MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szlak z panienkami

Konrad Pawłowski
Nowy oddział PKO BP przy ul. Szlak w Krakowie otwarto na pigalaku - skarżą się krakowianie. - Żeby wieczorem skorzystać z bankomatu, trzeba się przebić przez szpaler prostytutek.

Nowy oddział PKO BP przy ul. Szlak w Krakowie otwarto na pigalaku - skarżą się krakowianie. - Żeby wieczorem skorzystać z bankomatu, trzeba się przebić przez szpaler prostytutek.

Panienki są skąpo odziane, hałaśliwe i agresywne. Przed bankiem pojawiają się tuż po zmroku. Nie mogą sobie z nimi poradzić ani ochroniarze PKO BP, ani policjanci.

- Kiedyś wieczorem zatrzymałem się autem na parkingu pod bankomatem - opowiada mieszkaniec Śródmieścia. - Ledwie otworzyłem drzwi, a już do środka wpakowała mi się prostytutka. Byłem w szoku.

Mężczyzna wysłał pięć oficjalnych skarg do dyrekcji banku. Sytuacja nie zmieniła się jednak ani trochę. - Często jeżdżę tędy z pracy do domu - mówi. - Mam wrażenie, że dziewczyn nawet przybyło. Razem z nimi na ulicy wystają jakieś typy spod ciemnej gwiazdy. To chyba opiekunowie. W życiu się tam już nie zatrzymam - dodaje

Kotki i misie

Późnym wieczorem podjechaliśmy pod bank przy ul. Szlak. Cztery dziewczyny wprawdzie nie zaczęły szturmować taksówki, ale na widok auta od razu zrobiły parę kroków do przodu. Eksponowały przy tym wyraźnie swe wdzięki. Najbardziej zalotna była ta najgrubsza.

- Cześć kotku, wypłacisz dla mnie stóweczkę? - rzuciła w stronę reportera ,Krakowskiej".

- Nie, potrzebuję kasy na lekarstwa dla żony - odparłem.

- Żona poczeka, a szybki francuz w samochodzie kosztuje tylko pięćdziesiąt - nie dawała za wygraną.

Rozmowie z uwagą przysłuchiwał się dwudziestoparolatek w czarnej skórze.

- Nie, naprawdę muszę iść - zacząłem czuć się niepewnie.

- Pa, misiu, ale wróć jeszcze - tłusta córa Koryntu była wyraźnie zawiedziona. - Najlepiej z kolegą.

Nic nie mogą?

Nocną obecność dziewcząt pod swym budynkiem coraz gorzej znoszą pracownicy banku.

- Skoro nasi klienci skarżą się na prostytutki, to musimy coś z nimi zrobić - powiedział nam wczoraj Jarosław Jędras z działu marketingu PKO BP. - Problem w tym, że niewiele możemy. Nasi ochroniarze nie mogą tak po prostu ich przeganiać z chodnika. Nie wolno im interweniować. Nawet w trakcie sprzedaży lokat prywatyzacyjnych o pilnowanie porządku prosiliśmy policję.

Teraz bank także zwrócił się do krakowskiej policji o uwolnienie od niechcianego towarzystwa. - Na razie skutków nie widać - przyznaje Jędras. - Będziemy nalegać na szybszą reakcję.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto