Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Saidi Ntibazonkiza: Żyję zgodnie z moją religią i nie cierpię z powodu ramadanu

Jacek Żukowski
Pierwszy piłkarz z Burundi grający w naszej lidze ma szansę stać się jej gwiazdą
Pierwszy piłkarz z Burundi grający w naszej lidze ma szansę stać się jej gwiazdą andrzej banaś
- Z nogą jest już wszystko w porządku i mam nadzieję, że szybko wrócę do drużyny - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowska" Saidim Ntibazonkiza, piłkarz Cracovii

Saidi, jesteś w okresie ramadanu, a więc w religii muzułmańskiej w czasie postu. Jak znajdujesz się w tym szczególnym dla Ciebie czasie jako piłkarz?
Normalnie, to przecież moja religia. Ponieważ traktuje ją poważnie, jestem wierzącym człowiekiem. Respektuję wszystkie jej nakazy i zakazy.

Nie jesz nic przez cały dzień, jak więc możesz uprawiać sport?
To dla mnie żaden problem, po prostu postępuję zgodnie z zasadami mojej religii.

W jakich godzinach obowiązuje Cię post?
Dokładnie od 3.40 do 20.00.

W nocy możesz już jeść i pić, nadrabiasz w ten sposób zaległości z dnia?
Jem i piję, ale nie na zapas, tylko normalnie. Przecież nie będę całą noc jadł…

Czy to prawda, że podczas meczu ze Śląskiem Wrocław straciłeś 5 kilogramów?
Tak, ale to nie jest dla mnie problem, wróciłem już do swojej wagi.

W Bundeslidze gra wielu piłkarzy, którzy są wyznawcami islamu i dostają zgodę na odstąpienie od postu właśnie z uwagi na to, że są zawodowymi piłkarzami. Gdybyś miał możliwość pójść w ich ślady też byś z tego skorzystał?
Absolutnie nie. Dla mnie to nie jest kwestia pozwolenia bądź nie, tylko kwestia wiary. Mam swoje przekonania i od nich nie odstąpię, nawet gdyby ktoś chciał mnie zwolnić z tych obowiązków. Szanujcie moją religię.

Grałeś w Holandii, tam nie miałeś kłopotów z ramadanem?
Nie, przecież tam w każdej drużynie jest kilku zawodników tego samego wyznania co ja - są przecież Bośniacy, Turcy. Nikogo więc to nie dziwiło.

W Krakowie nie ma meczetu, nie jest więc dla Ciebie problemem, że nie będziesz mógł do niego chodzić?
Cóż, muszę się z tym pogodzić, wiem, że meczet jest w Warszawie.

Zostawmy sprawy wiary. Czy są jakieś zwyczaje z Afryki, które przeniosłeś na grunt europejski?
Nie, przecież życie jest wszędzie podobne.

Z czym miałeś (masz) największy problem w Polsce, może z jedzeniem?
Nie. Problem to mam z językiem.

Znasz już jakieś polskie słowa?
Mogę już powiedzieć "cześć", "dzień dobry", "dziękuję".

A dlaczego w ogóle zostałeś piłkarzem?
A ty dlaczego jesteś dziennikarzem?
Bo podobało mi się to zajęcie.
Mnie też…

Miałeś jakieś osoby w rodzinie, na których mógłbyś się wzorować?
Oczywiście, mój tata był piłkarzem, reprezentantem Burundi.

Zapewne chciałeś pójść w jego ślady?
O niczym innym nie marzyłem jako dziecko. Jako 6-latek trenowałem już piłkę nożną.

A dlaczego przyjechałeś do Holandii?
Chciałem się rozwijać. Piłka nożna stała się moim zawodem.

W Holandii byłeś 5 lat, skąd pomysł, by przenieść się do Polski?
Za namową Arkadiusza Radomskiego, z którym razem grałem w NEC Nijmegen.

Podpisałeś 4-letni kontrakt, myślisz wypełnić go w całości czy Polska będzie tylko "stacją przesiadkową"?
Nie umiem dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie, zobaczymy, jak się potoczą moje losy. Jestem piłkarzem, a w tym zawodzie niczego nie można przewidzieć. Dziś jesteś tu, jutro gdzie indziej.

Na razie mieszkasz w Krakowie. Wiesz już coś o tym mieście - o jego kulturze, zabytkach?
Dajcie mi trochę czasu, jestem tu od niedawna, ale z pewnością zdążę je dobrze poznać. Mieszkam sam, ale myślę, że wkrótce przyjedzie do mnie moja rodzina.

Już w pierwszym meczu zostałeś kontuzjowany, co wykluczyło Twój udział w spotkaniu z Lechem. Jak się czujesz?
Z nogą jest już wszystko w porządku i mam nadzieję, że szybko wrócę do drużyny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto