Wczoraj na niestrzeżonym przejęździe kolejowym między Szaflarami a Nowym Targiem wprost pod pociąg wjechał ford escort. Kierowca zginął na miejscu. Czworo pasażerów trafiło do szpitala.
- Wyskoczył dosłownie dwa metry przed pociągiem, nie jechaliśmy szybko - relacjonował Stanisław Fiedor, kierownik pociągu relacji Katowice - Zakopane, który najechał wczoraj na niestrzeżonym przejeździe w Szaflarach na wiozącego małżeństwo z trójką dzieci forda escorta.
- Maszynista jechał sześćdziesiątką, choć tutaj dopuszczalna jest setka. Ale czas pozwalał nam zwolnić - mówił kierownik.
Pociąg zatrzymał się szybko. Jego tył minął feralne przejście najwyżej o trzydzieści metrów. Ford z roztrzaskanym prawym bokiem znalazł się kilkanaście metrów od drogi. I choć pociąg uderzył od strony pasażera, zginął tylko kierowca, 27-letni Marek C. z Nowego Targu.
Przybyli na miejsce strażacy wydobyli ze zmiażdżonego samochodu żonę ofiary, Agatę, oraz ich dwie córki: trzyipółletnią Klaudię i 17-miesięczną Aleksandrę. Wraz z nimi jechał również ośmioletni Maciej N. Wszyscy trafili do szpitala. Mimo reanimacji kierowca zmarł.
Na zdj.: Staranowany ford był wleczony przez pociąg kilkanaście metrów
Fot. Piotr Rayski-Pawlik
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?