MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gollob: Unia nie do zmiany

Dariusz NIEDOJADŁO
- Jutro mecz decydujący o tytule mistrza Polski. Nawet dla żużlowca z takim dorobkiem jak Pański, to spotkanie również będzie szczególne? - Oczywiście. To najważniejszy mecz w sezonie.

- Jutro mecz decydujący o tytule mistrza Polski. Nawet dla żużlowca z takim dorobkiem jak Pański, to spotkanie również będzie szczególne?

- Oczywiście. To najważniejszy mecz w sezonie. Walczymy o tytuł mistrza Polski, na który pracowaliśmy przez cały rok. Szczególny mecz, wymaga szczególnych przygotowań. Do Tarnowa przyjadę wyjątkowo dzień wcześniej, by jeszcze przez kilka godzin potrenować na torze w Mościcach. Zapowiadają się wyjątkowe emocje. Zapewne nie będzie wyścigu, którego by nie oglądali wszyscy obecni w parkingu i nie dopingowali startujących kolegów. To pojedynek, w którym liczy się każdy punkt. Zapraszam na stadion wszystkich kibiców, ale ci którzy mają słabe serce, niech rozważą czy nie lepiej zostać w domu.

- Podczas prezentacji zespołu w marcu, jako cel wskazywana była pierwsza czwórka. Teraz porażka z Atlasem w walce o mistrzostwo uznana zostanie za klęskę...

- Cel był jasny - awans do fazy play off. W miarę jedzenia apetyt jednak rośnie. Tytuł jest na wyciągnięcie ręki.

- Przed sezonem postawił Pan na Unię Tarnów. To był dobry wybór?

- Nie mam najmniejszych powodów, aby nie oceniać tego w ten sposób. Organizacyjnie wszystko jest tak jak należy, w Tarnowie jest znakomita atmosfera i wzorowa publiczność. Porównuję ją z bygdoską, do której ze zrozumiałych względów, mam ogromny sentyment. Tarnowska z pewnością jej nie ustępuje. Także w zespole Unii czuję się doskonale. Wszyscy mamy ten sam cel. Wygrywamy wszyscy i wszyscy odpowiadamy za porażki. Dlatego chętnie i szczerze pomagam kolegom, którzy zwracają się o radę czy podpowiedź.

- Wiosną tematem numer jeden były wspólne występy Tomasza Golloba i Tony Rickardssona, żużlowców którzy ponoć nie darzą się specjalną sympatią...

- Nie wiem skąd wzięły się takie opinie. Z Tonym jeździłem przecież w jednej drużynie w Anglii i Szwecji. Nigdy nie było między nami konfliktu, czy nawet niedomówień. Lubimy się od dawna i tak jest teraz. To doskonały żużlowiec. Owszem startowaliśmy przeciwko sobie wiele razy i to w wyścigach o wysoką stawkę, ale przecież taki jest sport. Rywalizacja na torze, nie oznacza rywalizacji także poza nim.

- Światowa czołówka żużla to stresy, niebezpieczeństwo, życie na walizkach. Nie ma Pan czasem ochoty powiedzieć ,dość"?

- Żużel to moje życie. Bywa, że nie jest to łatwe, ale lata występów powodują, że człowiek się przyzwyczaja, godzi z niektórymi sprawami. Jestem jeszcze młody, chcę i zamierzam jeszcze jeździć.

- Zostaje Pan w Unii?

- Sercem jestem w Bydgoszczy, ale jeżdżę dla Tarnowa i nie myślałem, aby to zmieniać. Unia ma zdecydowane pierwszeństwo. Zresztą ja cenię sobie stabilizację i - jak pokazują moje dotychczasowe występy - nie zmieniam klubów jak rękawiczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek przed turniejem w Paryżu... trenowała z gwiazdą “Przyjaciół”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto