Koszykarze Detroit Pistons pokonali we własnej hali Miami Heat 92:88 i wyrównali na 1:1 stan rywalizacji w finale Konferencji Wschodniej. Pytanie tylko czy "Tłoki" wytrzymają kondycyjnie ten maraton, gdyż po raz kolejny praktycznie grają w piątkę.
W czwartek z rezerwowych tylko Antonio McDyess zdobywał punkty. Zanosiło się na łatwe zwycięstwo gospodarzy, którzy pewnie wygrywali kolejne kwarty i po trzeciej prowadzili 70:56 (w trzeciej prowadzili nawet 57:39). Również w ostatniej miejscowi prowadzili 81:71 i 85:75. Ale wtedy do głosu doszli goście. Za sprawą Dwyane'a Wade'a, Shaquille'a O'Neala i Antoine'a Walkera (9 z 11 punktów w czwartej kwarcie) goście na 10 sekund przed końcową syreną zniwelowali straty do dwóch punktów. Ale na wyrównanie zabrakło czasu. Trzecie spotkanie odbędzie się w sobotę w Miami. - Przyjechali do nas i wygrali pierwsze spotkanie. Teraz pora, by pojechać do Miami i zwyciężyć - powiedział po meczu lider Pistons, Chauncey Billups. Konferencja Wschodnia
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?