Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Ptaszkiewicz: Jestem naturalnym kandydatem

Dawid Serafin
Sławomir Ptaszkiewicz, kandydat niezależny na prezydenta Krakowa. Druga tura wyborów to dla niego cel minimum
Sławomir Ptaszkiewicz, kandydat niezależny na prezydenta Krakowa. Druga tura wyborów to dla niego cel minimum Adam Wojnar
Biznesmen, deweloper i były radny PO, Sławomir Ptaszkiewicz twierdzi, że prezydentura jest kolejnym etapem w jego życiu i dążeniem do zmian na lepsze. Jego Kraków ma być zielony, przyjazny przedsiębiorcom i...bez korków.

Po co Panu ten start w wyborach?
To konsekwencja moich wcześniejszych działań. Od lat staram się zmieniać rzeczywistość. Teraz chodzi o kwestię skuteczności i skali. Będąc cztery lata radnym zobaczyłem, że skuteczność i efektywność jest w rękach prezydenta.

Sondaże nie dają jednak Panu wielkich szans.
Do wyborów jednak jeszcze trochę czasu.

Z rozpoznawalnością jednak wciąż kiepsko. Kim jest Sławomir Ptaszkiewicz? Deweloperem, społecznikiem, człowiekiem, który kiedyś działał w branży paliwowej?
Jestem człowiekiem, który nie lubi przeciętności. Za to lubię słuchać innych i pomagać w rozwiązywaniu problemów. Przeżyłem wiele sytuacji i nauczyłem się ciężko pracować.

Brzmi jak tekst z reklamowej ulotki.
Zmiany na lepsze są jednak możliwe. Trzeba tylko uwierzyć i działać dając przykład, wskazując kierunek.

Pan miał już okazję dokonać zmian w mieście. Był radnym Platformy Obywatelskiej, która była w koalicji z ugrupowaniem obecnego prezydenta. Nic nie stało na przeszkodzie, by zmieniać Kraków.
Z punktu widzenia takiego politycznego karierowicza z pewnością lepiej i bezpieczniej być w partii. Ja jednak zaangażowałem się w politykę po to, by zmieniać rzeczywistość, a nie prowadzić wewnętrzne gry.

A nie łatwiej było zmieniać tę rzeczywistość będąc w PO?
Od pewnego czasu nie było to możliwe. Nie było klimatu budowania zespołu, kreowania liderów. Kilku osobom zależało, by zachować status quo. Koalicja z Jackiem Majchrowskim teoretycznie dawała możliwość realizacji programu. Po raz pierwszy od bardzo dawna nic nie stało na drodze do zmian. Liczyłem, że w takim układzie zrobimy coś dobrego. Że ruszy projekt Nowa Huta Przyszłości, że będziemy ściągać inwestorów. Partie polityczne nie dają jednak wsparcia ludziom niezależnym, którzy chcą działać. Dla paru osób byłem niewygodny, bo nie można mnie było kupić. Miałem do wyboru albo poddam się regułą gry i zostanę działaczem politycznym albo zaryzykuję. I będę miał realną możliwość zmieniania świata na lepszy.

PO było rozczarowaniem?
Nie chcę generalizować. Poznałem tam sporo ciekawych i wartościowych osób.

Gdyby Pan jeszcze chwilę wytrzymał w partii, dziś mógłby Pan być kandydatem PO, a szanse na wygraną byłyby większe.
Tylko pytanie czy PO naprawdę chce wygrać ten prezydencki wyścig. Jak mówiłem, nie lubię gierek i bylejakości. Zależy mi na mieście, które działa na sto procent swoich możliwości, jest otwarte i gotowe do współpracy. Wtedy Kraków będzie najlepszym miastem do życia.

Jak zamierza Pan to zrobić ?
Proszę spojrzeć. Model sprawowania władzy jest taki, że aby zakomunikować problem trzeba wyprowadzać ludzi na ulice. Tak nasza krakowska demokracja nie powinna wyglądać. Przecież prezydent powinien być z mieszkańcami i ich słuchać. Dlatego tak chętnie używam słowa "współrządzenie". Prezydent musi być partnerem dla mieszkańców. Obie strony muszą sobie ufać.

A dziś mieszkańcy nie ufają prezydentowi i dlatego protestują?
Proszę zobaczyć, kiedy ludzie protestują. Gdy im na czymś zależy, gdy coś jest dla nich ważne. Czyste powietrze, park Zakrzówek, gdy zabudowuje im się tereny zielone, gdy tworzy się chaotyczną zabudowę. Brak dialogu, brak otwartości bardzo źle wpływa na społeczeństwo. Szczególnie, kiedy władza mówi, że nie da się rozwiązać problemu.

A Pan ma lekarstwo na ten brak zaufania?
Po pierwsze zlikwidować bariery wejścia do urzędu. To ma być miejsce przyjazne. Nie może być tak, że, aby dostać się do prezydenta trzeba przejść przez kilka zamkniętych stref i kilku strażników. Poza tym trzeba zmienić podejście samych urzędników. Często zasłaniają się oni prawem, a problem, z jakim przyszedł mieszkaniec jest nierozwiązany. Prawem można się zasłaniać albo się o nie oprzeć. Prawo np. mówi, że decyzję należy wydać niezwłocznie, nie później niż po 28 dniach. Często mieszkańcy dostają odpowiedź ostatniego dnia lub zawiadomienie o przedłużeniu tego terminu. Jednak nie można mieć pretensji do urzędników, bo przykład idzie przecież z góry.

A jaki pomysł ma były deweloper, by walczyć z trzema symbolami urzędniczej niemocy: szkieletorem, hotelem Forum czy hotelem Cracovia?
W procesie inwestycyjnym trzeba pieniędzy, czasu i ludzi, którzy to wykonają. W kwestii szkieletora i pozostałych budowli kluczowa jest sprawa czasu potrzebnego na rozwiązanie problemu. Jeśli inwestor ma do wydania milion na inwestycje, to w określonym czasie chce mieć z tego odpowiedni zysk. Jednak, jeśli ktoś na wydanie niezbędnych pozwoleń zamiast kilku miesięcy czeka kilka lat to nie dziwmy się potem, że Kraków nie jest traktowany poważnie. Rynek jest teraz bardzo konkurencyjny. Wystarczy popatrzeć na Niepołomice czy Zabierzów, gdzie inwestorzy usłyszeli konkrety i zainwestowali swoje pieniądze.

Czas to jedyny problem?
Nie. Centra outsourcingowe lokowane są w przypadkowy sposób. A to będzie powodowało kolejne problemy z dojazdem do pracy, z zawożeniem dzieci do przedszkoli czy szkół. Uruchamiając taki projekt, jak np. rewitalizacja
Zabłocia, musimy mieć wszystkie rzeczy zaplanowane. Ile osób będzie tam pracować, jaki to może generować ruch samochodowy i tym podobne. Nie ma lidera, który by taki proces koordynował. Tylko każdy sobie rzepkę skrobie.

Wspomniał pan o transporcie. Kraków zaczyna tonąć w korkach. Jaki jest Pana sposób na walkę z nim?
Nie jestem zwolennikiem tworzenia zakazów. Wolę raczej tworzyć zachęty i liczyć, że człowiek sam racjonalnie podejmie decyzję. Dziś, by zachęcić ludzi do jazdy komunikacją miejską, musimy zadbać o jej jakość, częstotliwość i dostępność.

Co Pan sądzi o budowie metra w mieście?
Pytanie o metro w referendum było przedwczesne. My dziś mamy za mało wiedzy co do tej inwestycji. Nie mamy analiz przepływu osób. Nie wiemy, skąd i dokąd dojeżdżają najczęściej mieszkańcy. Nie mamy wiedzy, co do kwestii finansowania budowy. Dlatego metro budzi u mnie szereg pytań i wątpliwości.

A jak Pan zostanie prezydentem to pieniędzy trzeba będzie szukać na inne wyborcze obietnice. 50 mln rocznie na ścieżki rowerowe. Kolejne kilka milionów na rozwój sportu amatorskiego…
To nie jest wiele. Proszę zobaczyć 1 procent oszczędności w budżecie to ok. 40 mln złotych. Wystarczy zatem zaoszczędzić ten procent. Wydajemy na inwestycje 500 mln rocznie i musimy coś dopłacać praktycznie do każdej prowadzonej przez Gminę. Dlaczego? Bo okazuje się, że inwestycja jest droższa niż zakładano. Tu już pojawia się pole, gdzie można szukać oszczędności poprzez efektywniejsze zarządzanie. Chodzi też o lepsze planowanie inwestycji. I co ważne pozyskiwanie na nie środków zewnętrznych. Wielkie inwestycje realizowane w Krakowie są niestety robione w większości za
własne pieniądze, a trend w całej Polsce jest jednak odwrotny. Za dużo płacimy za butę obecnego prezydenta i jego nonszalanckie działania.

Jakie działania?
Weźmy choćby projekty, po jakie występujemy o dotację unijną. Budowa wód geotermalnych i Błonia 2.0. To nie są nasze najważniejsze zmartwienia. A przecież np. budowa trzeciej obwodnicy mogłaby spory ruch samochodów wyprowadzić z centrum miasta.

Obiecuje Pan przygotować dokumentację trasy łagiewnickiej i pychowickiej w 12 miesięcy. Ambitnie.
Dokładnie tak. Powinniśmy przygotować jak najszybciej dokumentację dla tych tras i wystąpić o środki unijne.

Budowa tych tras nawet jeśli dołożymy do nich pewną sumę i tak będzie miasto drogo kosztować. A przecież chce Pan jeszcze odnawiać centra poszczególnych dzielnic. A budżet nie jest nieograniczony i nie jest z gumy.
Tak, chcę rozwinąć dzielnice Podgórze, Nową Hutę i Krowodrzę. Chcę, żeby układ miasta był bardziej policentryczny.
Teraz, by dostać się z jednej dzielnicy do drugiej często musimy jeździć komunikacją przez centrum. A tam, gdzie się to da chcę tego uniknąć. Chcę stworzyć lokalne przestrzenie, z których ludzie będą mogli korzystać. Ważne jest też, aby zadbać o te
dzielnice, które płacą największy podatek do miejskiej kasy. Tak, aby je docenić i nie czuły się one zapomniane przez rządzących. Jeżeli będziemy mieli dynamicznego prezydenta, potrafiącego efektywnie zarządzać, pozyskamy pieniądze, przyciągniemy inwestorów. Znam dobrze budżet, Kraków jest drugim najbogatszym miastem, stać nas na to! Musimy tylko efektywniej zarządzać.

Era Jacka Majchrowskiego już minęła?
Zrobił dobre rzeczy dla naszego miasta. Niestety, już go nie czuje. Dla dobra Krakowa lepiej by było, żeby już nie startował. To miasto potrzebuje prezydenta z doświadczeniem biznesowym, a nie akademickiego teoretyka.

Po Majchrowskim mieszkańcy jednak wiedzą czego się mogą spodziewać. Pan to wielka niewiadoma.
Wybierając to samo rozwiązanie ciągle będziemy natrafiać na te same problemy.

Nawet jeśli Pan wygra wcale nie jest powiedziane, że rozwiąże Pan problemy Krakowa. Aby tak było potrzebna będzie większość w radzie. A chyba nie po drodze Panu z byłymi kolegami z Platformy?
Postawiłbym na transparentność i dostępność miasta dla wszystkich, a nie na ludzi wybranych. I tak jak mówiłem, w PO jest naprawdę sporo wartościowych osób, z którymi współpracę wspominam jako owocną.

Wierzy pan w wygraną?
Jeszcze prawie dwa tygodnie wytężonej kampanii, a potem zobaczymy, jaka będzie decyzja krakowian.

Czyli druga tura to cel minimum na tę kampanię?
Jeśli mieszkańcy chcą zmian, to jestem naturalnym kandydatem, by ich dokonać. Za moimi czynami kryją się konkretne efekty. Jeśli Kraków jest gotowy na zmianę to nie ma lepszej okazji, by nastąpiła ona właśnie teraz.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto