Czy wygramy pierwszy mecz w Eurolidze? Mam nadzieję. Hmm, nie, inaczej: jestem pewien, że tak - szeroko uśmiecha się trener Wisły Can-Pack, Elmedin Omanić. Dziś w hali przy ul. Reymonta jego podopieczne zmierzą się (początek o godzinie 18.15) z włoskim zespołem Phard Neapol, który w poprzednim sezonie zdobył Puchar FIBA. W europejskich rozgrywkach krakowianki mają do wykonania jasno określone zadanie. - Teoretycznie wyjście z grupy nie jest w tym sezonie zadaniem trudnym. Chciałbym więc, żebyśmy przeskoczyli jeden szczebel w play off - mówił niedawno Jerzy Sarna, wiceprezes firmy Can-Pack, dzięki której udało się zbudować naprawdę mocną drużynę. Na pierwszym etapie, który potrwa do połowy stycznia, wiślaczki rywalizować będą z Włoszkami, Deltą Koszyce, US Valenciennes Olympic, Lietuvos Telekomas Wilno oraz Dynamem Moskwa. Wyrównana stawka, ale regulamin kobiecej Euroligi nie należy do najbardziej rygorystycznych. Otóż z 18 zespołów (3 grupy) do I rundy play off awansuje aż 16 ekip. - To nie oznacza jednak, że możemy iść na łatwiznę - zaznacza Omanić. - Walka toczyć się będzie o dobre rozstawienie, poza tym nikt o zdrowych zmysłach nie będzie świadomie przegrywał. Bośniacki szkoleniowiec nie rzuca słów na wiatr, bo już niejednokrotnie udowodnił,że potrafi nakłonić zawodniczki do wysiłku nawet w chwili, gdy zwycięstwo jest niezagrożone. W ostatnim ligowym meczu z AZS Jelenia Góra, krakowianki przez 40 minut agresywnie broniły na całym parkiecie, choć de facto wynik był rozstrzygnięty już po pierwszej połowie. - Musieliśmy przećwiczyć pewne warianty obronne, które zastosujemy w konfrontacji z Phardem - zdradzał trener. Do meczu przygotował się nieźle. Sprowadzono dlań taśmy z dwoma spotkaniami neapolitańskiego zespołu, którego taktykę przeanalizował później wspólnie z zawodniczkami.
Na nagraniach brakowało jedynie amerykańskiej skrzydłowej Alicii Thompson, z którą niedawno podpisano kontrakt. Mierząca 185 cm wzrostu zawodniczka w WNBA występuje w ekipie Seattle Storm. Mocnym punktem zespołu jest - mimo 38 lat - jej rodaczka Victoria Bullett, złota medalistka igrzysk olimpijskich w Seulu (1988 r.), a największy wpływ na oblicze drużyny ma rozgrywająca Francesca Zara. - Nie patrzę na rywalki, tylko na swój zespół, a ostatnio na treningach wykonałyśmy kawał dobrej pracy. Jesteśmy w naprawdę dobrej formie - mówi "nasza" Amerykanka, Kara Braxton. Zawodniczki liczą na wsparcie kibiców, których kuszą ich zapowiedziami efektownej i dynamicznej gry. Jeden z najpoważniejszych argumentów skonstruował jednak prezes TS Ludwik Miętta-Mikołajewicz, który przekonywał, że warto chodzić na mecze Wisły Can-Pack, bo "to je
dyna drużyna w stołeczno-królewskim mieście Krakowie, która w tym roku będzie jeszcze grać w europejskich pucharach".
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?