Warszawa: Eksmisja squatu Elba. Są ranni

Czytaj relację na bieżąco na MM Warszawa

Godz. 16.20
Reporter MM-ki donosi, że mieszkańcy squatu Elba robią „siedzący” protest. Nie ruszają się z ulicy obok swojego niedawnego jeszcze miejsca zamieszkania. Tymczasem w ich stronę jedzie policyjna armatka wodna.

Godz. 15.30
Mariusz Mrozek z biura prasowego stołecznej policji potwierdza, że policja użyła gazu. - Zrobiliśmy to, bo na policjantów chroniących bramę do wejścia na teren napierał tłum. Jedna z naszych policjantek została ranna w nogę. Trafiła do szpitala - mówi Mrozek.

Godz. 15.00
Reporter MM-ki donosi o szturmach policji na demonstraujących mieszkańców Elby. W tłumie został wypuszczony gaz, nie wiadomo jednak przez kogo. Według naszego reportera ranny w oko został jeden z demonstrujących, a także policjantka.

- Policjanci oddzielili teren squotu taśmą. Ochroniarze wyrzucają na dziedziniec dobytek mieszkańców Elby. Mieszkańcy relacjonują, że ochroniarze są brutalni, straszą pobiciem w razie stawiania oporu. Na miejscu gromadzą się kolejni wspierający skłotersów ludzie - pisze Centrum Informacji Anarchistycznej.

Squat powstał jesienią 2004 roku. - Od początku chcieliśmy aby nasz dom miał charakter zarówno miejsca do mieszkania jak i miejsca otwartego na ciekawe inicjatywy. W związku z tym wprowadziliśmy zasady które, naszym zdaniem, umożliwiają osobom postronnym (tzn nie tylko mieszkańcom) prowadzenie działalności na terenie skłotu - piszą na swojej stronie członkowie Elby (pisownia oryginalna).

Firma, która dzierżawi ten teren postanowiła pozbyć się osób, które mieszkają tam nielegalnie. Squat Elba działa na tym terenie od kilku lat. Urządzili się tam głównie młodzi ludzie. Organizują imprezy, koncerty, wystawy.

„Policja próbuje nie dopuścić osób, które przychodzą blokować ewikcję do terenu Elby. Jest nas coraz więcej.”, „Przyjechało dużo policji. Część osób jest zabarykadowana w środku. ELBA ZOSTAJE!” - można przeczytać na profilu Elba Zostaje na Twitterze.