagra ekstremalnie ambitnie i oczywiście bardzo agresywnie. Nie ma przecież nic do stracenia. W każdym razie zapowiada się wcale interesujące widowisko.

Oczywiście podopieczne trenera Jose Ignacio Hernandeza na horyzoncie mają udział w Final Four. Z pewnością jednak główny nacisk kładziony jest obecnie na zbliżającą się konfrontację z CCC Polkowice w pierwszej rundzie play-off.

Na pewno niespodziewanie wiślaczki przystąpią do gry z niższej pozycji, bo pozbawiły się atutu decydujących meczów we własnej hali. Co tak im pomogło w Eurolidze. Skoro jednak "same nawarzyły sobie tego piwa", to teraz muszą je wypić, czyli po prostu wyeliminować podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza.

Czas już najwyższy odegrać się. Między innymi za dwie porażki w sezonie zasadniczym. W Krakowie było przecież 67:73, natomiast w Polkowicach gospodynie zwyciężyły 69:57. Nie ma też sensu ukrywać, że "Biała Gwiazda" znalazła się pod sportową ścianą, gdyż ewentualne niepowodzenie w pierwszej rundzie play-off byłoby po prostu katastrofą. Wierzymy jednak, że wiślackie koszykarki mają tego świadomość i w przyszłą środę albo najpóźniej w ostatnią marcową sobotę "zameldują się" w drugiej rundzie play-off.

A wtedy zmierzyłyby się z triumfatorem z pary, którą stworzą AZS Gorzów Wielkopolski oraz jedna drużyna z tercetu ROW Rybnik, Lider Pruszków lub Tęcza Leszno. Najbliższa sobota tuż- tuż, ale na razie wypadałoby pokonać beniaminka z Pruszkowa. Miedzy innymi po to, żeby wygrywanie meczów weszło wiślaczkom w krew. Przyda im się to zarówno w walce o mistrzostwo Polski, jak i w Final Four.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto