Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy i radni Krakowa oszczędzają na delegacjach... ale czy z głową?

Piotr Rąpalski
fot. archiwum
Urzędnicy i radni miejscy zaczęli oszczędzać. Liczba wyjazdów spadła ze 168 w 2010 r. do 124 w roku 2011. Zmniejszyły się też koszty - z 700 do 463 tys. zł. Przy analizie delegacji wciąż jednak pojawiają się wątpliwości, czy niektóre wyjazdy miały sens. - Ograniczyliśmy podróże do najważniejszych spraw, które wpływają na wizerunek miasta - mówi Filip Szatanik, zastępca dyrektora wydziału informacji.

Krakowscy urzędnicy zrezygnowali z wyjazdów na konferencje, ale nie odpuścili targów turystycznych. Tylko w styczniu prezentowali się na ośmiu, m.in. w Wiedniu, Brnie, Lillestrom, Madrycie, Helsinkach. Pomiędzy nimi był tylko jeden inny wyjazd - ówczesna zastępca prezydenta pojechała do Moskwy ustalić szczegóły szkolnych mistrzostw świata w szachach.

Ale już w lutym w oszczędzaniu pojawił się zgrzyt. Trzech urzędników za aż 13 ,5 tys. zł pojechało do Brukseli na konferencję "Obserwatorium władz lokalnych w zakresie aktywnej integracji społecznej". Dziwi tak mocna grupa, bo na kolejną konferencję o tym temacie wysłany został już tylko jeden urzędnik.

Rok temu w marcu wyjazd czterech urzędników na "rozmowy na temat obchodów 20-lecia współpracy Wilna i Krakowa" kosztował 6,4 tys. zł. Za 11,8 tys. zł również mocna czwórka pojechała omawiać uroczystości związane z dniem Krakowa w Tbilisi. A za 2,3 tys. zł dołączył do nich doradca prezydenta Wiesław Starowicz, który z Gruzinami dzielił się informacjami o usuwaniu śmieci i ulicznych korkach.

W maju na uroczystości do Gruzji wybrało się dwóch radnych i sześciu urzędników, w tym sam Jacek Majchrowski. Łącznie podróż kosztowała 16 tys. zł. W tym czasie na dni Lwowa wybrał się tylko radny Bartłomiej Garda. I to za niewiele ponad 900 zł. Lwów może i bliższy sercu Polaków, ale Tbilisi to przecież kusząca egzotyka.

W maju duża delegacja wybrała się też do Wilna - dwóch radnych za 5 tys. zł i sześciu urzędników za 17 tys. zł.
Do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II mogło pojechać tylko trzech urzędników z Jackiem Majchrowskim na czele. Wydano na to niecałe 8,5 tysiąca złotych.

Hitem wśród wyjazdów w dobie oszczędności okazał się jednak wyjazd jednego urzędnika na "uroczystości z okazji 20-lecia istnienia Wydziału Kontaktów Międzynarodowych urzędu miasta Norymbergi". Za jego pobyt zapłaciliśmy 2,3 tys. zł. Prezydent w sierpniu wyskoczył do Edynburga na jeden z największych festiwali w Europie, gdzie piwo leje się kaskadami i występują teatry uliczne. Kosztowało to 2,7 tys. zł.

10 tys. zł wydaliśmy na wyjazd trzech urzędników na konferencję o budownictwie komunalnym. Tyle samo kosztowało zaprezentowanie Krakowa na targach turystycznych w Berlinie, Paryżu i Brukseli.

Podsumowując, władze miasta zaczęły oszczędzać na delegacjach, ale zabrakło konsekwencji. Trzeba też dodać, że wydatki w zeszłym roku mocno spadły, bo nie trzeba było wysyłać urzędników na targi EXPO do Szanghaju. A miało to pochłonąć aż 50 tys. zł.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto