Skupujący zboże mogą skorzystać z preferencyjnych kredytów (obecnie na 4,55 proc., różnicę do wysokości oprocentowania pobieranego przez dany bank pokrywa Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa). W Małopolsce zinteresowanie wzięciem takich kredytów jest jak dotąd niewielkie.
- Trzeba zapłacić za zboże do 14 dni, nie wiadomo przy tym w tej chwili jaka będzie jakość ziarna z tegorocznych zbiorów. Do tego dochodzi skomplikowana procedura starań o kredyty, nie mówiąc już o różnych kontrolach - twierdzi Lucyna Jędrzejczyk, prezes Polskich Zakładów Zbożowych ,PZZ" w Krakowie, która nie jest przekonana co do ewentualnego skorzystania z kredytu skupowego.
Swoją drogą, w tej sytuacji cokolwiek bezprzedmiotowy staje się postulat rolników (m.in. Małopolskiej Izby Rolniczej) uzależnienia przyznania preferencyjnego kredytu od zagwarantowania przez skupującego satysfakcjonującej ceny za zboże. Jako taka wymieniana jest dziś kwota ok. 480 zł za tonę pszenicy.
Gdzie przechować
Liczącą się powierzchnią magazynową - ok. 20 tys. ton - dysponują w Małopolsce jedynie ,PZZ" w Krakowie. Jest jeszcze kilka obiektów mogących przyjąć po 1000 - 1500 ton. Reszta to już drobnica. Ile się tego summa summarum uzbiera - dokładnie nie wiadomo. Podczas zeszłorocznego skupu interwencyjnego oddział regionalny Agencji Rynku Rolnego w Krakowie miał zawarte umowy z podmiotami skupowymi, które łącznych powierzchnia magazynowa wynosiła ok. 32 tys. ton . Tyle mniej więcej zboża zmieściłoby w wielkich elewatorach w Kozłowie. Gdyby nie uległy w tzw. międzyczasie dewastacji.
Szuflowanie
Możliwościami przechowywania zboża przez rolników są niewielkie. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych producentów (a tacy dominują w Małopolsce), dla których silosy czy suszarnie to rarytas. Pozostanie im po staremu szuflować na pryzmach, sypać w sąsieki. Albo sprzedawać spod kombajnu, jeśli gotówka jest niezbędna ,na już". Nie bardzo tylko wiadomo komu. W tym roku nie pojedzie się przecież jak w poprzednie lata z przyczepą zboża do interwencyjnego skupu. Ten ruszy bowiem dopiero 1 listopada i nadto trzeba stawić się tam z minimum 80 tonami ziarna.
Martwy zapis
Zdaniem Henryka Dankowiakowskiego, dyrektora Małopolskiej Izby Rolniczej, rozwiązaniem byłyby domy składowe. W największym skrócie: rolnik dostarcza zboże, otrzymując w zamian kwit składowy, weksel będący środkiem płatniczym, który może zrealizować na niezbędne zakupy. Domy składowe gwarantują rolnikom sprzedaż zboża po co najmniej interwencyjnej cenie. - Mamy ustawę o domach składowych. I co z tego, skoro nie stworzono dotąd funduszu gwarancyjnego, bez którego rzecz nie może ruszyć z miejsca - zauważa Henryk Dankowiakowski.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/0.webp)
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?