Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiesław Hołdys o Starym Teatrze: Po prostu stchórzyli i uciekli ze sceny [komentarz]

redakcja
redakcja
Reżysera Teatru Mumerus poprosiliśmy o komentarz w sprawie ...
Reżysera Teatru Mumerus poprosiliśmy o komentarz w sprawie ... mat. prywatne W. Hołdysa
Reżysera Teatru Mumerus poprosiliśmy o komentarz w sprawie zawieszenia premiery "Nie-Boskiej Komedii" w Narodowym Teatrze Starym.

Dyrekcja i aktorzy Narodowego Teatru Starego wystosowali oświadczenie, w którym ogłosili zawieszenie prób do kontrowersyjnej "Nie-Boskiej Komedii" w reżyserii reżyserii Olivera Frljicia.

Zobacz też Stary Teatr: zainteresowanie teatrem to paranoja

O teatrze jest głośno od 14 listopada, kiedy niezadowoleni widzowie przerwali spektakl "Do Damaszku". Publiczność zaczęła protestować przeciwko linii programowej przyjętej przez dyrektora Jana Klatę. Później doszły informacje o proteście uznanych aktorów, którzy zrezygnowali ze swoich ról w "Nie-Boskiej Komedii". Pojawiły się zarzuty pod adresem reżysera, że za daleko odszedł od dramatu Krasińskiego.

Zapytaliśmy, co o całej sprawie myśli jeden z krakowskich reżyserów - Wiesław Hołdys z nieinstytucjonalnego Teatru Mumerus.

"Po prostu stchórzyli i uciekli ze sceny. A swoją drogą dziwię się im - mieli okazję udowodnienia swoich racji prawie całej teatralnej Polsce. Wystarczyło tylko zrobić dobre przedstawienie.

Czego się przestraszyli: kilku dam i panów średnim wieku, którzy przyszli na spektakl "Do Damaszku", pokrzyczeli i po kilku minutach poszli? Dziennikarzy, którzy zresztą mają prawo wyrażać się krytycznie o ich działaniach? Aktorów, twórców dawnego Starego Teatru: Anny Polony, Izabeli Olszewskiej, Jerzego Treli, Tadeusza Malaka, którzy także krytycznie wypowiadali się o działaniach dzisiejszej dyrekcji? O jakich burdach i przemocy autorzy listu piszą? Nie było niczego takiego. A jeżeli czuli się zagrożeni mailami - powinni zawiadomić policję.

Zobacz też: Czy spektakl będzie prowokacją? Aktorzy Starego Teatru nie chcą grać w "Nie-Boskiej Komedii"

I pomyśleć, że Kantor robił awangardową "Balladynę" pod nosem SS i Gestapo - i do premiery doprowadził. Susan Sontag, w oblężonym Sarajewie wyreżyserowała "Czekając na Godota" codziennie ryzykując śmierć z ręki snajpera. Oboje wiedzieli, co mają wyreżyserować (nie zmieniając słów Słowackiego i Becketta), dla kogo i - przede wszystkim - po co. Żenująca jest ta histeria i usprawiedliwianie własnej niemocy twórczej czynnikami zewnętrznymi i rzekomym zagrożeniem. Jan Klata napisał kiedyś "artysta potrzebuje pokarmu i przeciwnika. Pokarm mam, cieszę się, że jest wojna". No to ma przeciwnika. I co? Pokazuje mu plecy.

A na kiedy jest przełożona ta premiera? Piszą, że "do czasu, kiedy będziemy pewni, że zawarte w niej treści będą mogły stanowić podstawę ważnej dyskusji, a nie będą powodem burd, przemocy i agresywnych zachowań wobec zespołu Starego Teatru." To nie jest żaden termin. Kto zatem odpowie za już poniesione koszta? Narodowy Stary Teatr jest przecież instytucją utrzymywaną ze środków publicznych.

Na koniec - kto podpisał ten list? Przecież tu nie ma żadnych nazwisk, a podpisywanie typu "Dyrekcja i Zespół" kojarzy mi raczej z Marcem 68 i Czerwcem 76 (chodzi o listy załóg zakładów pracy popierające rządzących). Trzeba mieć minimum cywilnej odwagi i podpisywać się pod oświadczeniami i komentarzami własnym imieniem i nazwiskiem. Co ze swej strony czynię.

Wiesław Hołdys"

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto