Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie łatają dziury doraźnie

Marcin Karkosza
Masa wlana do mokrej dziury wykruszy się za kilka tygodni
Masa wlana do mokrej dziury wykruszy się za kilka tygodni ARCHIWUM CZYTELNIKA
Nasz Czytelnik jest oburzony sposobem, w jaki łatane są dziury w krakowskich drogach. Na dowód tego, że prace przeprowadzane są w niewłaściwy sposób, przesyła fotografie wykonane podczas prac na ulicach. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie widzi nic złego w sposobie łatania dziur.

Tomasz Janikowski, mieszkaniec Krakowa, opisał sytuację jaką zauważył w zeszły wtorek rano na ulicach Stojałowskiego i Cechowej.

- Na zewnątrz śnieg i odwilż, ulice mokre i pełne błota pośniegowego, a służby drogowe prowadzą intensywne prace "naprawcze". Jeden z pracowników stara się zalać masą bitumiczną dziurę, w której jest więcej wody i błota niż tej masy - opisuje Czytelnik. - Wszędzie dookoła para powstająca w zetknięciu gorącej masy z taką ilością wody. Obraz świetny na film o tym, jak wywalić kasę do dziury, ale wziąć za to pieniądze.

Tomasz Janikowski zadzwonił do firmy SPEC DRÓG, prowadzącej prace, gdzie zapewniono go, że naprawy będą przeprowadzane w sposób należyty, według Czytelnika to jednak nie załatwia sprawy.

- Kto widząc, co się dzieje za oknem, oczekuje, że dziury będą suche, kto odbiera tak wykonane, spartaczone prace i kto za nie płaci? - pyta pan Tomasz. - Wiem, że ja i inni mieszkańcy. Zastanawiam się tylko, kiedy takie sytuacje zostaną wyeliminowane.

O takie, jak widoczna na fotografii, sytuacje zapytaliśmy przedstawicieli ZIKiT, który zleca łatanie dziur.

Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT, potwierdza, że prace wykonane w warunkach panującego mrozu lub znacznej wilgoci będą wymagały poprawy w niedługim czasie, jednak zaznacza, że jest to brane pod uwagę już na etapie planowania wydatków na utrzymanie krakowskich dróg.

- To tylko łatanie tymczasowe. Łaty zakładane w zimie, przy niskiej temperaturze, bez możliwości dobrego wysuszenia, wykonane masą z worka, a nie asfaltem zwykle rozsypują się po kilku tygodniach i są wtedy wymieniane na łatę docelową - mówi Michał Pyclik.

Koszt tymczasowego załatania jednego metra kwadratowego dziury wynosi 300 zł . Zakładając, że drogowcy musieliby wymienić wszystkie dotychczas założone łaty, oznaczałby wielkie wydatki. Jednak przedstawiciel ZIKiT uspokaja.

- Ponieważ jest to drogie rozwiązanie, łatamy tymczasowo tylko te ubytki, które stwarzają niebezpieczeństwo w ruchu ulicznym - mówi Michał Pyclik i dodaje: - Jakość wykonywanych prac, które zlecamy firmom zewnętrznym, jest wyrywkowo kontrolowana przez naszych pracowników.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto