MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trening na zakwasie

farp
Mechaniczne wykonywanie poleceń na treningach straciło rację bytu. Teraz piłkarz dobrze wie, jak współpracować z własnym organizmem, monitorować jego pracę.

Mechaniczne wykonywanie poleceń na treningach straciło rację bytu. Teraz piłkarz dobrze wie, jak współpracować z własnym organizmem, monitorować jego pracę. - I rozumie, w jakim celu robi określone ćwiczenia - dodaje zawodnik Cracovii Marek Citko. - Dawniej trener wchodził w szatni, mówił co i jak, a potem człowiek bezkrytycznie stosował się do jego wskazówek. Futbol rozwija się jednak jak inne dziedziny, korzystamy z dobrodziejstw techniki i obecnie zajęcia są zindywidualizowane, dostosowane do potrzeb i możliwości każdego gracza.

Jak wygląda to praktyce, można było się przekonać wczoraj w hali w Skotnikach. Piłkarze ,Pasów" na obozie w Turcji i wykładach prof. Jana Chmury poznali podstawy fizjologii, więc w tej chwili wykorzystują tę wiedzę. - Kontrolując tętno, pracę serca wiesz, kiedy powinieneś zwolnić, kiedy przyspieszyć - wyjaśnia Citko. - Każdy biega w swoim tempie, więc nikt nie jest przeciążony. Jestem wielkim zwolenikiem takich metod.

Zawodnikom nie przeszkadza nawet fakt, że tuż po maksymalnym wysiłku codziennie muszą poddawać się badaniom krwi. - Sprawdzamy poziom kwasu mlekowego, dzięki temu wiemy wszystko o możliwościach chłopaków i dobieramy im odpowiednie obciążenia - mówi trener Wojciech Stawowy, który podzielił zespół na dwie, specyficznie nazywające się grupy: szybkościowców i wytrzymałościowców. Sensu podziału nie trzeba chyba tłumaczyć, wystarczy zaznaczyć, że w ,Pasach" znacznie więcej jest zawodników o predyspozycjach szybkościowych. - Dlatego tym bardziej musimy kontrolować trening, bo ,szybkościowcom" łatwiej zrobić krzywdę - tłumaczy szkoleniowiec. - Uogólniając różnica w zajęciach jest taka, że ci z lepszą wydolnością więcej biegają, a mnie odpoczywają. Pozostali na odwrót.

Do żadnej z grup nie są na razie zakwalifikowani Marcin Dudziński, Michał Świstak i Kazimierz Węgrzyn. Trzech rekonowalescentów powinno niebawem - do dziesięciu dni - wznowić normalne treningi.

W sytuacji, gdy nie może ćwiczyć dwóch stoperów, trenera ucieszyła wiadomość, że w Krakowie zostaje Jacek Wiśniewski. - Nie mogę mu zagwarantować miejsca w podstawowym składzie, ale jak każdy, ma nie szansę - powiedział Stawowy. - Dobrze, że podjął wyzwanie, mamy teraz większą możliwość wyboru. Wciąż natomiast nie jest wyjaśniona jest sytuacja Pawła Szwajdycha. Jeśli zgłosi się klub, w którym będzie miał gwarancję gry i dobrego szkolenia - zostanie wypożyczony. Nie będziemy jednak robić nic na siłę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto