Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trenerski nos Roberta Maaskanta

Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Szkoleniowiec wicemistrzów Polski Robert Maaskant nie przywiązuje się do nazwisk. W zespole z Krakowa jest prawdziwa rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie, a ciężką pracą na treningach można przekonać do siebie holenderskiego szkoleniowca.

Maaskant ma przy tym wyczucie, bo swoimi decyzjami personalnymi potrafi zaskoczyć przeciwnika.

Dwa najbardziej jaskrawe przykłady tego sezonu to mecze z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. Oba spotkania "Biała Gwiazda" wygrała wysoko, w obu kluczowe role odegrali piłkarze, których obecności w podstawowym składzie mało kto się wcześniej spodziewał.

Zobacz także: W szatni Wisły Kraków zaczyna być weselej

W meczu z Lechią Holender wystawił w pierwszej jedenastce Andraża Kirma. Słoweniec wcześniej przeżywał przy ul. Reymonta trudne chwile. Nie stawiał na niego m.in. Henryk Kasperczak, a i po przyjciu do Wisły Maaskanta Kirm musiał długo czekać na swoją szansę. Doczekał się i znakomicie ją wykorzystał.

W meczu z Lechią pomocnik reprezentacji Słowenii był najlepszym piłkarzem na boisku. Najbardziej wymierne efekty jego gry to dwie bramki oraz wywalczony rzut karny, który Paweł Brożek zamienił na jedną z pięciu bramek strzelonych w tym meczu przez Wisłę.

Kirm zagrał na tyle dobrze, że już nie oddał miejsca w podstawowym składzie - i wychodzi w nim do tej pory.

Kolejnym zaskoczeniem było wystawienie od pierwszej minuty Tomasa Jirsaka w meczu z Legią Warszawa. Rozważania przed spotkaniem z ekipą Macieja Skorży na temat składu Wisły obracały się w przypadku linii pomocy wokół czterech, pięciu nazwisk. Mało kto jednak brał pod uwagę Jirsaka. A jednak nos nie zawiódł Maaskanta. Postawił na Czecha, a ten odpłacił się trenerowi znakomitą asystą przy pierwszej bramce, a także dobrą grą.

- Tydzień przed meczem z Legią trener powiedział nam, że będzie przyglądał się zawodnikom i ten, kto zaprezentuje się najlepiej, będzie grał - tak o kulisach swojego powrotu do wyjściowego składu mówi Jirsak. Czech zdaje sobie jednocześnie sprawę, że dobry występ przeciwko Legii nie przesądza sprawy i nie może być pewny gry od początku w następnych meczach. Maaskant przyzwyczaił już bowiem wszystkich, że taktykę dostosowuje do przeciwnika i jeśli sytuacja tego wymaga, wystawia w środku pola dwóch defensywnych pomocników i jednego ofensywnego. Na Legię zdecydował się postawić na bardziej ofensywny wariant, i to się opłaciło. Przeciwko Zagłębiu Lubin, z którym Wisła zagra w niedzielę, pewnie będzie podobnie. Już jednak w wyjazdowych meczu z Polonią Warszawa w następnej kolejce można się spodziewać bardziej ostrożnego ustawienia drużyny.

Cenne jest również to, że holenderski trener nie przywiązuje się do nazwisk. Początkowo dał grać w wyjściowym składzie dwóm zawodnikom, których sam sprowadził do Krakowa. Gdy jednak zobaczył, że Serge Branco na prawej obronie radzi sobie gorzej niż Erik Cikos, do pierwszej jedenastki wrócił Słowak.

Gdy Nourdin Boukhari rozegrał słabszy mecz w Poznaniu z Lechem, natychmiast usiadł na ławce rezerwowych. To akurat Marokańczykowi zrobiło dobrze, bo wchodząc z niej na boisko, lepiej przysłużył się zespołowi, niż gdyby grał od początku.

Udane zmiany to zresztą kolejny element, który dał Wiśle dwa bardzo ważne zwycięstwa. Najpierw w meczu Pucharu Polski Maaskant wpuścił na boisko z ławki Macieja Żurawskiego i ten, strzelając bramkę, zapewnił drużnie awans do ćwierćfinału rozgrywek.

W derbach Krakowa z ławki wszedł Boukhari i to właśnie on stał się bohaterem tej części miasta, która sympatyzuje z "Białą Gwiazdą".

Nawet jeśli jest w tym trochę przypadku, to nie można zapomnieć o jednej sprawie. Trener może mieć najlepszy warsztat, ale jeśli nie będzie miał przy tym szczęścia, to niczego nie osiągnie. Holender, szukając najlepszych dla drużyny rozwiązań, szczęściu pomógł i w ten sposób rozgonił czarne chmury, które zaczynały się zbierać nad jego głową.

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Starcie pseudokibiców w Krakowie: tłukli kijami i butelkamiMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto